W tym samym okresie poprzedniego roku notował odpowiednio: 76,5 mln zł i 2,8 mln zł zysku netto. Narastająco przez sześć miesięcy łódzka grupa miała 138,3 mln zł (wzrost o 0,5 proc.) przychodów i 16,2 mln zł straty netto (3,2 mln zł na plusie).

Piotr Kulawiński, prezes Redanu, podkreśla, że głównym powodem słabych wyników jest niska marża brutto na sprzedaży, spowodowana osłabieniem złotego w relacji do dolara (w tej walucie kupowany jest towar na Dalekim Wschodzie). – Ze względu na osłabienie popytu konsumpcyjnego nie było możliwe przeniesienie wzrostu cen zakupu towaru na klientów – podkreśla prezes.

Jego zdaniem w II połowie roku, dzięki umocnieniu złotego, poprawią się również marże na sprzedaży. – Odrobienie straty z pierwszej połowy roku będzie jednak trudne – przyznaje Kulawiński.Zarząd Redanu stawia na rozwój sieci dyskontowych sklepów sieci Textilmarket (zapewniają już około połowy przychodów). Do końca tego roku planowane jest otwarcie dziesięciu własnych punktów (na koniec czerwca było ich 143). W przyszłym roku zarząd zakłada uruchomienie 40 placówek. Docelowo łódzka grupa chce w naszym kraju posiadać 500 – 600 sklepów tej marki.

Bogusz Kruszyński, wiceprezes Redanu, podkreśla, że dyskontowa sieć (oferująca tanie wyroby) rozwija się stabilnie, i nie jest tak podatna na zmiany popytu konsumpcyjnego jak to jest w przypadku pozostałych dwóch marek, czyli: Top Secret i Troll. W ramach rozwoju tych brandów, oferujących odzież ze średniej półki, planowane jest otwieranie jedynie sklepów franczyzowych. Teraz Redan ma łącznie 350 sklepów.