Rynek wciąż jeszcze się uczy produktów strukturyzowanych

Rośnie obrót giełdowymi „strukturami". Wciąż jest jeszcze jednak wiele do zrobienia, głównie w kwestii edukacji inwestorów indywidualnych. I nie tylko ich.

Publikacja: 23.06.2020 14:03

Izabela Olszewska, członek zarządu GPW

Izabela Olszewska, członek zarządu GPW

Foto: parkiet.com

Ostatnie miesiące na giełdzie upływają pod znakiem wzmożonej aktywności inwestorów indywidualnych. Ich pierwszym wyborem są oczywiście akcje, a także kontrakty terminowe. Niemniej jednak zainteresowali się oni również innymi instrumentami z oferty GPW. Dobrze to widać na przykładzie produktów strukturyzowanych. W okresie od stycznia do maja obrót nimi przekroczył 1,25 mld zł, co oznacza, że lada moment zostanie pobity wynik z całego ubiegłego roku, kiedy to obrót „strukturami" wyniósł 1,31 mld zł. Oczywiście patrząc na te liczby, można mówić o sukcesie. Czy jednak aby na pewno?

Jest oferta

Jednego giełdzie nie można odmówić... bogactwa oferty. Na naszym rynku notowanych jest ponad 1,5 tys. różnego rodzaju produktów strukturyzowanych, które pośrednio pozwalają inwestować m.in. w światowe indeksy giełdowe, akcje, surowce, produkty rolne czy też w waluty. W zależności od poziomu akceptowanego ryzyka inwestorzy mogą wybrać produkt, który będzie odwzorowywał zachowanie ceny instrumentu bazowego, jak również instrumenty wykorzystujące dźwignię finansową.

Rynek ten jest w zasadzie domeną dwóch grup: inwestorów indywidualnych (w 2019 r. odpowiadali oni za 48 proc. obrotów na tym rynku) oraz animatorów, którzy mają za zadanie dbać o płynność instrumentów. To dotyka sedna całej sprawy. Okazuje się bowiem, że wielu inwestorów indywidualnych, ale także i część praktyków rynkowych, nie do końca rozumie, z czym faktycznie ma do czynienia, a i do płynności mimo ostatnich lepszych miesięcy można się przyczepić. Może więc te ponad 1,5 tys. produktów w ofercie GPW to za dużo?

– W mojej ocenie wyzwaniem nie jest duża liczba dostępnych produktów strukturyzowanych, lecz wciąż niski poziom wiedzy o tych rozwiązaniach wśród polskich inwestorów. Mamy jeszcze wiele do zrobienia w zakresie popularyzacji wiedzy dotyczącej rynku kapitałowego i instrumentów finansowych – mówi Mariusz Adamiak odpowiedzialny za produkty strukturyzowane w Raiffeisen Centrobanku, firmie, która jest jednym z głównych emitentów tych produktów na GPW. – Bierzemy aktywny udział w procesie edukacji inwestorów, maklerów, doradców bankowych na temat certyfikatów i wspólnie z GPW organizujemy szkolenia, webinaria. Oczywiście jest to wyzwanie dla wszystkich emitentów, całej branży maklerskiej oraz giełdy – dodaje.

Na aspekt edukacyjny wskazują także przedstawiciele grupy ING N.V., która odpowiada za certyfikaty turbo na warszawskiej giełdzie. – Dając dostęp do ponad 30 różnych instrumentów bazowych (w tym zagranicznych, jak ropa Brent, czy DAX), chcemy zapewnić dla każdego certyfikat o różnym profilu ryzyka. Na dany moment parametry którejś z serii mogą nie być atrakcyjne, ale za jakiś czas tak się one zmienią, że zainteresowanie klientów przesunie się właśnie na nie. Uważam, że certyfikaty przeznaczone są dla każdego typu inwestora. Pamiętając oczywiście, że korzystanie z dźwigni finansowej obarczone jest podwyższonym ryzykiem. Chcielibyśmy, żeby osoby inwestujące miały świadomość, w co inwestują, i temu służą nasze liczne działania edukacyjne – podkreśla Bartosz Sańpruch, starszy menedżer produktu, grupa ING.

