Rzekomo „łatwo zasłużyć sobie na uwagę Komisji”, a pewien inwestor wręcz „padł ofiarą (...) gorliwości Komisji”. W przedstawionej w tekście sprawie sądowej „można wręcz odnieść wrażenie, że biegły sądowy umyślnie zaciemnił rzeczywisty obraz rynku”. W artykule czytamy też, że organa ścigania „wydają się być całkowicie nieprzystosowane do zajmowania się przestępstwami związanymi z obrotem papierami wartościowymi”.
Autor opisuje trzy sprawy prowadzone w związku z manipulacją instrumentem finansowym (jedna została zakończona w ramach urzędu Komisji bez kierowania zawiadomienia do prokuratury, a dwie są w fazie postępowania sądowego) stwierdzając, że odnośnie do tych przykładów „w żaden sposób nie można z pełną odpowiedzialnością mówić o dokonaniu manipulacji”. Jego zdaniem, „z punktu widzenia KNF, większa liczba prawomocnych wyroków przyczyni się do lepszego postrzegania skuteczności działania urzędu”. Kontynuując, zasiewa wątpliwość, pisząc „czy w tym pędzie do polepszania statystyk wszystkie akty oskarżenia są zawsze zasadne”. Według Pawła Wielgusa z SII, Komisja „strzela do wróbla z armaty”.
[srodtytul]Zgodnie z prawem[/srodtytul]
Celem nadzoru sprawowanego przez Komisję nad rynkiem kapitałowym jest zapewnienie jego prawidłowego funkcjonowania, w szczególności zaś ochrona inwestorów oraz zapewnienie przestrzegania reguł uczciwego obrotu. Do zadań Komisji ustawa o nadzorze zalicza m.in. podejmowanie działań służących prawidłowemu funkcjonowaniu rynku kapitałowego.
Zmierzając do wypełniania ustawowo zdefiniowanego celu, codziennie monitorujemy notowania na rynkach zorganizowanych pod kątem występowania zachowań sprzecznych z prawem, a więc przede wszystkim wykorzystywania informacji poufnych czy manipulacji instrumentem finansowym. Przypomnijmy, że art. 304 Kodeksu postępowania karnego wskazuje w § 2, że instytucje państwowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub policję.