Szykuje się urodzaj struktur

Brokerzy szukają pomysłów, jak zagospodarować wolną gotówkę, która jest na rynku. Coraz częstszą propozycją dla klientów stają się produkty strukturyzowane.

Aktualizacja: 17.03.2021 12:50 Publikacja: 17.03.2021 12:33

Marcin Kobus, dyrektor działu produktów inwestycyjnych w Alior Banku

Foto: materiały prasowe

Niskie stopy procentowe i realne straty na depozytach bankowych powodują, że szukanie alternatywnych sposobów lokowania pieniędzy jest już nie tylko opcją, ale i koniecznością z punktu widzenia racjonalnego zarządzania kapitałem. Korzysta na tym giełda, a także biura i domy maklerskie, które w 2020 r. doświadczyły napływu nowych klientów w skali niewidzianej od wielu lat. Pieniędzy na rynku jest bardzo dużo, potrzebne są tylko produkty, które będą odpowiadały oczekiwaniom klientów, którzy myślą nie tylko o akcjach. Brokerzy szukają więc odpowiednich rozwiązań. Coraz częstszą taką opcją stają się produkty strukturyzowane, szczególnie jeśli chodzi o ofertę dla klientów bardziej zamożnych.

Grubość portfela ma znaczenie

Produkty strukturyzowane mogą przybierać różną formę i dają ekspozycję na różne klasy aktywów. Oferowane są przez polskich pośredników, ale stoją za nimi konkretni emitenci, głównie duże zagraniczne podmioty.

– W okresie niskich stóp procentowych klienci poszukują alternatyw np. w postaci produktów strukturyzowanych. Produkt strukturyzowany to szerokie pojęcie, gdyż jako jeden z nielicznych instrumentów finansowych może oferować różne poziomy ryzyka i potencjału zysku – wskazuje Marcin Kobus, dyrektor działu produktów inwestycyjnych w Alior Banku. Z tego też powodu produkty te nie są jeszcze produktem masowym i trafiają raczej głównie do zamożniejszych klientów. Ich konstrukcje potrafią być stosunkowo skomplikowane, a poziom potencjalnego zysku uzależniony jest często od notowań instrumentu bazowego, którym może być np. koszyk akcji w określonym momencie czasu.

– Ofertę tę kierujemy obecnie do wyższych segmentów – przyznaje Piotr Kozłowski, dyrektor BM Pekao. – W segmencie bankowości prywatnej wymagającemu klientowi proponujemy szeroki zakres rozwiązań o zróżnicowanych profilach wypłaty i poziomach ryzyka. W przypadku zamożnych klientów bankowości detalicznej (segment premium) nasza oferta zawiera z kolei produkty z ochroną kapitału o nieco prostszej konstrukcji. Ze względu na mimo wszystko dość skomplikowany charakter tego typu produktów do koncepcji oferowania certyfikatów strukturyzowanych w segmencie masowym należy podchodzić z ostrożnością. Proces sprzedaży wymaga w tym przypadku intensywnego często wsparcia doradcy posiadającego wymaganą wiedzę. Doradcy umiejącego zaprezentować klientowi daną inwestycję z uwzględnieniem możliwych scenariuszy, pozytywnych i negatywnych, a więc i ryzyka, które należy brać pod uwagę, podejmując decyzję – dodaje Kozłowski.

Podobną politykę stosuje grupa Santander. Rozwija produkty strukturyzowane poprzez zespół wealth management, w ramach którego współpracują ze sobą Santander BM i bankowy departament private bankingu. – Widać, że ostatnie dwa lata rozwoju w tym zakresie, jak również fakt, że staliśmy się integralną częścią obszaru wealth management całej grupy Santander, zaczynają przynosić efekty. To właśnie dzięki tej współpracy mogliśmy i nadal możemy oferować klientom zamożnym produkty, które spełniają ich oczekiwania – mówi Wojciech Sieńczyk, dyrektor Santander BM, jednocześnie odpowiada za obszar wealth management banku.