Obrót wybranymi instrumentami

Najprostszą miarą popularności danego instrumentu jest obrót. Tegoroczny miesięczny rekord padł w marcu, kiedy to obrót wszystkimi „strukturami" wyniósł ponad 370 mln zł. Barierę 1 mln zł złamało wtedy 86 instrumentów, z kolei ponad 100 tys. zł obrotu dokonano 400 produktami.

Niektóre instrumenty stały się nawet ofiarą własnej popularności. Najlepszym tego dowodem są certyfikaty oparte na cenie ropy naftowej. W momencie największej wyprzedaży na tym rynku handel certyfikatami był utrudniony. – Zainteresowanie produktami opartymi na ropie naftowej było w ostatnim czasie bardzo duże, do tego stopnia, że w przypadku niektórych produktów wykupione zostały wszystkie dostępne certyfikaty i produkty zostały oznaczone jako „sold out". W takim przypadku nie możemy dostarczać nowych ofert sprzedaży, ale oczywiście stale dostarczamy oferty kupna dla inwestorów, którzy chcą zamknąć swoje pozycje – tłumaczy Mariusz Adamiak.

Mimo rosnącej popularności produkty strukturyzowane wciąż są na naszym rynku instrumentami niszowymi. W maju, kiedy ogólna sytuacja nieco się uspokoiła, również i statystyki nie wyglądają już tak imponująco. W ubiegłym miesiącu barierę 100 tys. zł obrotu złamało 260 instrumentów, a 1 mln zł – 46 produktów. Jak na ponad 1,5 tys. instrumentów liczby te raczej nie robią wrażenia. – ING N.V. wystawia ciągle zlecenia kupna i sprzedaży tak, że każdy zainteresowany ma możliwość ich kupna czy sprzedaży w dowolnym momencie sesji – zapewnia Bartosz Sańpruch. Również i RCB stara się stale być na rynku i zapewniać zlecenia w arkuszu. Mimo to nie jest to wykorzystywane przez inwestorów. Mariusz Adamiak wierzy jednak, że giełdowe „struktury" najlepsze mają jeszcze przed sobą.

– Katalizatorem będą w mojej ocenie ekstremalnie niskie stopy procentowe, które zmotywują do szukania alternatywnych sposobów pomnażania oszczędności. Produkty strukturyzowane dają bardzo szeroki wachlarz możliwości – od produktów z pełną ochroną kapitału (odpowiednie dla początkujących inwestorów) poprzez warunkową ochronę kapitału, następnie certyfikaty indeksowe/partycypacyjne, które tak jak ETF-y naśladują 1:1 zachowanie instrumentu bazowego, na produktach z mechanizmem dźwigni finansowej (odpowiednich dla zaawansowanych inwestorów) kończąc. Są to produkty publiczne, notowane na GPW, mające transparentne wyceny oraz animowany rynek, tj. stale dostarczane oferty w celu zapewnienia płynności – wylicza ekspert.

Pytania do... Izabeli Olszewskiej członka zarządu Giełdy Papierów Wartościowych

W ostatnim czasie widać wzrostów obrotów produktami strukturyzowanymi. Z czego to wynika? Kto z nich głównie korzysta?

Wzrost zainteresowania produktami strukturyzowanymi wśród inwestorów obserwujemy od kilku lat. Inwestują w nie głównie inwestorzy indywidualni – w 2019 r. stanowili 48 proc. uczestników tego rynku, podczas gdy udział inwestorów instytucjonalnych wyniósł jedynie 5 proc. Za pozostałe 47 proc. odpowiadają zagraniczne podmioty, które są animatorami rynku, czyli dają rynkowi płynność – w każdej chwili inni inwestorzy mogą kupić lub sprzedać te produkty. Znaczący wzrost popularności „struktur" widzimy od momentu wybuchu pandemii koronawirusa, która spowodowała dużą zmienność na rynkach kapitałowych. To skłoniło inwestorów do aktywnego poszukiwania alternatywnych źródeł zysku oraz możliwości ochrony już zainwestowanego kapitału. W ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku obroty „strukturami" na GPW wyniosły niemal tyle samo, co w całym 2019 roku, przekraczając 1,25 mld zł, z tego w marcu, kiedy zmienność była najwyższa, osiągnęły 370 mln zł.

