– Lipiec i sierpień były niezłymi miesiącami, jednak żeby ocenić cały kwartał, musimy poczekać i policzyć, jak zamknął się wrzesień – dodaje. W ostatnim roku obrotowym, zakończonym 30 czerwca, zysk netto spółki wyniósł 5,9 mln zł (47 proc. więcej niż przed rokiem). Przychody wzrosły o 15 proc., do 72 mln zł.
Jak informuje zarząd producenta bakalii, obecnie Helio przygotowuje się do okresu świątecznego, na który przypada szczyt sezonu. – Negocjujemy z sieciami warunki handlowe. Od tego wiele zależy – mówi Wąsowicz. Zapowiada, że przynajmniej na razie Helio zamierza rozwijać się organicznie.
– Mamy jeszcze dużo do zrobienia. Po roku, dwóch, kiedy będziemy kontrolować około 20 proc. rynku i coraz trudniej będzie zwiększać udziały, przejdziemy do realizacji innych pomysłów, takich jak np. przejęcia – tłumaczy prezes. Obecnie Helio ma około 13,6 proc. detalicznego rynku bakalii, wartego ponad 550 mln zł. Prezes przyznaje, że otrzymuje oferty kupna od firm konkurencyjnych. Czy i od giełdowej Atlanty, działającej na hurtowym rynku bakalii? – Rozmowy były, ale przesunęliśmy je na inny czas – ucina Wąsowicz.
Tymczasem na rynku pojawiają się informacje, że Atlanta i Bakalland po raz trzeci zasiedli do rozmów na temat mariażu. Przedstawicie obu firm jednak zaprzeczają. – Nie mają miejsca żadne rozmowy – komentuje Marian Owerko, prezes Bakallandu. – Obie firmy dobrze się znają. Gdyby Atlanta złożyła nam ofertę, zasadne byłoby, żeby ją rozważyć – dodaje Owerko. – Nie ma takich planów – zapewnia Dariusz Mazur, prezes Atlanty.