Michał Stajniak, X-Trade Brokers: Rynek surowców jest nieco popsuty

#PROSTOzPARKIETU | Michał Stajniak: Zmienność rynkowa w Drugim półroczu powinna spaść

Publikacja: 07.07.2020 17:43

Przemysław Tychmanowicz w Parkiet TV rozmawiał z Michałem Stajniakiem, analitykiem X-Trade Brokers.

Przemysław Tychmanowicz w Parkiet TV rozmawiał z Michałem Stajniakiem, analitykiem X-Trade Brokers.

Foto: parkiet.com

Zakończyło się już I półrocze. To chyba był jeden z najciekawszych okresów na rynku surowców i towarów?

Zgadza się. Zmienność na rynku była bardzo duża, co było najpierw związane z obawami o pandemię, a później z hossą na giełdach, która też napędziła to, co działo się na surowcach. Rynek surowców odzwierciedla sytuację fundamentalną, a ta na przestrzeni ostatnich miesięcy mocno się zmieniła. Rynek więc jest bardzo ciekawy, ale z drugiej strony jest on też trochę popsuty przez to, co dzieje się na rynku giełdowym. Mamy najmocniejszą hossę od wielu lat. Inwestorzy szukają wartości i tę wartość też znajdują w mocno przecenionych surowcach. Przypomnijmy chociażby ropę naftową, w przypadku której cena kontraktu terminowego spadła poniżej 0 USD. W I półroczu mieliśmy też bardzo tanie złoto i inne metale szlachetne, co było dość ciekawą sytuacją. Teoretycznie wszystko jednak powróciło do normy. Metale szlachetne też zaczęły zyskiwać. Patrząc całościowo, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że rynek surowców jest w tej chwili wykupiony.

Wspomniał pan też, że rynek jest popsuty. To znaczy, że niewiele ma on wspólnego z tym, co dzieje się w globalnej gospodarce?

Praktycznie wszędzie mamy zwyżki, natomiast fundamenty nie do końca to odzwierciedlają. Wystarczy spojrzeć na ropę naftową. Owszem mamy do czynienia z największych cięciem produkcji w historii, natomiast w pełni nie odrodził się jeszcze popyt, a rynek ropy napędzany jest głównie popytem. Można więc mówić o „sztucznych" fundamentach. Wciąż na tym rynku mamy też do czynienia ze sporą nadpodażą, a mimo to cena ropy jest relatywnie wysoko i kontynuuje zwyżki. Podobnie wygląda sytuacja na rynku złota. Tutaj też mamy nadpodaż, natomiast wzrost ceny jest napędzany przez popyt inwestycyjny. Tak jak już wspomniałem, możemy mówić o popsutym rynku, natomiast biorąc pod uwagę to, że mamy ogromną ilość gotówki na rynku, to powoduje, że jest szansa, że większość ruchów wzrostowych będzie kontynuowana.

Czyli ropy naftowej poniżej 0 USD już raczej nie zobaczymy? A może przyjdzie otrzeźwienie i zwrócenie się bardziej w stronę fundamentów, co będzie pretekstem do korekty?

Tak jak wspomniałem, cena ropy naftowej jest relatywnie wysoka i widziałbym w kolejnych miesiącach jakąś korektę. Teoretycznie jesteśmy w okresie największego popytu na produkty ropopochodne w szczególności w Stanach Zjednoczonych, więc te ceny mogą się utrzymać, natomiast w okresie jesiennym może dojść do korekty. OPEC teoretycznie powinien zmniejszać cięcia produkcji. Jeśli jednak doszłoby do sytuacji, że pod koniec lipca OPEC spotka się jeszcze raz i zdecyduje się na kontynuowanie cięć, będzie to sygnał dla rynku, że kartel patrzy na fundamenty i sytuację rynkową, a nie tylko kieruje się potencjalnymi zyskami ze sprzedaży ropy. To byłby ważny i pozytywny sygnał. Gdyby jednak OPEC zaczął wychodzić z cięć produkcji, to jest to podstawa do zmiany postrzegania rynkowego, szczególnie że i w Stanach Zjednoczonych zaczyna odżywać produkcja łupkowa. Dużo więc w tej chwili zależy od strategii OPEC.

Wspomniał pan także o złocie. Ostatnio zbliżyło się ono do ceny 1800 dolarów za uncję. Pokonanie tego poziomu jest kwestią czasu?

Ostatnie dni pokazują, że nie jest to takie proste. Okolice 1780 USD to bowiem bardzo ważny techniczny poziom. Są to lokalne szczyty z 2012 r. i tutaj jest bardzo duża podaż, która będzie broniła tego pułapu. Dlatego też 1800 USD nie jest łatwym orzechem do zgryzienia. Jest też problem z tym, że dolar wciąż pozostaje relatywnie mocny. To też trzyma złoto w ryzach. Tak jak wcześniej wspomniałem, złoto też jest bardzo mocno wykupione. Popyt inwestycyjny jest bardzo duży, natomiast na rynku spekulacyjnym tak kolorowo już nie jest. Część inwestorów zredukowała swoje pozycje. Popyt z tej strony nieco więc spadł. Nie ma jednak dużych zmian i to powoduje, że złoto utrzymuje się jednak wysoko. Moim zdaniem w chwili obecnej możliwe jest cofnięcie w rejony 1750–1760 USD w najbliższych kilku tygodniach, natomiast niżej już raczej być nie powinno, pod warunkiem oczywiście, że dolar nie zacząłby nagle znowu znacząco się umacniać. Do tego mogłoby dojść w momencie silnych spadków na rynku giełdowym.

A czy na rynku towarów widzi pan ciekawe pozycje na drugie półrocze?

Jeśli chodzi o towary, to w ostatnim czasie ciekawie przedstawia się sytuacja, jeśli chodzi o kawę. Drugi kwartał okazał się jednym z gorszych od wielu lat. Bardzo dużo było obaw o destrukcję popytu, podobnie jak to było na rynku ropy naftowej. Do tego jednak nie doszło, więc i inwestorzy też zaczęli inaczej patrzeć na kawę. Owszem mamy bardzo wysoką podaż, produkcja kawy idzie bardzo dobrze, natomiast około 2/3 produkcji brazylijskiej udało się już sprzedać, więc widać, że popyt na kawę wciąż jest. Dodatkowo spadają zapasy tego towaru na giełdach. Mamy więc kilka czynników, które moim zdaniem pokazują, że spadki cen kawy były zdecydowanie za mocne. Kawa obecnie powróciła powyżej 100 centów za funt, natomiast uważam, że jest szansa na to, że w tym roku osiągniemy 120 centów.

Patrząc już tak całościowo na rynek, czy drugie półrocze będzie równie ciekawe, jeśli chodzi o zmienność, jak pierwsze półrocze?

Myślę, że takich zwyżek, jakie obserwowaliśmy w II kwartale, już raczej nie będziemy mieli. Zmienność powinna spaść, no chyba że dojdzie do większej korekty na rynku akcji, co będzie miało także przełożenie na surowce. Uważam, że trzeba w tym momencie zwrócić uwagę na bardziej wyprzedane surowce i towary. Wspomniałem o kawie. Podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o kakao. Złoto i srebro po korekcie też powinny zyskiwać. W przypadku ropy raczej będzie to konsolidacja.

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos