– Jest spore prawdopodobieństwo tego, że bitcoin zostanie w pewnych okolicznościach zakazany, tak jak kiedyś zakazano posiadania złota – stwierdził w rozmowie z Yahoo! Finance Ray Dalio, założyciel Bridgewater Associates, największego funduszu hedgingowego na świecie. Do wspomnianej przez niego konfiskaty złota doszło w 1933 r. w USA, na podstawie rozporządzenia prezydenta Franklina Roosevelta (nakazano obywatelom wymienić złoto posiadane w celach inwestycyjnych na dolary w Rezerwie Federalnej, a jedna osoba mogła zachować złote monety warte do 100 USD). To drastyczne zarządzenie było częścią działań mających wyciągnąć USA z Wielkiego Kryzysu. Obecnie świat zaczyna wychodzić z największego kryzysu gospodarczego od drugiej wojny światowej. Zdaniem Raya Dalio bitcoin może w obecnej sytuacji stanowić zagrożenie dla polityki rządów. Zdobył bowiem dużą popularność jako forma ochrony majątku. – Każde państwo ceni swój monopol na kontrolę pieniądza. Nie chce, by istniała konkurencja innych pieniędzy, gdyż sprawy mogą się wówczas wymknąć spod kontroli – powiedział Dalio.
Bitcoin z wielu powodów nie cieszy się entuzjazmem banków centralnych. – Aktywa kryptowalutowe są bardzo zmienne. Wystarczy spojrzeć na bitcoina. Nie są oparte na niczym. To głównie aktywa spekulacyjne. Są raczej substytutami dla złota niż dla dolara – powiedział Jerome Powell, prezes Fedu, podczas niedawnego seminarium zorganizowanego przez Bank Rozliczeń Międzynarodowych. Christine Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego, mówiła natomiast w styczniu, że bitcoin jest „wysoce spekulacyjny", bywa wykorzystywany w działalności przestępczej i wymaga regulacji.
Pomrukom niezadowolenia wielkich banków centralnych towarzyszą działania władz niektórych krajów uderzające w obrót kryptowalutami lub w ich wydobycie. Po takie radykalne środki sięgnęła ostatnio Turcja, a rozważają je Indie. Nie da się wykluczyć, że inne kraje pójdą w ich ślady.
Uderzenie administracyjne
Bank centralny Republiki Turcji wydał rozporządzenie zakazujące od 30 kwietnia kupowania dóbr i usług za pomocą kryptowalut. Zakaz został uzasadniony tym, że te aktywa nie są poddane nadzorowi, więc stanowią zbyt duże ryzyko dla uczestników rynku. „Ich wykorzystanie w płatnościach może prowadzić do niemożliwych do odzyskania strat u uczestników transakcji oraz może mieć cechy, które podważają zaufanie do metod oraz instrumentów płatności używanych obecnie" – mówi komunikat tureckiego banku centralnego.
Kryptowaluty rzadko kiedy były wykorzystywane w Turcji do zakupów dóbr i usług (spółka Royal Motors, diler Rolls-Royce'a i Lotusa w Turcji, chwaliła się niedawno, że jest „pierwszą dużą spółką" przyjmującą w Turcji zapłatę w kryptowalutach). Bitcoin oraz inne waluty cyfrowe zdobyły jednak dużą popularność w reakcji na silne osłabienie liry tureckiej w ostatnich latach. Według wyliczeń firmy Chainalysis, obroty kryptowalutami w Turcji sięgnęły od początku lutego 2021 r. do 24 marca 218 mld lir (27 mld USD lub 101 mld zł), podczas gdy w takim samym okresie przed rokiem wyniosły 7 mld lir. Lira osłabła przez ostatnie 12 miesięcy o 15 proc. wobec dolara, a przez pięć lat aż o 65 proc.