Zachowanie w stylu „nie mam pana płaszcza i co mi pan zrobi".
To nie do końca tak - wszyscy muszą trochę ustąpić i powiedzieć: „ok, przetrwajmy to razem". Jeśli nie zmienią się warunki dla wynajmujących powierzchnie handlowe w galeriach, to ci zamkną swoje biznesy. A jak to zrobią, to galerie będą puste. Jesteśmy na etapie renegocjowania umów, na pewno wszyscy chcą rozmawiać. Pewnie dlatego, że CCC to duży, znaczący klient i partner na wiele lat do przodu.
Taki „walczak" z pana, że nie będzie byle kryzys psuł biznesu i marzeń?
Tak mówią. Wie pan, to jest cały czas ten sam wyścig o udział w rynku, mamy tylko inną sytuację. Zmieniły się nagle warunki ścigania, pada deszcz, dziury w asfalcie, jest pod górę. Wszystkie scenariusze, które były wcześniej rozpisane i ustalenia z odprawy przed wyścigiem muszą się zmienić. Trzeba się szybko dostosować i jechać ten wyścig inaczej. Nie z prędkością 50 km/h, a 20, z inną strategią. Finalnie nikt nie będzie pytał jak się jechało, jak przebiegła trasa, ważny będzie kto został zwycięzcą.
Wygra pan?
Myślę, że jesteśmy do tego przygotowani. Mamy też z czego chudnąć. Nie będą nam potrzebne biznesy ze stopą rentowności niższą niż kilka proc., nie będziemy już ponosić tak dużych kosztów marketingowych.
Wycofa się pan ze wspierania sportu i finansowania na przykład drużyny kolarskiej?
Sport w tej sytuacji nie jest już w naszych priorytetach i będziemy znacząco zmniejszać zaangażowanie w ten projekt. Wspomniani przez pana sportowcy i sztab szkoleniowy sami poddali się redukcji pensji o połowę na cały rok 2020, oni bardzo nie chcą, żeby to wszystko się nagle rozsypało, chcą dokończyć sezon. Ale jeśli nie zaczną się ścigać, to i gaża mniejsza o połowę będzie też za duża. Postaramy się pomóc zespołowi w 2020 roku, ale na mocno zmienionych warunkach.
Jak zmieni się biznes po epidemii? Galerie handlowe zastąpi Internet?
Trudne pytanie, nie jestem bowiem wróżką. Sądzę jednak, że galerie nadal będą z powodzeniem funkcjonować. Jesteśmy uczestnikiem obu kanałów i obserwujemy, że online jest coraz droższy, a detal szczególnie przy nowych warunkach najmu, stanie się tańszy niż przed kryzysem. Im więcej uczestników handlu internetowego tym większa konkurencja, wyższe koszty marketingu. Niezmienne jest to, że najważniejszy jest produkt. Mamy silne marki jak Gino Rossi, Lasocki, Sprandi, Jenny Fairy, DeeZee. Mamy 2 duże fabryki obuwia w Polsce oraz blisko 35% całości sprzedaży w polskim rynku obuwniczym (w CEE 20%). Od 15 lat stale notujemy przyrosty obrotów, w tym roku sprzedamy pewnie ponad 60 mln par butów, wiemy jak działać na szeroką skalę i chcemy dalej tak funkcjonować. Na pewno nowa rzeczywistość zweryfikuje wiele biznesów, a sam rynek bardzo mocno się podzieli. Tacy jak my, pozostaną na pewno przy sklepach, tym bardziej, że pełnią one wiele funkcji, na przykład obsługują zwroty zakupów dokonanych w kanałach e-commerce. Dla nas są także elementem szerszego wielokanałowego systemu sprzedaży, który jest unikalny na rynku. Przewidujemy większą wrażliwość cenową klientów i szukanie najlepszej relacji jakoś-cena, co jako CCC bardzo dobrze adresujemy. Zmieni się także sam sposób wykonywania pracy. Zapewne już nie trzeba będzie być tak często na miejscu, w biurze. Nie będą w takim stopniu potrzebne podróże służbowe. To wszystko, kamyczek do kamyczka, przełoży się na koszty funkcjonowania. Może też być zupełnie inaczej. Wszyscy widzimy, co się stało ze światem po zamknięciu gospodarek. Każdy się boi o zdrowie, rodzinę, miejsce pracy. Po prostu o przyszłość. I albo się do tego przyzwyczaimy i będziemy funkcjonować w zgodzie z pewnymi wytycznymi i obostrzeniami, albo zostanie szybko wynaleziona szczepionka i będziemy wracać do normalności, albo będzie tak jak teraz i będziemy zdrowi ale biedni. Ja mam przekonanie, że niezależnie od scenariusza przetrwamy, wzmocnimy się i jeszcze wrócimy na białym koniu.