Raport amerykańskiej wywiadowni uderzył w notowania i wizerunek LPP

Fikcyjne wyjście z Rosji zarzuciła firma analityczno-inwestycyjna Hindenburg Research polskiemu gigantowi odzieżowemu z Gdańska. Oskarżycielski raport 15 marca kosztował akcjonariuszy jednego dnia ponad 12 mld zł. Jest zawiadomienie do prokuratury.

Publikacja: 18.03.2024 06:00

Raport amerykańskiej wywiadowni uderzył w notowania i wizerunek LPP

Foto: Bloomberg

Analityczno-inwestycyjna firma zarejestrowana w Stanach Zjednoczonych – Hindenburg Research – uważa, że LPP, właściciel Reserved czy Sinsaya, wbrew zapewnieniom zarządu nadal działa w Rosji i może mieć kłopot z finansowaniem. Swoje ustalenia i przypuszczenia Hindenberg Research opisała w opublikowanym w piątek, 15 marca, w raporcie. Małym drukiem podała jednocześnie, że zajęła krótką pozycję na akcjach spółki. Tego samego dnia kurs LPP runął. Kolejne oświadczenia zarządu spółki nie zdołały temu zapobiec. Kapitalizacja gdańskiej firmy skurczyła się jednego dnia o ponad 35 proc., czyli o 12 mld zł.

Chińczycy z Dubaju?

Założycielem Hindenburg Research jest Nate Anderson. Firma ta ma w dorobku szereg publikacji o notowanych spółkach, w których zarzuca zarządzającym lub właścicielom działanie niezgodne z prawem czy zapewnieniami. Tym razem padło na LPP.

„Ten raport stanowi odzwierciedlenie naszych własnych opinii i zachęcamy każdego czytelnika do przeprowadzenia własnego badania” – napisano w zastrzeżeniu dodanym do zamieszczonej na stronie internetowej historii.

Hindenburg Research napisał, powołując się m.in. na rozmowy z byłym pracownikiem LPP, menedżerem wysokiego szczebla, oraz prezentacje spółki, że wbrew twierdzeniom zarządu firma nadal prowadzi działalność w Rosji.

W 2022 r. LPP podało, że sprzedało ten biznes na rzecz chińskiego konsorcjum. Według Hindenburga kupującym miał być podmiot zarejestrowany w Dubaju Far East Service, a LPP stworzyło „zasłonę ukrywającą prawdę”, że spółka nadal kontroluje działalność w Rosji. Wnioski na ten temat Hindenburg wyciągnął m.in. na podstawie analizy kodów kreskowych na metkach w towarach w tamtejszych sklepach z końca 2023 r.

Należy przypomnieć, że zarówno z rebrandingu sklepów w Rosji zrobionego tak, że nadal kojarzą się z szyldami grupy, jak i z metek, władze LPP tłumaczyły się wcześniej polskim mediom.

Dla giełdowych inwestorów najważniejsze jest jedak chyba, że Hindenburg uważa, że polska spółka może mieć kłopoty z finansowaniem i reputacją.

„Jeśli okaże się, że LPP nadal działa w Rosji może to stanowić naruszenie umów kredytowych i finansowania z głównym kredytodawcą, bankiem PKO BP, który wg ostatniego raportu rocznego zapewnia około 62 proc. kredytów i pożyczek spółki” – napisano.

Czy takie zapisy istnieją, spółka nie skomentowała.

„Podejrzewamy, że LPP w jeszcze większym stopniu maskowało swoje fikcyjne zbycie w Rosji poprzez manipulacje księgowe. Ustaliliśmy, że ponad dwie trzecie wzrostu przychodów w roku 2022/23, co stanowi 732 mln USD, czyli 20 proc. całkowitych przychodów, pochodzi z niewyjaśnionego segmentu »Pozostałe«, jak wynika z angielskiej wersji raportu rocznego LPP. W ciągu ostatnich 3 lat segment »Pozostałe« nigdy nie stanowił więcej niż 2 proc. całkowitych przychodów LPP” – napisali autorzy raportu.

Trzy oświadczenia

Do zamknięcia tego wydania „Parkietu” LPP na zarzuty zareagowało trzema oświadczeniami wydawanymi w kilkugodzinnych odstępach.

