Po doskonałym pod względem rosnącej sprzedaży kredytu mieszkaniowego IV kwartale minionego roku, w I kwartale 2024 r. banki spodziewają się odwrócenia trendu i znacznego spadku popytu na te kredyty – wynika z cokwartalnej edycji badań NBP „Sytuacja na rynku kredytowym”.
Takie oczekiwania to oczywiście pokłosie końca programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”. Polacy mogli składać wnioski o taką tanią pożyczkę mieszkaniową, dzięki dopłatom z budżetu państwa, tylko do końca 2023 r. Łącznie wpłynęło ok. 100 tys. wniosków, udzielono 66,8 tys. kredytów o łącznej wartości 27,2 mld zł (według stanu na 25 stycznia br.). „BK2” przyczynił się do tego, że w całym roku sprzedaż hipotek sięgnęła 63,9 mld zł. To aż 40 proc. więcej niż w 2022 r., choć stopy procentowe i koszty pożyczania wciąż były relatywnie wysokie.
Mocny wzrost rok do roku
Jednocześnie warto zwrócić uwagę, że spodziewany spadek popytu na kredyty mieszkaniowe w I kw. 2024 r. nie musi oznaczać gwałtownego załamania się rynku. Obecnie przewaga ankietowanych przez NBP banków oczekujących gorszego popytu nad bankami oczekującymi wzrostu wynosi 32 pkt proc., podczas gdy w najgorszym pod tym względem momencie (w II kw. 2022 r.) było to aż 82 pkt proc.
Potwierdzają to też najnowsze dane Biura Informacji Kredytowej. W styczniu 2024 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało 22,58 tys. potencjalnych kredytobiorców, co oznacza spadek w porównaniu z grudniem aż o 51 proc., a średnia wartość wnioskowanego kredytu spadła o 1,9 proc. miesiąc do miesiąca. Ale w ujęciu rok do roku, czyli w porównaniu ze styczniem 2023 r., liczba wnioskujących wzrosła o 70,3 proc., a przy wyższej o 23,4 proc. średniej wartości kredytu łączna wartość zapytań o hipotekę zwiększyła się aż o 90 proc.