Słone rachunki utrudniają sprzedaż

Cena mieszkania to nie wszystko. Dziś bardziej niż kiedykolwiek liczą się koszty utrzymania i wykończenia lokalu. Sprzedający duże nieruchomości są bardziej skłonni do obniżek.

Publikacja: 11.12.2022 16:05

Kupujący zaczęli skrupulatnie analizować koszty utrzymania mieszkania. Bywa, że lokal z wysokim czyn

Kupujący zaczęli skrupulatnie analizować koszty utrzymania mieszkania. Bywa, że lokal z wysokim czynszem chcą zamienić na mniejszy i tańszy.

Foto: Enrika Samulionyte/Shutterstock

Kupujący dokładnie analizują wszystkie koszty związane z zakupem i eksploatacją nieruchomości. – Miałem klienta, który sprzedawał małe mieszkanie w starym bloku w centrum stolicy, zamieniając na podobny metraż na Białołęce tylko ze względu na niższy czynsz w nowym bloku – mówi Aleksander Skirmuntt z Maxon Nieruchomości.

Także Marcin Drogomirecki, ekspert portali Morizon.pl i Gratka.pl, podkreśla, że koszty utrzymania lokalu – zwłaszcza gdy klient planuje wziąć kredyt, który będzie spłacał w comiesięcznych ratach przez długie lata – odgrywają większą niż dotychczas rolę w podejmowaniu decyzji o zakupie mieszkania. – Klienci uwzględniają w kalkulacjach czynsz dla administracji, składki na fundusz remontowy, ale też inne opłaty, zwłaszcza gdy mieszkanie ma ogrzewanie elektryczne lub gazowe – mówi Marcin Drogomirecki. – Duże, a więc kosztowne w utrzymaniu mieszkania wzbudzają dziś mniejsze zainteresowanie, choć o zawrót głowy mogą przyprawić rachunki za ogrzewanie małej kawalerki w starej kamienicy bez centralnego ogrzewania.

W dobrym standardzie

Ekspert Morizona zaznacza, że sprzedający droższe w utrzymaniu mieszkania są w trudnym położeniu. – Sytuacja jest korzystna dla tych, którzy mogą sobie pozwolić na większe wydatki i szukają określonych lokali – ocenia. – W serwisach Morizon.pl i Gratka.pl takich ofert systematycznie przybywa, wybór jest coraz większy, a oferenci są bardziej otwarci na negocjowanie cen.

Czy niższa cena wystarczy, by sprzedać np. 100-metrowe mieszkanie w blokowisku? – Duże lokale w wielkiej płycie to raczej 60–70 mkw. Wciąż jest na nie popyt (choć mniejszy) ze względu na adres, dobrą infrastrukturę (szkoły, przedszkola, sklepy, komunikacja). Podobne budynki od deweloperów w tej samej lokalizacji są droższe, nie ma też wielkiego wyboru – mówi Aleksander Skirmuntt. Szacuje, że kupując duże mieszkanie, można liczyć na 10–15 proc. rabatu. A Tomasz Wiśniewski, właściciel i dyrektor oddziałów biur w sieci Północ Nieruchomości Gdańsk, zauważa, że bardzo trudno jest sprzedać mieszkania na III i IV piętrze wielkopłytowych bloków bez wind. – Sprzedający utrzymują ich ceny, bo zazwyczaj są to dobre lokalizacje z pełną infrastrukturą – mówi. – W ostatnich latach przybyło jednak wiele nowych, komfortowych osiedli, które wypierają bloki z płyty, oferując hale garażowe, cichobieżne windy, często też pełne zaplecze komercyjne na pierwszych kondygnacjach budynków.

Mieszkanie w standardzie deweloperskim trzeba jednak jeszcze urządzić. – Wciąż wysokie ceny materiałów wykończeniowych i koszty robocizny sprawiają, że kupcy przychylnym okiem zerkają na rynek wtórny – przyznaje Tomasz Wiśniewski. Wybierając lokal z drugiej ręki, nie trzeba też długo czekać na odbiór. – Można też liczyć na sensowne zniżki – zapewnia Wiśniewski.

Dodaje, że dziś sprzedają się głównie ok. sześcioletnie mieszkania w centrum i w dzielnicach okalających centrum. – To lokale z wyższej półki. Sprzedaż trwa ok. dwóch–czterech miesięcy – mówi Tomasz Wiśniewski. – Ok. 90 proc. lokali do ok. 40 mkw. jest kupowanych inwestycyjnie jako ochrona kapitału przed inflacją, a mieszkania 65–80-metrowe – na własne potrzeby.

O pewnej stabilizacji cen materiałów wykończeniowych mówi Alicja Palińska, analityczka portalu Nieruchomosci-online.pl. Wciąż są jednak bardzo wysokie. – Wykończenie mieszkania jest dziś dwa razy droższe niż dwa–trzy lata temu. To jeden z powodów, dla którego rynek wtórny staje się coraz bardziej konkurencyjny – uważa Palińska.