W pierwszym zarząd napisał, że mamy do czynienia z przygotowywanym od pięciu miesięcy atakiem, którego celem jest zarobek na spadku kursu akcji, oraz że o sprawie zostały powiadomione Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Krajowa Administraja Skarbowa.

– To jak wywieszenie białej flagi – komentował jeden z analityków proszący, aby nie podawać jego imienia i nazwiska.

Tego dnia niewielu specjalistów chciało udzielać komentarzy do mediów. – LPP to ulubieniec rynku zdobywający nagrody za relacje inwestorskie. Trudno mi uwierzyć, aby w takiej sprawie kłamano – słyszeliśmy.

Dopiero w drugim oświadczeniu zarządu pojawiły się zdania weryfikujące tezy z raportu i zapewnienia, że LPP w Rosji nie działa. Dodano przy tym, że nowy właściciel samodzielność w prowadzeniu biznesu ma osiągnąć stopniowo – najpóźniej do 2026 r.

W trzecim oświadczeniu zarząd podał, że skierował do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę LPP i jej akcjonariuszy oraz inwestorów giełdowych zagrażające bezpieczeństwu rynku finansowego. „Podstawą zawiadomienia są nieprawdziwe bądź zmanipulowane informacje opublikowane w dniu dzisiejszym w materiale Hindenburg Research” – podała spółka.

W oświadczeniu tym firma zaprzeczyła tezom z raportu, w tym m.in. tej, że wprowadzała towary do Rosji poprzez Kazachstan.

KNF się przygląda

W ciągu dnia o komentarz do sytuacji prosiliśmy m.in. Komisję Nadzoru Finansowego. Pytaliśmy m.in. o to, czy znana jest jej firma Hindenburg Research, co sądzi o działaniu polegającym na publikacji raportu z negatywnymi informacjami o spółce i jednoczesnym zajmowaniu krótkiej pozycji na jej akcjach, czy firma zgłosiła zajęcie krótkiej pozycji na akcjach LPP do rejestru KNF i jak zdaniem Komisji inwestorzy powinni podejść do publikacji Hindenburg Research.

– Każdy przypadek, w którym pojawiają się wątpliwości dotyczące prawidłowości wykonywania przez spółki publiczne obowiązków informacyjnych lub podejrzenia o manipulację akcjami, jest poddawany przez urząd KNF wszechstronnej i wnikliwej analizie, a w uzasadnionych sytuacjach podejmowane są przez Komisję stosowne działania nadzorcze. Tak też się dzieje w obecnym przypadku spółki LPP – odpowiedział Jacek Barszczewski, rzecznik KNF. W mediach społecznościowych raport i spadek kursu LPP komentowano szeroko. Część osób była przekonana o racji „shortującej” firmy. Część uważała, że to atak spekulacyjny.

Analityk: obawy o bojkot

Eryk Szmyd, analityk XTB, ocenił w komentarzu przesłanym do redakcji, że rynek jeszcze nie wie, jak realnie wycenić szkody, które raport Hindenburga może przynieść w przyszłości. – Ta niepewność skutkuje paniką – ocenil Szmyd.

– Główną obawą jest potencjalny bojkot konsumentów, od których zależy ekspansja LPP – dodał. – W skrajnie negatywnym scenariuszu przecena mogłaby sprowadzić kurs do poziomów z jesieni 2022 r., czyli okolic 7500 zł – dodawał. Zaznaczył też, że nie musi się tak stać. – W sytuacji, w której firma nie napotka poważnych problemów w kolejnych miesiącach i przedstawi dalszy wzrost biznesu, spadkowa reakcja może przerodzić się w stopniową poprawę sentymentów i euforię – ocenił.

Handel i konsumpcja
Zyski wyzwaniem w e-handlu odzieżą
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Handel i konsumpcja
Allegro otwiera dla sprzedawców B2B rynek czeski
Handel i konsumpcja
Ruszyło duże IPO spółki Studenac. Co trzeba wiedzieć o ofercie
Handel i konsumpcja
Są trzy nowe rekomendacje dla Żabki. Akcje wreszcie drożeją
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Handel i konsumpcja
Studenac odsłonił karty. Rusza z IPO
Handel i konsumpcja
Kurs Żabki szuka dna