Tradycje i teraźniejszość branżyPolski przemysł spirytusowy posiada bogate tradycje. W okresie II Rzeczpospolitej cała produkcja spirytusu znajdowała się w dyspozycji Państwowego Monopolu Spirytusowego, który został zaprowadzony na obszarze państwa polskiego ustawą z 31.07.1924 r. Był on głównie monopolem handlowym, a tylko częściowo produkcyjnym. Do Monopolu Spirytusowego należała produkcja wódek czystych, natomiast produkcja spirytusu (na zasadach kontyngentowych), jak i wódek gatunkowych spoczywała w rękach prywatnych. W latach trzydziestych szczególnie silną pozycję na rynku miały fabryki warszawskie: "Haberbusch i Schiele", "Rektyfikacja Warszawska SA", poznański "Hartwig Kontorowicz" oraz "B. Kasprowicz" z Gniezna.Po wojnie branża spirytusowa została znacjonalizowana i pomimo że minęła już niemal dekada od początków transformacji gospodarczej, wiodąca rola właściciela państwowego została zachowana do dziś. Nie oznacza to jednak, że w przemyśle tym nic się w tym czasie nie zdarzyło. W 1991 r. w ramach restrukturyzacji branżę podzielono na 26 wyodrębnionych podmiotów. Od tego czasu wysuwano wiele koncepcji jej prywatyzacji, począwszy od powrotu do rozwiązań przedwojennych, poprzez utworzenie holdingów czy funduszu branżowego na wzór NFI, do pełnego urynkowienia i usamodzielnienia poszczególnych przedsiębiorstw włącznie. To ostatnie rozwiązanie wydaje się najbardziej prawdopodobne, bowiem na przełomie III i IV kwartału 1998 r. 16 najsilniejszych finansowo Polmosów zostało skomercjalizowanych, a dalsze 5 czekało na podobne decyzje Ministerstwa Skarbu Państwa. Pod koniec ub.r. został wyłoniony doradca MSP, którego zadaniem jest m.in. opracowanie ostatecznej wersji prywatyzacji sektora, a w samym resorcie powołano specjalistyczny zespół ds. restrukturyzacji przemysłu spirytusowego. Zdaniem ekspertów branżowych, akcje najlepszych Polmosów (np. Białystok, Poznań, Zielona Góra) zostaną sprzedane w ofercie publicznej na GPW, grupa 8-10 zostanie sprywatyzowana poprzez sprzedaż inwestorowi strategicznemu, a pozostałe zostaną wystawione na przetarg. Natomiast te, które nie znajdą nabywcy ze względów ekonomicznych, zostaną postawione w stan upadłości.Zasadniczym elementem spornym, a zarazem swoistym hamulcem prywatyzacji jest podział znaków towarowych pomiędzy poszczególne przedsiębiorstwa. Problem ten sprowadza się do dwóch kwestii. Pierwsza - dotyczy prawa do eksportowych znaków towarowych najbardziej znanych na świecie polskich wódek ("Wyborowa", "Żytnia", "Krakus" i "Żubrówka"). Spór pomiędzy Agrosem a Polmosami toczy się od 1991 roku. Sądy przyznały rację giełdowemu holdingowi, który od ponad 30 lat dysponuje markową "opcją eksportową" polskiego przemysłu spirytusowego (z pozostałych liczących się polskich marek, jedynie poznański Polmos ze swoim "Premium" znajduje się na ok. 60 miejscu na liście najlepiej sprzedawanych na świecie alkoholi), jednak nie można powiedzieć, że sprawa ta, została definitywnie zakończona. Mogą o tym świadczyć m.in. przedstawione poniżej trendy oraz prognozowane scenariusze dalszych przeobrażeń branżowych. Kwestia druga dotyczy podziału pozostałych, tzw. mniej prestiżowych znaków pomiędzy rodzime przedsiębiorstwa. Najprawdopodobniej proces ten nie odbędzie się w drodze administracyjnej - czego zwolennikami byłyby zapewne słabsze finansowo Polmosy, ale w formie aukcyjnej. Niemniej, pragnąc stonować skalę przyszłych konfliktów Ministerstwo Skarbu zleciło wybitnym znawcom prawa patentowego przygotowanie projektu porozumienia pomiędzy zainteresowanymi stronami oraz ewentualną formę rekompensat. Konflikty prawne są zresztą coraz bardziej powszechną cechą tej branży. Na przełomie 1998 i 1999 roku głośno było o sporze do prawa znaku pomiędzy żyrardowskim Polmosem a Euro Agro (spółka francuskiej firmy Belvedere), jedną ze stron miał być wtedy także gnieźnieński producent butelek do wódki marki Belvedere.Makroekonomiczne aspektyfunkcjonowania branżyPrywatyzacja sektora spirytusowego trwa już niemal