Ostatnie miesiące na rynkach to okres podwyższonej zmienności. Największe emocje są już za nami, a może ta podwyższona zmienność będzie się utrzymywała także w kolejnych miesiącach?
Jeśli mówimy o takiej zmienności, jaką widzieliśmy na rynkach w marcu, to myślę, że prędko takiej zmienności nie zobaczymy. Trzeba pamiętać, że zmienność też zachowuje się w sposób cykliczny. Zwykle to wygląda tak, że mamy krótki okres bardzo dużej zmienności, a później przychodzi długi okres, w którym ta zmienność spada i utrzymuje się na stosunkowo niskim poziomie. Następnie występuje jakieś zdarzenie i znowu zmienność rośnie. Tak to działa od wielu lat i myślę, że tak samo będzie i tym razem. Obecnie mamy okres, w którym zmienność, w porównaniu do tego, co mieliśmy w marcu, wyraźnie spadła, natomiast wciąż jest ona wyższa niż w 2017 czy też 2018 r. Nastawiałbym się, że ten stan będzie się utrzymywał, aniżeli wróci to, co widzieliśmy w marcu.
Czy podwyższona zmienność to przekleństwo, czy jednak szansa dla inwestorów? Czy w takich warunkach lepiej skupić się na inwestycjach krótkoterminowych, czy może długoterminowe inwestycje również mają sens?
To zależy. Można zarówno inwestować krótkoterminowo, jak i długoterminowo w takich warunkach, jednak trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jakim typem inwestora jestem. Osobiście jestem zwolennikiem inwestycji długoterminowych, natomiast znam osoby, które w inwestowaniu krótkoterminowym czują się jak ryba w wodzie. Wydaje mi się jednak, że inwestowanie krótkoterminowe jest trudniejsze. Ważnych jest kilka aspektów. Po pierwsze w inwestowaniu krótkoterminowym trzeba pamiętać, że musimy się do tego nadawać pod względem psychologicznym i charakteru. Po drugie w inwestowaniu krótkoterminowym niezwykle ważna jest dyscyplina i trzymanie się określonego planu. Jeżeli tego nie zastosujemy, to inwestowanie krótkoterminowe jest prostą drogą do tego, aby zacząć tracić pieniądze. Zwróciłbym uwagę na jeszcze jedną rzecz. Na rynku amerykańskim przeprowadzono badania, jak na stopę zwrotu w ciągu roku wpływa obecność na rynku: czy jesteśmy na nim cały czas, czy tylko na chwilę. Obserwacje są takie, że w ciągu całego roku jest maksymalnie paręnaście dni, które są kluczowe dla stopy zwrotu. Jeśli w ciągu nich nie ma nas na rynku, to nawet w sprzyjającym otoczeniu nie będziemy w stanie pobić indeksów. Z tego punktu widzenia wydaje mi się, że inwestowanie długoterminowe jest lepsze. Inna sprawa, że inwestowaniu długoterminowemu możemy poświęcać jednak mniej czasu. Inwestując krótkoterminowo, trzeba temu poświęcać nawet kilka godzin dziennie. Przy inwestowaniu długoterminowym nie ma też większego znaczenia, czy zmienność w danym momencie jest duża, czy niska. Z kolei duża zmienność jest korzystna dla inwestorów krótkoterminowych. Pojawia się bowiem dużo szans, na wielu rynkach, na to, aby w krótkim okresie zanotować ponadprzeciętną stopę zwrotu. Oczywiście każdy kij ma dwa końce. Podwyższona zmienność to nie tylko szansa, ale też i większe ryzyko utraty pieniędzy.