Czy wróbel jest rzeczywiście wróblem?

W artykule „Jak się strzela do wróbla z armaty”, opublikowanym w ostatnim wydaniu „Akcjonariusza – kwartalnika Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych”, Paweł Wielgus zarzuca Komisji Nadzoru Finansowego, a przy okazji także biegłym sądowym i prokuraturze, „zbytnią gorliwość” w wypełnianiu przypisanych im przez przepisy prawa zadań

Publikacja: 13.05.2009 01:07

Czy wróbel jest rzeczywiście wróblem?

Foto: GG Parkiet

Rzekomo „łatwo zasłużyć sobie na uwagę Komisji”, a pewien inwestor wręcz „padł ofiarą (...) gorliwości Komisji”. W przedstawionej w tekście sprawie sądowej „można wręcz odnieść wrażenie, że biegły sądowy umyślnie zaciemnił rzeczywisty obraz rynku”. W artykule czytamy też, że organa ścigania „wydają się być całkowicie nieprzystosowane do zajmowania się przestępstwami związanymi z obrotem papierami wartościowymi”.

Autor opisuje trzy sprawy prowadzone w związku z manipulacją instrumentem finansowym (jedna została zakończona w ramach urzędu Komisji bez kierowania zawiadomienia do prokuratury, a dwie są w fazie postępowania sądowego) stwierdzając, że odnośnie do tych przykładów „w żaden sposób nie można z pełną odpowiedzialnością mówić o dokonaniu manipulacji”. Jego zdaniem, „z punktu widzenia KNF, większa liczba prawomocnych wyroków przyczyni się do lepszego postrzegania skuteczności działania urzędu”. Kontynuując, zasiewa wątpliwość, pisząc „czy w tym pędzie do polepszania statystyk wszystkie akty oskarżenia są zawsze zasadne”. Według Pawła Wielgusa z SII, Komisja „strzela do wróbla z armaty”.

[srodtytul]Zgodnie z prawem[/srodtytul]

Celem nadzoru sprawowanego przez Komisję nad rynkiem kapitałowym jest zapewnienie jego prawidłowego funkcjonowania, w szczególności zaś ochrona inwestorów oraz zapewnienie przestrzegania reguł uczciwego obrotu. Do zadań Komisji ustawa o nadzorze zalicza m.in. podejmowanie działań służących prawidłowemu funkcjonowaniu rynku kapitałowego.

Zmierzając do wypełniania ustawowo zdefiniowanego celu, codziennie monitorujemy notowania na rynkach zorganizowanych pod kątem występowania zachowań sprzecznych z prawem, a więc przede wszystkim wykorzystywania informacji poufnych czy manipulacji instrumentem finansowym. Przypomnijmy, że art. 304 Kodeksu postępowania karnego wskazuje w § 2, że instytucje państwowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub policję.

Identyfikując przypadki manipulacji lub wykorzystania informacji poufnych, opieramy się na Ustawie o obrocie instrumentami finansowymi (art. 41). To jest analizujemy m.in. udział transakcji w obrocie, ich wpływ na cenę oraz zmianę faktycznego stanu posiadania danego instrumentu, a także w zakresie zleceń odwołanych przed ich realizacją – wpływ na zmianę w zakresie najlepszych pod względem ceny ofert znajdujących się w arkuszu zleceń. Okoliczności wskazujące na możliwość wystąpienia manipulacji zawierają także wytyczne Komitetu Europejskich Regulatorów Rynku Papierów Wartościowych (CESR) w zakresie jednolitego stosowania w krajach UE dyrektywy Market Abuse.

[srodtytul]„Wewnętrzne transakcje”[/srodtytul]

Jednym z najprostszych środków prowadzących do manipulacji jest dokonywanie transakcji, w których jedna osoba, względnie grupa osób działająca w porozumieniu, jest zarówno stroną kupna, jak i sprzedaży. Powielanie takich operacji może istotnie zniekształcić obraz rynku. Dlatego też transakcje te zwracają uwagę urzędu Komisji. Po zidentyfikowaniu „wewnętrznych transakcji” analizujemy zachowanie osób za nie odpowiedzialnych w kontekście podejrzenia manipulacji instrumentem finansowym. Dlaczego?