Czy ten produkt faktycznie jest przeznaczony dla inwestorów indywidualnych? Konstrukcja tych instrumentów wcale nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać, a w niektórych przypadkach dochodzi jeszcze element dźwigni finansowej.

Dla inwestorów na każdym rynku bardzo ważne jest zrozumienie mechanizmu działania instrumentów, które są w obrocie, przed rozpoczęciem inwestycji. Należy też pamiętać, że istnieje szeroki wybór produktów strukturyzowanych pod względem poziomu ryzyka, jaki inwestor jest w stanie zaakceptować, czy też braku ryzyka, jak w przypadku certyfikatów z pełną ochroną kapitału. Dodatkowym czynnikiem przemawiającym za tym produktem z perspektywy inwestora indywidualnego jest jego dostępność. Po pierwsze, produkty strukturyzowane pozwalają inwestować na rynkach i w towary, do których osoby fizyczne nie mają bezpośredniego dostępu (np. złoto, srebro, kawa). Po drugie, aby inwestować w te instrumenty, nawet oparte na indeksach, akcjach czy surowcach z rynków zagranicznych, nie trzeba podpisywać osobnej umowy z biurem maklerskim – wystarczy już istniejący rachunek maklerski, a co więcej, tego typu inwestycje możliwe są poprzez rachunki IKE i IKZE. Na naszej stronie i stronach emitentów poszczególnych „struktur" można znaleźć materiały edukacyjne o tych instrumentach, a na naszym kanale YouTube – zapis pierwszego webinaru, poświęconego produktom strukturyzowanym na ropę naftową, który zorganizowaliśmy w maju.

Co z płynnością tych instrumentów? Owszem mamy na rynku ich około 1,5 tys., ale obrót koncentruje się w zasadzie na kilku–kilkunastu. Czy GPW planuje wprowadzenie nowych instrumentów i pozyskiwanie nowych emitentów w tym obszarze?

Płynność na rynku produktów strukturyzowanych zapewniana jest przez animatorów rynku, najczęściej emitentów tych instrumentów. W każdej chwili można je kupić lub sprzedać. Na GPW łączna wartość obrotów tymi produktami w kwietniu i maju przekroczyła już poziomy kwartalne sprzed czasów koronawirusa. A jeśli chodzi o liczby certyfikatów o największych obrotach, to w I kwartale 2020 r. obroty powyżej 1 mln zł zanotowało ponad 170 różnych certyfikatów, a w samym maju takich certyfikatów było 74. Wraz z rosnącym zainteresowaniem wśród inwestorów produktami strukturyzowanymi zwiększa się wachlarz tych instrumentów dostępnych na GPW. Niedawno zadebiutował nowy rodzaj produktu – certyfikaty partycypacyjne (trackery) oraz kolejne certyfikaty w istniejących kategoriach wyemitowane przez Raiffeisen Centrobank. Na bieżąco nowe serie certyfikatów wprowadzają również ING NV oraz inni emitenci. Spodziewamy się, że liczba inwestorów na tym rynku będzie rosła, dlatego nie wykluczamy poszerzenia obecnej oferty. PRT

Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Inwestycje
Polityka i działania dotyczące wykorzystania zasobów i zarządzania gospodarką o obiegu zamkniętym
Inwestycje
ESRS E5: Zasoby wprowadzane do organizacji i odprowadzane z niej
Inwestycje
Przewodnicząca ESMA: Europa musi wesprzeć obywateli w inwestowaniu na przyszłość
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Inwestycje
Złoto po 3000 dolarów za uncję w 2025 roku?
Inwestycje
Daniel Kostecki, CMC Markets: Spadki na GPW nawet do końcówki 2025 r.