Inwestorom po raz kolejny nie udało się wybić poza trend boczny, który trwa od początku roku. Tym razem na ich drodze stanął rosnący dolar.
W znacznie lepszych nastrojach tydzień zakończyli posiadacze srebra. Cena wzrosła o niemal 3 proc. i ponownie znalazła się powyżej 17 dol. za uncję.
Złoto wypadło na tle tych wyników raczej skromnie. Jego posiadacze mogli liczyć na o wiele więcej. Kurs mozolnie budował bowiem bazę do ataku na pułap 1365 dol. za uncję. Inwestorzy kierowali się w stronę bezpiecznych przystani, ponieważ obawiali się o eskalację konfliktu w Syrii i zaangażowania wojsk USA. W efekcie całkiem realny wydawał się scenariusz, że kurs wybije się poza wąski kanał, który określa jego notowania od początku 2018 r. Tak się jednak nie stało. Podczas gdy świat na chwilę odwrócił uwagę od wydarzeń na Bliskim Wschodzie, do głosu doszedł dolar. Wskaźnik US Dollar Index w ciągu czterech dni zyskał ponad 1 proc., podcinając skrzydła kupującym na rynku złota.
Perspektywy dla rynku wydają się jednak dobre. Jego kurs będą bowiem w dalszym ciągu kształtowały wydarzenia geopolityczne. Inwestorzy skupią się więc na udziale państw zachodnich w konflikcie w Syrii, sankcjach wobec Rosji oraz nadchodzącym bitwom w wojnie handlowej między USA i Chinami. Zaostrzenie dyskursu w którymkolwiek z tych tematów sprawi, że inwestorzy będą kierować pieniądze w stronę bezpiecznych przystani.