Po wyborach hossa na warszawskiej giełdzie nabrała tempa dzięki zmianie nastawienia inwestorów zagranicznych do naszego rynku, którzy wcześniej omijali go szerokim łukiem. Czy można oczekiwać, że ten napływający kapitał zagraniczny zostanie u nas na dłużej?
W 2023 roku sytuacja na krajowym rynku akcji zmieniła się na korzyść inwestorów. Jeszcze do niedawna polskie akcje, mimo bardzo atrakcyjnych wycen, były dla nich inwestycją podwyższonego ryzyka, co skutecznie zniechęcało zagranicę do lokowania większego kapitału u nas. Wśród głównych przyczyn takiej sytuacji była przede wszystkim bliskość wojny w Ukrainie, co stawiało nas w roli kraju przyfrontowego. Do tego dochodziła także duża niepewność związana z upolitycznieniem decyzji w spółkach z największym udziałem Skarbu Państwa, co było nie do zaakceptowania dla inwestorów i powodowało, że zagraniczni zarządzający woleli stać z boku. Wygrane przez opozycję wybory, które przyniosły zmianę władzy, okazały się punktem zwrotnym dla postrzegania polskich akcji. Ryzyko wyborcze, które zniknęło, a co za tym idzie, bardziej proeuropejskie podejście nowej władzy do gospodarki, uruchomiło większy strumień napływu na rynek zarówno kapitału zagranicznego, jak i krajowego. Równocześnie wszyscy zdążyli się oswoić z wojną za naszą wschodnią granicą, która już nie wzbudza takich emocji jak na początku.
Powrót inwestorów zewnętrznych trzeba też połączyć z poprawiającą się płynnością naszego rynku, która w ostatnich latach pozostawiała wiele do życzenia. Wycofali się oni z Polski wraz z ograniczeniem roli OFE. Przy mniejszej płynności staliśmy się dla inwestorów z zagranicy mało inwestycyjnym rynkiem. Sytuacja uległa poprawie, dopiero gdy pojawiły się środki z PPK. Aktywa w nich zgromadzone przekroczyły już 20 mld zł przy stałych napływach na poziomie ok. 450 mln zł miesięcznie, z czego ok. 250 mln zł trafia na rynek akcji. W ostatnim czasie pojawiły się również napływy z krajowych funduszy inwestycyjnych. Można więc założyć, że struktura rynku zaczyna się zmieniać na plus. Z punktu widzenia inwestora zagranicznego warunki do inwestowania w Polsce uległy poprawie.
Przez ostatnie lata polskie akcje były notowane z dużym dyskontem względem zagranicznych rynków akcji. Czy po tych solidnych zwyżkach w 2023 r. wyceny polskich akcji nadal są atrakcyjne?
Polska nadal jest bardzo atrakcyjnie wyceniana nie tylko na tle rynków wschodzących, ale także w skali reszty świata. Wyceny w ciągu ostatniego kwartału zauważalnie wzrosły, ale nadal jest wyraźne dyskonto w wycenach względem zagranicznych rynków. Dobrze to obrazuje różnica pomiędzy wskaźnikiem ceny do zysku indeksu MSCI Poland, który wynosi ok. 8,8, a rynkami wschodzącymi, gdzie wskaźniki wyceny są rzędu ok. 14. W przypadku globalnych indeksów obejmujących także rynki rozwinięte różnica jest jeszcze bardziej znacząca (MSCI ACWI P/E ok. 19). To oznacza, że z punktu widzenia zagranicy jesteśmy tani, co może przyciągać kapitał. Mamy więc jeszcze trochę dystansu do nadrobienia względem pozostałych rynków. Co istotne, wyceny na polskiej giełdzie cały czas pozostają poniżej historycznych średnich z ostatnich 10–15 lat, co wskazuje nadal na duży potencjał naszego parkietu.