Większy wybór

Kiedy brokerzy mówią o planach na ten rok, temat produktów strukturyzowanych pojawia się wyjątkowo często niezależnie od grupy docelowej dla takich produktów.

– Produkty strukturyzowane są jednym z kluczowych elementów oferty BM Pekao. Sukcesywnie powiększamy ich paletę. W ubiegłym roku poszerzyło się grono podmiotów współpracujących przy emisjach certyfikatów, w tym roku planujemy wdrożenie kolejnego dostawcy. W efekcie nasi klienci będą mieć regularny dostęp do rozwiązań dostarczanych przez aż czterech globalnych partnerów. Pozwala to na pokrycie pełnego spektrum rynków i konstrukcji produktowych – mówi Piotr Kozłowski.

Nowych emitentów, którzy pozwolą oferować kolejne produkty strukturyzowane, szukają również inni pośrednicy. – Cały czas poszukujemy nowych, ciekawych dla inwestorów rozwiązań, dlatego w tym roku do grona dostawców produktów dołączył Banco Santander z Hiszpanii – mówi Wojciech Sieńczyk.

Do wyścigu włączyło się również biuro maklerskie i bankowość prywatna w grupie PKO BP. – Chcemy oferować kolejne produkty strukturyzowane. Do tej pory współpracowaliśmy w tym zakresie z Raiffeisenem. Od niedawna współpracujemy też z Societe Generale i liczę, że niedługo będziemy w stanie zaoferować nowe produkty. Oczywiście cały czas rozmawiamy też z innymi dostawcami. Chcemy bowiem z tym produktem wyjść również do klientów z mniejszą skłonnością do ryzyka – wskazuje Grzegorz Zawada, dyrektor BM PKO BP, odpowiadający także za bankowość prywatną bankowego giganta.

Podobny pomysł ma Alior Bank, który oferuje produkty strukturyzowane w formie bankowych papierów wartościowych z pełną ochroną kapitału w dniu zapadalności, które mogą być notowane na GPW. – Produktami strukturyzowanymi dla klientów akceptujących wyższe ryzyko, tj. ryzyko warunkowej ochrony kapitału, są najczęściej: certyfikaty inwestycyjne, strukturyzowane papiery dłużne, obligacje strukturyzowane przygotowywane przez zagraniczne banki inwestycyjne. Tego typu instrumenty oferowane są klientom korzystającym z usług private bankingu, a następnie trafiają do notowań na GPW. Zarówno bankowe papiery wartościowe, jak i emisje produktów strukturyzowanych przez podmioty zagraniczne są nabywane przez klientów maklerskich, posiadających rachunki maklerskie, na których to właśnie te papiery są przechowywane i które umożliwiają obrót na GPW – wyjaśnia Marcin Kobus z Aliora.

Popyt i podaż

Wiele więc wskazuje na to, że klienci, szczególnie ci z większym kapitałem, na brak wyboru w obszarze produktów strukturyzowanych w tym roku nie będą mogli narzekać. Czy faktycznie przekonają się do tych rozwiązań – to się okaże.

MARCIN KOBUS, dyrektor w Alior Banku

W okresie niskich stóp procentowych klienci poszukują alternatyw, np. w postaci produktów strukturyzowanych. Produkt strukturyzowany to jednak szerokie pojęcie. Instrument ten może oferować różne kategorie ryzyka i potencjału zysku.

PIOTR KOZŁOWSKI, dyrektor BM Pekao

Ze względu na dość skomplikowany charakter produktów strukturyzowanych do koncepcji oferowania ich w segmencie masowym podchodzić należy z ostrożnością. Ich sprzedaż wymaga często intensywnego wsparcia doradcy, posiadającego odpowiednią wiedzę.

