Spółki coraz chętniej stawiają na rozwój e-handlu

Kryzys wywołany pandemią Covid-19 i związane z nią ograniczenia zmieniły zwyczaje zakupowe konsumentów, którzy przerzucili się do internetu. Czy spółki z tego korzystają?

Aktualizacja: 23.08.2020 13:28 Publikacja: 23.08.2020 12:15

Spółki coraz chętniej stawiają na rozwój e-handlu

Foto: Flickr

Pandemia sprawiła, że spółki coraz chętniej szukają swojej szansy w rozwoju e-handlu. Dla niektórych branż rozwój tego kanału sprzedaży jest wręcz koniecznością, by dalej zwiększać przychody. – Z uwagi na zmianę nawyków konsumentów, jak również przedsiębiorstw, oraz prawdopodobną drugą falę pandemii, jesienią rozbudowa e-commerce może okazać się dobrym pomysłem dla większości branż i spółek. Wstrzymywanie się z takimi projektami może spółki dużo kosztować w przyszłości, co pokazały wiosenne miesiące – wyjaśnia Kamil Hajdamowicz, zarządzający w Vienna Life TU na Życie. – Wygrane są tu spółki, które były już obecne w tym kanale, a wiosenne wydarzenia były tylko impulsem do intensyfikacji prac. Warto pamiętać, że budowa efektywnego kanału sprzedaży internetowej również wymaga dużej ilości inwestycji w logistykę, system, rozbudowę procesów. Dla części spółek może być to sporą barierą, chociaż zawsze jest to bardziej efektywne kosztowo w dłuższym terminie niż rozbudowa lub w niektórych przypadkach utrzymywanie kanałów stacjonarnych – dodaje.

Handel przechodzi do sieci

Przejściowe ograniczenie funkcjonowania części sklepów stacjonarnych w okresie pandemii skłoniły detalistów do rozwoju alternatywnych kanałów sprzedaży w celu dostosowania się do nowych warunków i zwyczajów zakupowych klientów. E-handel zyskał na znaczeniu zwłaszcza wśród spółek handlujących odzieżą i obuwiem. – W przypadku tego kryzysu wygranymi są podmioty, które albo były na niego najlepiej przygotowane, inwestując w rozwój sprzedaży online jeszcze przed wybuchem pandemii, albo bardzo mocno przyspieszyły z inwestycjami już w czasie jej trwania. Zazwyczaj jest tak, że duże podmioty lepiej sobie radzą, ponieważ posiadają większe zasoby i możliwości na przeprowadzenie takich zmian. W dzisiejszych czasach nie wystarczy prowadzić sklep internetowy, ale trzeba sprostać wysokim standardom rynkowym, czyli oferować bezpłatną wysyłkę i zwrot towaru, sprawną logistykę i omnikanałowość – wskazuje Konrad Księżopolski, dyrektor działu analiz Haitong Banku.

Wśród spółek najlepiej przygotowanych na zachodzące zmiany w branży detalicznej wymienia liderów, czyli LPP, CCC, VRG. – Wszystkie te podmioty od dłuższego czasu rozwijają kanał online-owy, ale także omnichannel. Inna sprawa, czy przedłużająca się pandemia i popularyzacja zdalnej pracy nie zmieni także zwyczajów i koszyków zakupowych konsumentów – dodaje.

Warto zauważyć, że wzrost obrotów ze sprzedaży online podczas pandemii częściowo zrekompensował niektórym detalistom spadek obrotów w sklepach stacjonarnych. Sprzedaż w sieci detalicznej CCC spadła w II kwartale o 47 proc., do 656 mln, natomiast sprzedaż w kanałach e-commerce wzrosła w tym okresie o 79 proc., do 626 mln zł. – W obliczu pandemii przyspieszyliśmy tempo rozwoju e-commerce. Dziś jesteśmy jednym z najsilniejszych graczy w kanale online z unikalnym modelem sprzedaży omnichannel. Mamy około 60 różnych platform do sprzedaży w sieci, w tym także aplikacji mobilnych. Platforma CCC.eu istnieje dopiero rok, a ma na koncie już ponad 1,5 mln zrealizowanych zamówień. Wciąż dużo pracy przed nami, ale jesteśmy na dobrej drodze – mówił niedawno, prezentując wyniki za II kwartał, Marcin Czyczerski, prezes CCC.

Internet dźwignią sprzedaży

Foto: GG Parkiet

Kryzys stosunkowo łagodnie przechodzą podmioty, które swój biznes oparły na sprzedaży w sieci. Ciekawym przypadkiem jest Oponeo.pl. Wzrost sprzedaży online sprawił, że internetowy dystrybutor opon i felg nie odczuł w wynikach kryzysu, który uderzył w przemysł motoryzacyjny, przyczyniając się do spadku zapotrzebowania na opony do samochodów osobowych. – W związku z pandemią branża e-commerce zyskuje na całym świecie. Oponeo.pl również jest beneficjentem wzrostu zainteresowania zakupami przez internet. Dlatego się spodziewam, że ta tendencja będzie miała pozytywny wpływ na przychody grupy do końca 2020 roku – tłumaczył niedawno Dariusz Topolewski, prezes Oponeo.pl. Spółka liczy się jednak z tym, że trudna sytuacja w branży oponiarskiej może się negatywnie odbić na realizowanych marżach.

