Jak rozpoznać moment zmiany trendu?

Trendy na rynkach finansowych nie trwają wiecznie. Zwyżkująca/zniżkująca od dłuższego czasu cena akcji w końcu dotrze do poziomu, na którym zostanie uznana za zbyt wygórowaną/niską i inwestorzy zaczną sprzedawać/kupować.

Publikacja: 20.11.2015 07:12

Adam Krenke

Adam Krenke

Foto: Archiwum

Trafne rozpoznanie takiego poziomu jest bardzo istotne, bo z jednej strony pozwala uciec z rynku w odpowiednim momencie i zachować lwią część wypracowanego wcześniej zysku, a z drugiej – zidentyfikować dobre miejsce na otwarcie nowej pozycji. Jak poznać, że rynek jest już przegrzany i kontynuacja dotychczasowego trendu stoi pod dużym znakiem zapytania?

Jednym ze sposobów jest wykorzystanie narzędzi analizy technicznej. Jest ich bardzo wiele, od prostych wskaźników statystycznych po rozbudowane formacje cenowe. Ufając jednak zasadzie, że piękno tkwi w prostocie, warto przyswoić sobie podstawowy sposób identyfikacji zakończenia trendu, czyli przełamanie linii go wyznaczającej. Aby zobrazować ten mechanizm, posłużmy się przykładem trendu wzrostowego.

Linia go wyznaczająca łączy poziomy lokalnych dołków, które kurs akcji tworzy w wyniku fal korygujących zwyżki, czyli tzw. korekt. Aby uznana została za wiarygodną, powinna łączyć przynajmniej trzy dołki. Utworzona w ten sposób linia jest więc ruchomym wsparciem, które powinno powstrzymywać kolejne korekty. Jeśli kurs przebija linię od góry, jest to potencjalny sygnał zakończenia trendu wzrostowego. Przełamanie świadczy o tym, że trwająca realizacja zysków nie ma już charakteru korekcyjnego, ale zamienia się w silniejszą wyprzedaż (analogicznie mechanizm działa dla trendu spadkowego, z tą różnicą, że linia łączy lokalne szczytu i stanowi ruchomy opór).

Dla doświadczonych inwestorów samo przebicie linii trendu to jednak za mało, by zdecydować się na sprzedaż. Wolą oni poczekać na potwierdzenie, czyli dodatkowy sygnał, że rynek jest przegrzany. Dobrą i powszechnie uznaną metodą jest spadek ceny poniżej średniej kroczącej. Jej długość (liczba sesji, dla których średnia jest obliczana) zależy od perspektywy czasowej, z jakiej analizujemy rynek. Dla krótkiego terminu będzie to średnia z 15 sesji, dla średniego – z 50, a długiego – nawet 200. Potwierdzeniem zmiany trendu ze spadkowego na wzrostowy jest oczywiście wyjście ceny powyżej średniej.

Uczestnicy Szkolnej Internetowej Gry Giełdowej mogą wysyłać pytania na adres [email protected]

Opinia eksperta Fundacji im. Lesława A. Pagi: Adam Krenke

Korzystne efekty „uboczne" taryfikacji

Na początku 2015 r. wprowadzono nowelizację ustawy, na mocy której Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji uzyskała uprawnienia do wyceny świadczeń opieki zdrowotnej. Jej istotą jest ustalenie liczby punktów należnych świadczeniodawcy za wykonanie procedur medycznych. Dla przeanalizowania kosztów ponoszonych przez placówki Agencja zbiera dane, na podstawie których może określić całościowe wydatki związane danym świadczeniem. Podstawą współpracy Agencji ze świadczeniodawcami są umowy o odpłatne przekazywanie danych. Argumentem za wprowadzeniem taryfikacji była potrzeba ustalenia stawki za wykonywane świadczenia, odpowiadającej realnie ponoszonym kosztom oraz oddzielenie podmiotu wyceniającego procedury od płatnika, którym jest NFZ. Wcześniejszy stan rzeczy, w którym NFZ wykonywał obydwie te funkcje, rodził naturalny konflikt interesów. Niemniej ważny może okazać się „uboczny" efekt tego rozwiązania, jakim jest zmobilizowanie podmiotów leczniczych do gromadzenia szczegółowych danych dotyczących kosztów ich funkcjonowania. Dzięki wynagrodzeniu wypłacanemu przez Agencję za przekazywanie danych stworzono system zachęcający dyrektorów placówek do prowadzenia ewidencji kosztów. Na podstawie ich analiz można podejmować strategiczne decyzje w oparciu o rzetelne i aktualne dane.

 

 

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos