Jak pisaliśmy wczoraj, inwestorzy handlujący walutami na Foreksie mogą mieć problemy z rozliczeniem podatkowym. Nie do końca bowiem jest jasne, czym handlują (walutą czy instrumentem pochodnym) oraz gdzie zarabiają (w Polsce czy za granicą, skoro korzystają z platformy oferowanej przez firmę zagraniczną). A od wyjaśnienia tych kwestii zależy, czy powinni wyliczać podatek 19-procentowy, czy też liczyć go według zasad ogólnych (a więc 19, 30 i 40%). Okazuje się jednak, że część tych niewiadomych została już wyjaśniona.
Pod koniec ubiegłego roku firma TMS, która starała się o licencję maklerską, zwróciła się do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd o wyjaśnienie kilku spraw. Chodziło m.in. o zmiany w prawie, które zmusiły polskie firmy, oferujące dostęp do Foreksu, do przekształcenia w biuro maklerskie (TMS takiego przekształcenia dokonał).
KPWiG wyjaśnia
Przy okazji jednak firma chciała się dowiedzieć, czym się na Foreksie handluje. Przede wszystkim chodziło o określenie, do kategorii jakich instrumentów należy zakup i sprzedaż walut bez ich fizycznej dostawy, ale z wykorzystaniem dźwigni finansowej (czyli kontrakty spot). Początkowo KPWiG miała problem z wyjaśnieniem. - Wskazany instrument posiada zarówno cechy typowe dla instrumentów rynku terminowego (rozliczenie pieniężne), jak i cechy charakterystyczne dla rynku kasowego (krótki okres rozliczenia), przez co nie jest możliwe udzielenie jednoznacznej odpowiedzi bez dokonania szczegółowej analizy - napisali przedstawiciele Departamentu Domów Maklerskich KPWiG.
Jednak dokonali tej analizy i uznali, że kontrakty spot można uznać za transakcje pochodne.