Globalne analizy branżowe z września 2022 r. wskazywały, że sytuacja na rynku rękawic powinna się ustabilizować w okresie sześciu–dziewięciu miesięcy, co dawałoby nadzieję na dobre II półrocze 2023 r. dla Mercatora. Jednak z obserwacji spółki wynika, że prognozy rynkowe są zbyt optymistyczne.
– Perspektywy na 2023 r. są negatywne. Nadal widzimy dużą nadpodaż rękawic, przewyższającą popyt o około 30 proc. Trudna sytuacja będzie się utrzymywać również w przyszłym roku – zapowiedziała na konferencji wiceprezes Mercatora Monika Żyznowska. Podkreśliła, że nie jest w stanie określić, czy ceny osiągnęły już minimum, natomiast można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że ten moment jest coraz bliżej. – Pracuję w Mercatorze już kilkanaście lat i takich poziomów nie widziałam jeszcze nigdy. Kilka miesięcy temu wydawało się, że ceny osiągnęły dno, ale spadają nadal – podkreśliła.
Chiny psują rynek
Presja na marże to skutek m.in. sytuacji w Azji, gdzie chińscy producenci są wspierani przez państwo i mogą oferować ceny 15–20 proc. niższe niż pozostali. Branża ma nadzieję, że ten trend zacznie się zmieniać. W międzyczasie polska spółka zapowiada optymalizację kosztów i poprawę efektywności działania biznesu. W planach jest również ekspansja na terenie Europy Zachodniej i zwiększenie sprzedaży w Stanach Zjednoczonych. Spółka podkreśla, że jej biznes jest wyposażony w swego rodzaju bufor, bo grupa działa w segmencie produkcyjnym i dystrybucyjnym.
Czytaj więcej
Producent i dystrybutor jednorazowych rękawic ochronnych mierzy się z niekorzystnym otoczeniem, dlatego czeka go trudna walka o utrzymanie rentowności biznesu.
Mercator był giełdową gwiazdą w 2020 r., kiedy popyt na rękawice medyczne po wybuchu pandemii poszybował, windując wycenę spółki oraz jej wyniki finansowe do rekordowych poziomów. Mercator trafił nawet do WIG20. Gdy sytuacja w branży się pogorszyła, spadły też mocno przychody, zyski oraz cena akcji.