Uwaga inwestorów w ostatnich miesiącach skupiła się przede wszystkim na rynku akcji, gdzie najpierw doszło do mocnej przeceny, a później wyraźnego odbicia. Przełożyło się to na mocny wzrost obrotów i napływ nowych inwestorów na rynek. Jak wygląda sytuacja na rynku obligacji korporacyjnych, który w marcu też przechodził turbulencje? Czy wszystko wróciło już do normy?
Faktycznie w marcu i kwietniu wiele papierów na rynku obligacji korporacyjnych zostało mocno przecenionych. Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że pojawiło się wiele okazji inwestycyjnych, gdyż ceny w większości przypadków powróciły do normalności, czyli w okolice nominalnych wycen. Warto zwrócić uwagę, że te okazje rynkowe pojawiły się także w przypadku papierów dużych emitentów, jak np. Cyfrowego Polsatu, Echo Investment czy też Kruka. Był także Provident, który inwestorom o mocniejszych nerwach dał dużo zarobić. Jego papiery na kilka miesięcy przed wykupem zostały bowiem przecenione o kilkanaście procent w stosunku do nominału. Scenariusz był więc podobny jak na rynku akcji. Skala wyprzedaży była natomiast efektem dużych odpływów z funduszy inwestycyjnych. Rynek wrócił jednak już do normy. Widzimy także ożywienie, jeśli chodzi o emisje akcji skierowane do klienta indywidualnego. Są one przeprowadzane i cieszą się sporym powodzeniem. Jest to efekt otoczenia, w którym utrzymują się niemal zerowe stopy procentowe. To zmusza inwestorów do szukania alternatyw lokowania pieniędzy i rynek obligacji na tym korzysta. Również fundusze inwestycyjne zaczynają odbudowywać swoje pozycje.
Schemat wydaje się być podobny na rynku akcji. Ożywienie na rynku wtórnym, a w perspektywie także na rynku pierwotnym. Tak samo będzie na rynku obligacji? Czy ten rynek pod względem ilości ofert najgorsze ma już za sobą?
Tak jak wspomniałem, część firm już zdecydowała się na przeprowadzenie publicznych emisji obligacji. Jeśli chodzi o przyszłość, to ważne będzie to, co wydarzy się jesienią z koronawirusem, czy będziemy mieli drugie zamknięcie gospodarki. Zakładając, że do tego jednak nie dojdzie, to wydaje się, że najgorsze mamy za sobą. Ważne będzie także otoczenie makroekonomiczne i relacje handlowe. Emitenci coraz śmielej myślą o przeprowadzaniu emisji, ale jest też trochę tak, że każdy czeka na tego pierwszego, który przetrze szlaki i zobaczy, jak wygląda rynek, w szczególności w części instytucjonalnej. Z naszych obserwacji wynika, że w marcu i kwietniu fundusze aktywne na rynku obligacji korporacyjnych straciły łącznie 15 mld zł aktywów. W czerwcu i lipcu te aktywa zaczęły się odbudowywać. Inwestorzy instytucjonalni stopniowo zaczynają więc myśleć o inwestowaniu w obligacje korporacyjne. Warto zwrócić uwagę, że wcześniej też zostali zasypani przez obligacje PFR, które były płynne i generowały relatywnie niskie ryzyko. Teraz zaczyna się bardziej szukanie stopy zwrotu niż płynność. Aby jednak tak było, fundusze muszą mieć komfortową sytuację, jeśli chodzi o aktywa. Spodziewam się jednak, że jesienią wielu inwestorów powierzy środki w zarządzanie funduszom inwestycyjnym i te będą szukać okazji inwestycyjnych.