Na sprzedaż online już przed pandemią postawili producenci i dystrybutorzy narzędzi i artykułów elektrotechnicznych. Najlepszym przykładem jest TIM, największy krajowy dystrybutor elektrotechniki, którego biznes nie tylko nie spowolnił w kryzysie, ale rósł napędzany sprzedażą online. W I półroczu br. przychody ze sprzedaży grupy wyniosły 434,6 mln zł i były o ponad 14 proc. wyższe niż w tym samym okresie poprzedniego roku. W lipcu pozytywny trend w przychodach był kontynuowany. Co istotne, udział przychodów e-commerce odpowiadał za ok. 71 proc. obrotów. W ocenie zarządu udział ten może się jeszcze zwiększyć. Rosnącym obrotom TIM-u towarzyszy wzrost liczby klientów, co jest efektem rozszerzania oferty produktowej, wykraczającej poza tradycyjny obszar dystrybucji materiałów elektrotechnicznych.

Na sprzedaż online decydują się też spółki, które wcześniej mocno nie stawiały na ten kanał sprzedaży. Z uwagi na niesłabnący popyt na materiały budowlane na taki krok zdecydował się niedawno Libet, producent kostki brukowej.

– Rośnie popyt zgłaszany przez klientów indywidualnych, spowodowany w dużej mierze większą ilością czasu spędzanego w ostatnich miesiącach w domu, co wiąże się z chęcią przeprowadzania remontów. Aby wyjść naprzeciw ich potrzebom, mocno stawiamy na rozwój oferty sklepu internetowego – informował niedawno Ireneusz Gronostaj, członek zarządu Libetu. Spółka zamierza powiększać zarówno jego asortyment produktowy, jak i świadczone usługi. Chodzi o to, aby docelowo klient Libetu, bez wychodzenia z domu, mógł nie tylko kupić kostkę brukową i zamówić projekt, ale nawet zlecić wykonanie prac budowlanych, monitorować ich przebieg i wreszcie dokonać finalnego odbioru. Docelowo sprzedaż internetowa powinna zapewnić ok. 10 proc. przychodów grupy.

Na uruchomienie sklepu internetowego zdecydowała się niedawno Grupa Azoty, choć na razie jego oferta ogranicza się głównie do materiałów do druku 3D, oferta ma być rozszerzana o kolejne produkty. – Sprzedaż w internecie w dobie rozwoju gospodarki 4.0 to dla producentów nie wybór, ale konieczność. Oferta detaliczna Grupy Azoty jest wprawdzie ograniczona, ale odchodząc od prostych produktów bazowych w stronę zaawansowanych i wysokomarżowych, rozwijamy się również w tym kierunku. Migrację klientów do internetu z pewnością przyspieszy obecna pandemia koronawirusa – uważa Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty.

Rynek e-commerce: Pandemia motorem wzrostu sprzedaży online

Jak wynika z badań Gemius Polska, zakupy online robi już 73 proc. polskich internautów, a ich wydatki rosną. W trakcie pandemii najchętniej nabywali odzież (59 proc.), kosmetyki i perfumy (44 proc.) oraz artykuły przemysłowe (34 proc.), natomiast artykuły spożywcze (23 proc.) zajęły dopiero szóstą pozycję. W tym roku polski rynek e-commerce odnotuje najwyższy wzrost od kilkunastu lat. Według prognoz firmy badawczej PMR wartość rynku e-commerce w Polsce, która w 2019 r. wynosiła 61 mld zł, w tym roku wzrośnie o prawie 26 proc., a w najbliższych trzech latach rynek będzie się rozwijał w tempie dwucyfrowym. Jego ekspansja sprawiła, że zakupy online stają się coraz bardziej znaczącą częścią rynku sprzedaży detalicznej. E-handel stanowił w ubiegłym roku prawie 11 proc. całego rynku handlu detalicznego, a w 2025 r. udział ten sięgnie prawie 20 proc. Handel internetowy przyspieszył dzięki pandemii oraz restrykcjom. Sklepy i platformy handlowe notowały znaczące wzrosty sprzedaży, a wiele sieci sklepów stacjonarnych podjęło decyzje odnośnie do uruchomienia własnych e-sklepów. Eksperci przekonują, że pandemia będzie miała długoterminowy pozytywny wpływ na sektor e-commerce, a nawet najbardziej sceptyczni konsumenci będą zmuszeni porzucić fizyczne sklepy w odpowiedzi na ograniczenia związane z pandemią. Prognozy wskazują, że w najbliższych latach e-handel będzie w dalszym ciągu rósł znacznie szybciej niż tradycyjna sprzedaż detaliczna, przy czym najszybciej rozwijającą się gałęzią handlu elektronicznego mają być zakupy przy użyciu smartfonów. jim

Handel i konsumpcja
Już 400 wierzycieli Manufaktury zgłosiło się do syndyka
Handel i konsumpcja
Wyniki Answear.com i Wittchenu okiem biur
Handel i konsumpcja
Żabka odbiła się od dna. Może dalej drożeć?
Handel i konsumpcja
Czwarta wzrostowa sesja Żabki. Ile naprawdę warte są akcje?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
AB ma solidne zyski. Chce zostać spółką dywidendową
Materiał Promocyjny
Nieuchronność e-commerce. Dlaczego warto wejść w handel online?