Warszawa w centrum

Potrzebna jest większa wewnętrzna współpraca i konsolidacja, spójna wizja i dalekowzroczne myślenie całego polskiego rynku finansowego

Publikacja: 31.12.2004 07:42

Z punktu widzenia rynków finansowych (i nie tylko) Warszawa zaściankiem nie jest. Wręcz przeciwnie, jak twierdzą specjaliści, ma szansę stać się centrum finansowym Europy Środkowej i Wschodniej.

Wniosek taki można poprzeć chociażby bardzo dużą liczbą debiutów spółek na warszawskim parkiecie w 2004 r. Ponad trzydzieści nowych firm dało giełdzie w Warszawie trzecie miejsce w Europie, po London Stock Exchange i Euronext. W tym samym czasie w Czechach zadebiutowała jedna spółka, jest zatem z czego być zadowolonym. Zdecydowanie gramy w innej lidze, choć nasze początki były całkiem podobne.

W 2005 r. warszawska giełda oczekuje debiutów około dwudziestu spółek. Bardzo prawdopodobne, że znajdą się wśród nich podobne do PKO BP perełki, jak Polkomtel i PZU. A to oznacza, że dobra dynamika zostanie utrzymana.

Sukces naszego rynku jest tym większy, że jest ona ostatnią państwową giełdą tej skali w Europie. Miejmy nadzieję, że już nie na długo państwową pozostanie. Zresztą, to chyba ostatni moment na dobre przeprowadzenie prywatyzacji warszawskiego parkietu. Oby tylko rok wyborczy tych planów zanadto nie skomplikował, a politycy posłuchali ekspertów i wykazali się dalekowzrocznością.

Istotny jest oczywiście sposób, w jaki giełda zostanie sprywatyzowana. Trzeba będzie podjąć kilka ważnych decyzji dotyczących strategii prywatyzacji: alians strategiczny czy uczestnictwo krajowego rynku finansowego? A może sprzedaż części akcji zagranicznym inwestorom? W końcu akcje giełd są często atrakcyjną klasą aktywów, na których można całkiem nieźle zarobić przy stosunkowo niskim ryzyku. Tak czy owak, dotychczasowy rozwój warszawskiej giełdy pokazuje, że zarządzanie nią jest we właściwych rękach, a warunki do negocjacji prywatyzacyjnych są dziś chyba tak korzystne, jak jeszcze nigdy dotąd. Pozycja wyjściowa jest więc optymalna.

Tego sukcesu nie można zmarnować. Warszawa ma niepowtarzalną szansę stać się dobrą platformą rynku kapitałowego tej części Europy. Zresztą nie tylko kapitałowego. Piętnaście lat naszej gospodarki rynkowej to jeszcze ciągle niewiele, spoglądając np. na Londyn, ale bardzo dużo z perspektywy Kijowa i Moskwy. To z Warszawy można inicjować przepływ innowacji i najlepszych praktyk na Wschód. Polska może także stać się centrum konsultingu dla rynków wschodnich, a warszawska giełda - miejscem debiutów spółek ze "starej Europy".

Ostatnie wydarzenia na Ukrainie i rola, jaką Polska w nich odegrała, pokazały, że z Warszawy widać dużo wyraźniej Wschód niż z Brukseli. Sami jednak musimy zadbać o to, żeby decydenci unijni zaczęli nas postrzegać jako najlepszego doradcę w sprawach środkowej i wschodniej Europy, i to doradcę na przyszłość, nie tylko na dzisiaj. Tę samą funkcję Warszawa może pełnić dla zachodnich giełd. Warto więc iść za ciosem i wykorzystać szansę.

Rozwój silnego centrum konsultingu w Warszawie i współpraca regionalna umożliwić może przede wszystkim szybsze dostosowanie firm z Rosji czy Ukrainy do wysokich standardów rachunkowości, niezbędnych do wejścia na giełdę. Jest to jeden z najważniejszych warunków zapewnienia wiarygodności spółek wschodnioeuropejskich dla przyszłych inwestorów. Potencjalne debiuty firm z tych państw mogą spowodować również jeszcze większe zainteresowanie Warszawą inwestorów, którzy swój główny biznes prowadzą obecnie na wschodzie Europy. Jeśli tak się stanie, jeszcze bardziej wzrośnie dotychczasowa reputacja i wiarygodność polskiej giełdy. Sam fakt debiutu na warszawskim parkiecie, będzie wystarczającą gwarancją wiarygodności dla potencjalnych kupców akcji.

Żeby tak się stało, potrzebna jest jednak większa wewnętrzna współpraca i konsolidacja, spójna wizja i dalekowzroczne myślenie całego polskiego rynku finansowego. Sama giełda nie wystarczy. Ważny jest przede wszystkim udział banków. Banki mogą i powinny odegrać istotną rolę w długoterminowym zapewnieniu dobrego rozwoju przyszłości polskiego rynku kapitałowego. Pomoże to Warszawie w perspektywie kilku lat stać się największym centrum finansowym środkowej i wschodniej Europy. Przejęcie przez austriackie instytucje finansowe (w tym głównie banki) giełdy węgierskiej oraz przez banki skandynawskie giełdy litewskiej jest dobrym przykładem. Trzeba wyciągać wnioski z wiedeńskich i skandynawskich strategii. Warto wzorować się na najlepszych, co zresztą obserwujemy.

Ważne jest zatem, żeby ci, którzy będą decydować o przyszłości polskiego rynku pamiętali o tym, co jest najważniejsze w perspektywie najbliższych kilku lat. Wszyscy powinniśmy nad tym pracować dla naszej wspólnej korzyści.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego