Wideoczat z internistą zamiast wizyty w przychodni

Im gorzej w publicznej służbie zdrowia, tym chętniej kupujemy prywatne polisy zdrowotne. W końcu 2018 r. korzystało z nich 2,6 mln Polaków – wynika z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń. To prawie o jedną czwartą więcej niż rok wcześniej. Zwiększa się też nasycenie usług medycznych nowinkami technologicznymi.

Publikacja: 23.09.2019 19:00

Przez internet można się umówić na wizytę i wysłać skierowanie na badania. We wszystkich sprawach zw

Przez internet można się umówić na wizytę i wysłać skierowanie na badania. We wszystkich sprawach związanych z ochroną ubezpieczeniową klient może się kontaktować z towarzystwem online.

Foto: Adobestock

W 2018 r. na prywatne ubezpieczenia zdrowotne wydaliśmy 821,1 mln zł. Do kupowania tych polis skłaniają Polaków coraz dłuższe kolejki do lekarzy w ramach publicznej służby zdrowia. Jeżeli sytuacja się nie poprawi – a nic nie wskazuje na to, żeby miało być lepiej – można się spodziewać dalszego wzrostu zainteresowania prywatnymi ubezpieczeniami.

Duży wpływ na rozwój i wzrost popularności ubezpieczeń zdrowotnych ma postęp technologiczny.

– Rosnąca rola nowych technologii jest widoczna zarówno w sposobie sprzedaży polis oraz realizacji świadczeń, jak i w zakresie oferowanych usług medycznych – uważa Xenia Kruszewska, dyrektor działu ubezpieczeń zdrowotnych w Saltus Ubezpieczenia.

Internet przydatny w różnych sytuacjach

Klienci oczekują dostępu do wszystkich produktów i usług za pośrednictwem internetu. To skłania ubezpieczycieli do uruchamiania platform internetowych i aplikacji do korzystania ze świadczeń ubezpieczeniowych. Przez internet można się umówić na wizytę i wysłać skierowanie na badania. W sieci przechowywana jest dokumentacja medyczna. We wszystkich sytuacjach związanych z ochroną ubezpieczeniową klient może się kontaktować z towarzystwem online.

– Równolegle prężnie rozwija się mHealth, czyli gałąź medycyny bazująca na nowych technologiach i współczesnych rozwiązaniach komunikacyjnych. Sektor ten jest uważnie obserwowany przez ubezpieczycieli, którzy chętnie korzystają z tych rozwiązań i oferują dostęp do nich w ramach ubezpieczeń zdrowotnych – wskazuje Xenia Kruszewska.

Nowoczesne podejście pojawia się też w profilaktyce. Na przykład PZU wykorzystuje nowe technologie do przewidywania liczby zachorowań na grypę. Model prognostyczny umożliwia prognozowanie z miesięcznym wyprzedzeniem, ile osób w każdym województwie zachoruje. Algorytm wykorzystuje zarówno dane o charakterze meteorologicznym, jak i behawioralnym. Model znajduje zastosowanie w profilaktyce. Poza tym pozwala zorganizować lepszą obsługę w okresach podwyższonej zachorowalności.

Telemedycyna ma przyszłość

Ubezpieczyciele i współpracujące z nimi centra medyczne bardzo duże nadzieje wiążą z telemedycyną.

– Jeszcze do niedawna ograniczała się ona do rozmów telefonicznych z internistą lub pediatrą. Obecnie ubezpieczeni mogą korzystać z różnych form komunikacji, takich jak rozmowa telefoniczna, czat czy wideoczat za pomocą komunikatorów internetowych – tłumaczy Xenia Kruszewska.

Wzrost popularności telekonsultacji dostrzegło już PZU. Na razie klienci tego towarzystwa najczęściej zwracają się zdalnie po poradę internisty, pediatry czy kardiologa. Telekonsultacja znakomicie sprawdza się wtedy, gdy pacjent już był u specjalisty, wykonał zlecone przez niego badania laboratoryjne czy obrazowe i teraz chce prosić o interpretację wyników. Często z takimi sprawami zwracamy się np. do endokrynologa, ginekologa, ortopedy. Z kolei rodzice chętnie wybierają telekonsultacje ze specjalistami dziecięcymi, np. alergologiem.

Kontakt zdalny może być również wykorzystany do wystawiania e-recept czy e-skierowań. Pierwsze są przekazywane w formie elektronicznej do systemu, do którego dostęp mają apteki. Natomiast e-skierowania trafiają do centrów medycznych.

Badania w domu, zdalna konsultacja

Ludzie, zwłaszcza młodzi, są przyzwyczajeni do tego, że niemal wszystko da się załatwić zdalnie. Dotyczy to także usług medycznych. Tutaj pojawia się jednak problem z dostępem do podstawowej diagnostyki. Jeśli nie przedstawimy lekarzowi wyników badań, na ogół nie będzie on mógł postawić diagnozy.

Rozwiązaniem, które w przyszłości z pewnością będzie zyskiwać na znaczeniu, jest udostępnianie urządzeń do samodzielnego monitorowania zdrowia w warunkach domowych. Coraz częściej jest to opcja przewidziana w ramach usług typu assistance. Na przykład pacjent dostaje przyrząd do wykonywania EKG serca. Robi badania regularnie albo w razie gorszego samopoczucia. A wyniki przesyła przez internet lekarzowi. Niektóre systemy w razie wykrycia zagrożenia dla życia potrafią zaalarmować służby ratownicze.

Ubezpieczyciele coraz częściej oferują dostęp do aplikacji mobilnych. Są w nich funkcje geolokalizacji, dzięki którym można znaleźć placówki medyczne współpracujące z towarzystwem. ¶ reg

Inwestycje
Złotą poduszkę buduje nie tylko NBP, ale też prywatny inwestor nad Wisłą
Inwestycje
Szefowie banków centralnych wierzą w stabilny blask żółtego kruszcu
Inwestycje
Adam Szyszka, profesor SGH: Efekt św. Mikołaja – jak pomóc szczęściu?
Inwestycje
Wymogi ujawnieniowe ESRS S1
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. wyróżniony Złotym Godłem Quality International 2024