Mateusz Mucha, DM Navigator: Na rynku długu zacznie się szukanie stóp zwrotu

#PROSTOzARKIETU. Mateusz Mucha, menedżer w DM Navigator: w części instytucjonalnej czekamy na emitenta, który przetrze szlaki

Publikacja: 26.08.2020 18:13

Przemysław Tychmanowicz rozmawiał w Parkiet TV z Mateuszem Muchą, menedżerem w DM Navigator.

Przemysław Tychmanowicz rozmawiał w Parkiet TV z Mateuszem Muchą, menedżerem w DM Navigator.

Foto: parkiet.com

Uwaga inwestorów w ostatnich miesiącach skupiła się przede wszystkim na rynku akcji, gdzie najpierw doszło do mocnej przeceny, a później wyraźnego odbicia. Przełożyło się to na mocny wzrost obrotów i napływ nowych inwestorów na rynek. Jak wygląda sytuacja na rynku obligacji korporacyjnych, który w marcu też przechodził turbulencje? Czy wszystko wróciło już do normy?

Faktycznie w marcu i kwietniu wiele papierów na rynku obligacji korporacyjnych zostało mocno przecenionych. Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że pojawiło się wiele okazji inwestycyjnych, gdyż ceny w większości przypadków powróciły do normalności, czyli w okolice nominalnych wycen. Warto zwrócić uwagę, że te okazje rynkowe pojawiły się także w przypadku papierów dużych emitentów, jak np. Cyfrowego Polsatu, Echo Investment czy też Kruka. Był także Provident, który inwestorom o mocniejszych nerwach dał dużo zarobić. Jego papiery na kilka miesięcy przed wykupem zostały bowiem przecenione o kilkanaście procent w stosunku do nominału. Scenariusz był więc podobny jak na rynku akcji. Skala wyprzedaży była natomiast efektem dużych odpływów z funduszy inwestycyjnych. Rynek wrócił jednak już do normy. Widzimy także ożywienie, jeśli chodzi o emisje akcji skierowane do klienta indywidualnego. Są one przeprowadzane i cieszą się sporym powodzeniem. Jest to efekt otoczenia, w którym utrzymują się niemal zerowe stopy procentowe. To zmusza inwestorów do szukania alternatyw lokowania pieniędzy i rynek obligacji na tym korzysta. Również fundusze inwestycyjne zaczynają odbudowywać swoje pozycje.

Schemat wydaje się być podobny na rynku akcji. Ożywienie na rynku wtórnym, a w perspektywie także na rynku pierwotnym. Tak samo będzie na rynku obligacji? Czy ten rynek pod względem ilości ofert najgorsze ma już za sobą?

Tak jak wspomniałem, część firm już zdecydowała się na przeprowadzenie publicznych emisji obligacji. Jeśli chodzi o przyszłość, to ważne będzie to, co wydarzy się jesienią z koronawirusem, czy będziemy mieli drugie zamknięcie gospodarki. Zakładając, że do tego jednak nie dojdzie, to wydaje się, że najgorsze mamy za sobą. Ważne będzie także otoczenie makroekonomiczne i relacje handlowe. Emitenci coraz śmielej myślą o przeprowadzaniu emisji, ale jest też trochę tak, że każdy czeka na tego pierwszego, który przetrze szlaki i zobaczy, jak wygląda rynek, w szczególności w części instytucjonalnej. Z naszych obserwacji wynika, że w marcu i kwietniu fundusze aktywne na rynku obligacji korporacyjnych straciły łącznie 15 mld zł aktywów. W czerwcu i lipcu te aktywa zaczęły się odbudowywać. Inwestorzy instytucjonalni stopniowo zaczynają więc myśleć o inwestowaniu w obligacje korporacyjne. Warto zwrócić uwagę, że wcześniej też zostali zasypani przez obligacje PFR, które były płynne i generowały relatywnie niskie ryzyko. Teraz zaczyna się bardziej szukanie stopy zwrotu niż płynność. Aby jednak tak było, fundusze muszą mieć komfortową sytuację, jeśli chodzi o aktywa. Spodziewam się jednak, że jesienią wielu inwestorów powierzy środki w zarządzanie funduszom inwestycyjnym i te będą szukać okazji inwestycyjnych.

Czego inwestorzy będą oczekiwali od emitentów?

Fundusze w pierwszej kolejności będą stawiały na dużych emitentów, których już znają. Zakładam, że będą oni w stanie uplasować emisje, chociaż oczywiście pozostaje pytanie o warunki. Spodziewam się, że oczekiwania w zakresie marży będą sporo wyższe, niż to było przed koronawirusem. Z drugiej strony będzie to rekompensowane emitentom przez poziom stawki WIBOR, która jest obecnie wyraźnie niższa. To oczywiście korzystna sytuacja dla firm, które wcześniej wypuściły papiery, gdyż oszczędzają one na mniejszej stawce WIBOR.

Z perspektywy spółek opłaca się teraz emitować obligacje? Oczywiście stawka WIBOR zachęca, ale przecież spadło też oprocentowanie kredytów i wydają się być one mocną konkurencją dla obligacji.

W Polsce rzadko kiedy obligacje stanowią element zamienny dla kredytu. Bardziej instrumenty te trzeba traktować jako komplementarne. Oczywiście firmy, które są w stanie zaciągnąć zobowiązanie w formie kredytu, czyli posiadają odpowiednią ocenę kredytową, cele finansowania też są akceptowalne dla finansującego, to będą to robić. Obecnie najciekawszą ofertą na rynku wydaje się być kredyt obrotowy z użyciem gwarancji z Funduszu Gwarancji Płynnościowych, podstawionej przez BGK. Są jednak przypadki, w których kredyt jest trudny do pozyskania. Zwykle firmy windykacyjne czy też deweloperzy mieli problemy z pozyskaniem tego typu finansowania. W przypadku deweloperów mowa przede wszystkim o finansowaniu obrotowym. Jest to dobry przykład komplementarności źródeł finansowania. Jeżeli więc brakuje finansowania ze strony banków, to naturalnym krokiem jest emisja obligacji.

Rynek obligacji korporacyjnych przed koronawirusem to właśnie był przede wszystkim rynek dwóch branż: windykatorów i deweloperów. Czy jest szansa, że teraz to się zmieni?

Bardzo bym sobie tego życzył. Brakuje bowiem świeżej krwi na rynku. Jest o to jednak bardzo trudno. Tak jak bowiem wspomniałem, firmy, które mogą skorzystać z finansowania bankowego, raczej nie są zainteresowane przeprowadzeniem emisji obligacji. Dla wielu spółek jest to też zupełna nowość i jeśli nie muszą, to po prostu nie sięgają po ten instrument. Zachęcam jednak do tego, aby pomyśleć o dywersyfikacji źródeł finansowania. Marzec i kwiecień dobrze pokazały, że warto mieć do dyspozycji różne opcje, nawet kosztem wyższego oprocentowania. Lepiej mieć już doświadczenie, bo też nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć i jak będą się zachowywać banki. PRT

Inwestycje
Rok lepiej zacząć z obligacjami, a później na GPW
Inwestycje
Michał Krajczewski, BM BNP Paribas: Wyceny na GPW są atrakcyjne, ale to za mało. WIG20 wejdzie w trend boczny
Inwestycje
Konrad Ryczko, DM BOŚ: Można być umiarkowanym optymistą
Inwestycje
Inwestycje, których warto unikać przy podejmowaniu decyzji w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Dominika Nawrocka, edukatorka finansowa: Jak znaleźć finanse osobiste do inwestycji
Inwestycje
Marcin Materna, BM Banku Millennium: Hossa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa