Od grudnia na rynkach finansowych utrzymują się szampańskie nastroje. Tanieją obligacje skarbowe, drożeją akcje na Wall Street, zyskuje też złoty. Wydaje się, że to głównie efekt nadziei związanych z porozumieniem handlowym między Chinami a USA.
Nastroje są dobre od wielu miesięcy, w zasadzie od sierpnia ub.r. To zbiegło się w czasie z pompowaniem balonika oczekiwań przed podpisaniem porozumienia handlowego między USA a Chinami, ale też ze zmianą kierunku polityki pieniężnej przez Fed. Wydaje mi się, że ten drugi czynnik ma większe znaczenie. Wystarczy spojrzeć na to, jak zmieniła się suma bilansowa Fedu od jesieni, aby zrozumieć, dlaczego tak bardzo zyskały na wartości aktywa, na które popyt rośnie w okresach podwyższonego apetytu na ryzyko. Na niektórych rynkach zwyżki były kosmiczne. Dotyczy to np. akcji amerykańskich spółek technologicznych. A wracając do porozumienia USA z Chinami, to oczywiście z punktu widzenia globalnej gospodarki lepszy scenariusz niż dalsza eskalacja konfliktu handlowego. Ale trzeba pamiętać, że to jest w zasadzie zawieszenie broni, a nie koniec tego konfliktu. Do tego można mieć wątpliwości, czy to nie jest tylko taktyczne zagranie stron. Prezydent USA Donald Trump chce utrzymać dobrą koniunkturę na rynkach do wyborów w listopadzie, gdy będzie się starał o reelekcję.
Nie wierzysz w to, że po pierwszej fazie porozumienia przyjdzie czas na drugą i z czasem stosunki handlowe między USA a Chinami wrócą do stanu sprzed prezydentury Trumpa?
Mam co do tego duże wątpliwości. Interesy obu tych mocarstw są rozbieżne, nie widać powodu, aby miały ze sobą blisko współpracować. Żadne nie będzie chciało zwiększać przewagi przeciwnika. Z punktu widzenia USA płynna współpraca w zasadzie oznaczałaby przegraną. Chiny nadal goniłyby gospodarczo USA, a to oznaczałoby wzrost chińskich wydatków zbrojeniowych relatywnie do amerykańskich. Wydaje mi się, że administracja Trumpa chce po prostu wyciszyć ten konflikt do wyborów. Obecne porozumienie nie cofa wprowadzonych dotąd ceł. Zmniejsza jedynie skalę ostatniej rundy podwyżek ceł.