WOJCIECH SIEŃCZYK, dyrektor Santander BM

Produkty strukturyzowane zagościły u nas niedawno i od razu zyskały ogromne zainteresowanie. Cały czas poszukujemy nowych, ciekawych dla inwestorów rozwiązań, dlatego w tym roku do grona dostawców produktów dołączył Banco Santander z Hiszpanii.

GRZEGORZ ZAWADA, dyrektor BM PKO BP

Chcemy oferować kolejne produkty strukturyzowane i liczę, że niedługo będziemy w stanie uzupełnić naszą ofertę. Cały czas rozmawiamy z kolejnymi dostawcami. Chcemy z tym produktem wyjść również do klientów z mniejszą skłonnością do ryzyka.

 

Giełda | W 2020 r. obudziły się także struktury notowane na warszawskim parkiecie

Rynek produktów strukturyzowanych w 2020 r. wyraźnie ożył również na warszawskiej giełdzie. Obrót nimi w ubiegłym roku wyniósł prawie 2,8 mld zł. W stosunku do 2019 r. oznacza to wzrost o ponad 111 proc.

Oferta GPW pod względem produktów strukturyzowanych jest bardzo bogata. Na naszym rynku notowanych jest ponad 1,5 tys. produktów strukturyzowanych, które pośrednio pozwalają inwestować w światowe indeksy giełdowe, akcje, surowce, waluty, jak również produkty rolne. W zależności od poziomu akceptowanego ryzyka inwestorzy mogą wybrać produkt, który będzie odwzorowywał zachowanie ceny instrumentu bazowego, jak również instrumenty wykorzystujące dźwignię finansową. W zasadzie nie ma miesiąca, aby w ofercie nie pojawiały się kolejne produkty. Ich głównymi dostawcami są Raiffeisen Centrobank oraz grupa ING. Ilość nie zawsze jednak przekłada się na większe zainteresowanie. Statystyki jasno dowodzą, że inwestorzy koncentrują się na kilku wybranych produktach. Ich popularność zależy zazwyczaj od tego, co aktualnie dzieje się z instrumentem bazowym. Dobrym tego przykładem był właśnie ubiegły rok, a w szczególności marzec, czyli kulminacja rynkowego tsunami wywołanego pandemią koronawirusa. W tym miesiącu obrót wszystkimi „strukturami" wyniósł ponad 370 mln zł. Barierę 1 mln zł złamało wtedy 86 instrumentów notowanych na GPW, z kolei ponad 100 tys. zł obrotu dokonano 400 produktami. Dużą popularnością cieszyły się m.in. produkty oparte na cenach ropy naftowej, która w marcu i kwietniu doświadczyła gigantycznej przeceny.

Kto odpowiada za obrót „strukturami" na GPW? Z najnowszych danych warszawskiej giełdy wynika, że 50 proc. handlu wygenerowali w tym obszarze rynku inwestorzy indywidualni. 49 proc. to zasługa inwestorów zagranicznych, a tylko 1 proc. handlu pochodził od inwestorów instytucjonalnych. Od kilku lat podział w tej części rynku jest w miarę stały. Na statystyki dotyczące udziału inwestorów zagranicznych trzeba też spojrzeć nieco z innej strony. Wynik ten generowany jest przede wszystkim przez emitentów tych produktów, którzy później też odpowiadają za to, aby w arkuszu pojawiały się zlecenia, a pozostali inwestorzy mogli realizować transakcje. PRT

Inwestycje
Identyfikacja łańcucha wartości jako kluczowy element ESG
Inwestycje
Mariusz Jagodziński, Mount TFI: Korekta jest nieunikniona. Hossa na GPW się utrzyma
Inwestycje
Szaleństwo na GPW. Analitycy i inwestorzy przecierają oczy ze zdumienia
Inwestycje
Mateusz Chrzanowski, Noble Securities: Brazylia i Indonezja nadzieją XTB
Inwestycje
Adam Stroniewski, Mennica Skarbowa: Złoto lubi ciężkie czasy