Po pierwsze, transakcje takie wprowadzają innych uczestników rynku w błąd. Bezsprzecznie, jeśli udział tych operacji w całkowitym obrocie danym instrumentem finansowym jest istotny, jest to błąd dotyczący rzeczywistej podaży i popytu. Obrót bowiem nie jest generowany w ramach ścierania się niezależnego popytu i podaży, ale jest sztucznie kreowany przez zainteresowane podmioty. Wolumen czy wartość obrotu to oczywiście istotne dane rynkowe, które często wpływają na podejmowane decyzje inwestycyjne.

Po drugie, składanie odpowiadających sobie zleceń (takich, których limity cenowe pozwalają na ich wzajemną realizację) powoduje, że cena transakcji wykreowana po ich realizacji może być uznana za sztuczną.Po trzecie, jeśli limit cenowy zleceń odbiegał od aktualnego kursu rynkowego, niemal automatycznie powstaje podejrzenie nienaturalnego kształtowania ceny – stosownie do kierunku zmiany ceny, jej podwyższania lub obniżania.

W drugim i trzecim przypadku mamy także dodatkowo do czynienia z wspomnianym już wprowadzaniem innych uczestników w błąd, tym razem jednak w zakresie ceny określonego instrumentu finansowego. Wszystkie wymienione przypadki stanowią poszczególne typy manipulacji instrumentem finansowym.

[srodtytul]Kierunek – prokurator[/srodtytul]

Jeśli przeprowadzona analiza notowań rodzi podejrzenie, że do przestępstwa rzeczywiście mogło dojść, Urząd KNF kieruje sprawę do prokuratury. Jeśli natomiast skala zachowania nie była tak duża, że można mówić w szczególności o wprowadzaniu w błąd, decydujemy się na podjęcie innych, prewencyjnych, kroków. Prosimy właściciela rachunku, na którym miały miejsce badane transakcje, o wyjaśnienie ich powodów, wskazując jednocześnie na ustawowe regulacje odnoszące się do manipulacji i istnienie ryzyka uznania podobnych zachowań za manipulację, a tym samym ryzyka poniesienia odpowiedzialności karnej z tego tytułu.

Każdy przypadek wskazujący na możliwość popełnienia przestępstwa traktujemy poważnie i zawsze w sytuacjach uzasadnionego podejrzenia takiego faktu kierujemy sprawę do prokuratury. Paweł Wielgus wyraża nadzieję, że „w niedalekiej przyszłości Komisja Nadzoru Finansowego oraz organa ścigania z równie wielką gorliwością będą zajmowały się takimi sprawami, jak cudo-fixing z 12 listopada 2008 r. lub magiczne kilkadziesiąt sekund, które 4 lutego 2004 r. wstrząsnęły kursem marcowych kontraktów na WIG 20”. Otóż Urząd Komisji taką „gorliwością” już dawno się wykazał. W przypadku cudo-fixingu złożyliśmy zawiadomienie kilka dni po zdarzeniu, a w przypadku sprawy 4 lutego – już nazajutrz.

Postulat, który wyłania się z artykułu SII, aby Komisja ograniczyła liczbę wysyłanych zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jest tym bardziej dziwny, że jak wynika z badania inwestorów indywidualnych, corocznie przeprowadzanego przez SII, w odczuciu respondentów przestępstwa są jedną z najistotniejszych bolączek polskiego rynku kapitałowego.

Już sam fakt, że przypadki, w których UKNF skierował zawiadomienie, trafiły na wokandę sądową (a więc stanowisko nadzoru podzieliła prokuratura wsparta profesjonalną wiedzą biegłych sądowych) dowodzą, że występowało podejrzenie bezprawnego działania, a więc działanie UKNF było słuszne. Oczywiście, ostatecznie sprawę zawsze rozstrzyga sąd. Bez wątpienia społeczna szkodliwość poszczególnych zachowań stanowiących manipulację może być różna, ale do oceny tego aspektu (w ujęciu prawa karnego) właściwe są organa ścigania i wymiaru sprawiedliwości, a nie KNF. Każdy musi robić swoje.

Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów
Komentarze
Polityka ważniejsza
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Komentarze
Bitcoin znów bije rekordy. Kryptowaluty na łasce wyborów w USA?
Komentarze
Rewolucja MicroStrategy