Mamy ciekawy czas na rynku surowców. Nie dość, że złoto pobiło wszelkie rekordy ostatnich co najmniej 30 lat, to jeszcze w jego ślady ruszyło kakao. Ceny kakao przez lata wahały się w okolicach 2500 dolarów za tonę, a w połowie ubiegłego roku zaczęły rosnąć i okazało się, że nie ma górnej granicy, przekroczyły już 11,4 tys. dolarów za tonę. Co się dzieje w ogóle na rynku kakao, skąd są takie ceny?
Rynek kakao oczywiście zaskoczył mocno inwestorów, przez lata byliśmy przyzwyczajeni do relatywnie niskich cen i raczej niskiej zmienności. W ciągu ostatnich trzech lat notowany został wyraźny spadek produkcji w krajach Afryki Zachodniej, a właśnie Wybrzeże Kości Słoniowej oraz Ghana są odpowiedzialne nawet za dwie trzecie światowej produkcji kakao. To problemy produkcyjne w tych krajach wywołały taki wzrost cen. Jednak przyczyna problemów w produkcji ma związek z napaścią Rosji na Ukrainę. To spowodowało, że mieliśmy duży wzrost cen nawozów sztucznych, które są dosyć mocno używane w Afryce właśnie w uprawie kakaowców. Te wyjątkowo wysokie ceny i niedostępność nawozów spowodowały, że od trzech lat mamy problemy produkcyjne, a rozpoczynający się właśnie sezon może przynieść jeszcze większy spadek produkcji. Jednocześnie globalny popyt cały czas rośnie. Nawet jeśli w zeszłym roku mieliśmy lekki spadek przetwórstwa kakao, to nie spadła konsumpcja czekolady. Jesteśmy dziś po publikacji najnowszych danych dotyczących przetwórstwa kakao za I kwartał 2024 r. Dane z Afryki, Europy oraz Azji pokazują, że w zasadzie nie mamy spadku przetwórstwa, pomimo relatywnie wysokich cen, które w tym momencie przekraczają 10 tys. dolarów za tonę. Pomimo wysokich cen nie ma spadku popytu, a w dalszym ciągu mamy problemy produkcyjne.
To wszystko pokazuje, że wzrost cen kakao był uzasadniony. Oczywiście od pewnego czasu widzimy pewne problemy po tym, jak wyglądają pozycje spekulantów na tym rynku. Od października ub.r. spada ilość pozycji na rynku ze względu na to, że inwestorzy są bardzo niepewni tego, co pokażą dane fundamentalne. Dlatego zarówno kupujący, jak i sprzedający kakao wychodzą z tego rynku, więc mamy bardzo niską płynność. I ta niska płynność powoduje, że wzrost cen jest lub może być jeszcze silniejszy.
Czy to pana zdaniem jest dobry moment na inwestycję w kakao? Czy przewidujecie jakieś korekty?