Zwraca uwagę na coraz lepszy standard mieszkań z drugiej ręki. – Biorąc pod uwagę wszystkie miasta wojewódzkie, najwięcej ogłoszeń w III kw. dotyczyło mieszkań w stanie bardzo dobrym (27 proc.), dobrym lub w wysokim standardzie (po 24 proc.), co stanowi trzy czwarte wszystkich ofert lokali używanych – podkreśla. – Remontu wymagało 13 proc. sprzedawanych mieszkań, lekkiego odświeżenia 8 proc., a wykończenia – 3 proc. Do wielu lokali można się wprowadzać od razu.

Ekspertka dodaje, że w takich miastach, jak Gorzów Wielkopolski, Szczecin czy Rzeszów, prawie połowa mieszkań na sprzedaż charakteryzowała się wysokim standardem wykończenia. – W Bydgoszczy, Zielonej Górze czy Gdańsku największy udział w ofercie stanowiły mieszkania w stanie bardzo dobrym (ponad 40 proc.). Rynkami, gdzie wciąż można znaleźć mieszkania tańsze, ale wymagające remontu, są Łódź i Katowice, jednak ich udział nie przekroczył jednej czwartej wszystkich ogłoszeń mieszkań – wskazuje Alicja Palińska. – Najmniej lokali wymagających prac remontowych było w Gdańsku, Wrocławiu i Zielonej Górze. Ich udział nie przekroczył 10 proc. Mieszkania z roku na rok zyskują na jakości i standardzie wykończenia. Coraz trudniej jest znaleźć mieszkanie o niskiej cenie za metr – zaznacza.

Trendu przechodzenia z biur deweloperów do biur pośredników nie zauważył Aleksander Skirmuntt. – W dzisiejszej sytuacji nie ma klientów ani tu, ani tu – mówi. Ekspert uważa, że dziś jest dobry czas na wykończenie mieszkania. – Spadek sprzedaży to mniej lokali do wykończenia, co oznacza większą dostępność wykonawców, szybsze terminy i stawki do negocjacji – wyjaśnia. Potwierdza, że dziś stosunkowo szybko udaje się sprzedać małe, ok. 40-metrowe mieszkania w cenie poniżej 400 tys. zł, najlepiej po remoncie. – Można je szybko „wrzucić” na rynek wynajmu – tłumaczy Skirmuntt. Duże, 80–100-metrowe lokale powyżej 1 mln zł na własne potrzeby kupują klienci gotówkowi.

Wieczna konkurencja

Leszek A. Hardek, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN), uważa zaś, że jest za wcześnie, by mówić o zmianie trendów. – Istotnym problemem jest dziś brak zdolności kredytowej klientów, a co za tym idzie – mała liczba udzielanych kredytów. Do tego dochodzi inflacja i niepewność, co będzie w kolejnym roku, dwóch latach – podkreśla. – Jak pokazała sytuacja z lat 2008–2010, na zmiany na rynku właściciele mieszkań zaczynają reagować dopiero po kilku miesiącach. Długo łudzą się, że uda się im osiągnąć zamierzony cel – mówi.

A Marcin Drogomirecki podsumowuje: rynki pierwotny i wtórny konkurują od zawsze. – Niewątpliwą przewagą lokali w nowych budynkach jest to, że są zbudowane zgodnie ze współczesnymi trendami i standardami architektonicznymi, a ich nabywcy zwykle mogą też kupić miejsce postojowe i komórkę lokatorską. Oczywista niedogodność – na odbiór kluczy zwykle trzeba trochę poczekać (choć coraz częściej w ofercie pojawiają się już gotowe lokale), a potem poświęcić czas i dodatkowe, niemałe pieniądze na wykończenie i wyposażenie. Lokale z rynku wtórnego są najczęściej wydawane zaraz po transakcji – mówi. – Relatywnie nowe lub świeżo wyremontowane mieszkania nie wymagają dodatkowych nakładów finansowych – dodaje. Zdaniem Drogomireckiego atutem podobnych cenowo mieszkań na rynku wtórnym jest też często lepsza lokalizacja. – Godząc się na niższy standard budynku (np. blok z czasów PRL) i potencjalne problemy z parkowaniem zamiast nowego M na peryferiach, możemy mieć lokal podobnej wielkości, ale bliżej centrum.

Kupujący zaczęli skrupulatnie analizować koszty utrzymania mieszkania. Bywa, że lokal z wysokim czyn

Kupujący zaczęli skrupulatnie analizować koszty utrzymania mieszkania. Bywa, że lokal z wysokim czynszem chcą zamienić na mniejszy i tańszy. Fot. Enrika Samulionyte/shutterstock

Nieruchomości
Sędziowie poprawili (prawie) rentowność PRS
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Nieruchomości
LifeSpot kupuje mieszkania na wynajem od Cavare
Nieruchomości
We wrześniu sprzedaż kredytów mieszkaniowych stabilna
Nieruchomości
Sprzedający mieszkania prężą muskuły, kupujący się targują
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Nieruchomości
Jesienne ożywienie na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce
Nieruchomości
Wynajmujący nie palą się do obniżek stawek