dekadę. Generalnie można przyjąć, że taki stan rzeczy spowodowany jest z jednej strony różnymi czynnikami natury społeczno-politycznej, z drugiej zaś - względami gospodarczymi, a zwłaszcza makroekonomicznymi. Niejako zewnętrznym wyrazem wzajemnych "tarć" może być wielość wspomnianych powyżej koncepcji, z których jedne postulowały nawet skorzystanie z "furtki", którą dają regulacje prawne UE, pozwalające na zachowanie państwowego monopolu spirytusowego, jak ma to miejsce np. w Szwecji czy Finlandii. W ostatnich tygodniach dało o sobie znać po raz kolejny również krajowe lobby rolnicze i branżowe, które proponowało dolewanie spirytusu zbożowego do paliw, w wyniku czego spirytus ten byłby zwolniony z podatku akcyzowego. Główną korzyścią takiego rozwiązania miałoby być poprawienie sytuacji finansowej wielu gorzelni, znajdujących się na krawędzi bankructwa. Propozycja ta spotkała się jednak ze zdecydowanym sprzeciwem KERM. Po pierwsze, ewentualna akceptacja takiego postulatu oznaczałaby spadek dochodów budżetu o ok. 400 mln zł (wpływy z akcyzy alkoholowej stanowią ok. 6% dochodów budżetu). Po drugie, nie ulega wątpliwości, że polski przemysł spirytusowy posiada przede wszystkim nadmierne i w większości przestarzałe moce produkcyjne.W połowie 1998 r. czynnych było w kraju niecałe 500 zakładów gorzelnianych, dwa lata wcześniej ponad 770. Po urynkowieniu cen spirytusu okazało się, że wiele tych podmiotów nie jest w stanie obniżyć kosztów produkcji, a jakość pozostaje często nieadekwatna do proponowanych cen. Analizując tę branżę, należy pamiętać również o dwóch dalszych jej makroekonomicznych i ogólnospołecznych aspektach:l z punktu widzenia finansów publicznych w polityce długookresowej wyniki finalne poszczególnych Polmosów są kwestią wtórną, bowiem państwo przede wszystkim "zarabia" na tej branży poprzez podatki pośrednie, nakładane na wyroby spirytusowe. Z ceny każdej sprzedanej w detalu butelki wódki ok. 80 proc. kwoty odprowadzane jest do budżetu państwa. Niemniej, ubiegłoroczne wpływy do budżetu były o ok. 750 mln zł mniejsze niż zakładano. Zdaniem przedstawicieli branży, główną tego przyczyną są właśnie nadmierne obciążenia akcyzowe, które w 1997 r. wzrosły o 15%, w 1998 r. o 12%, a na rok bieżący planuje się docelowy wzrost o 8,5%, z którego 5% zostało już zrealizowane w styczniu;l branża ta cechuje się określonym rezonansem, mającym swój wyraz w rachunku kosztów społeczno--ekonomicznych, wywołujących swoiste efekty mnożnikowe. Jedna z rządzących w obecnej dekadzie koalicji uznała nawet branżę spirytusową za strategiczną dla gospodarki kraju. Na początku obecnej dekady w USA oszacowano, że roczne straty spowodowane spożywaniem alkoholu (np. spadek wydajności pracy, przestępstwa i wypadki samochodowe pod wpływem odurzenia, leczenie itp.) wynoszą rocznie ok. 136 mld USD. W Polsce, wg Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, straty spowodowane piciem wynoszą ok. 25 mld zł rocznie, czyli prawie pięciokrotnie więcej niż wpływy budżetowe ze sprzedaży trunków. Te same źródła podają, że zaawansowaną chorobą alkoholową dotkniętych jest ok. 900 tys. osób, z czego najwyżej 10 proc. zdecydowało się na leczenie.Ekonomiczno-finansowaanaliza branżyRodzimy sektor spirytusowy nie stanowi jednorodnej specjalizacji asortymentowej, istnieje bowiem grupa przedsiębiorstw, które swoją działalność podstawową sprowadzają nie tylko do wytwarzania wyrobów spirytusowych, lecz także zajmują się produkcją spirytusu w jego odwodnionej postaci lub wyłącznie rektyfikatu i bioetanolu (np. Akwawit z Leszna oraz Polmos z Kutna). Dla innych z kolei, jako priorytetowa została zapisana działalność badawczo-rozwojowa (Polmos Konin) czy też produkcja drożdży, np. Polmosy w: Kętrzynie, Maszewie Lęborskim i Tczewie. Ta różnorodność specjalizacji sprawia, że kondycja finansowa całej branży jest w dużej mierze zdeterminowana przez odmienne niż stricte konsumpcyjne czynniki koniunkturalne. W przypadku tej grupy zakładów, głównych zagrożeń należy upatrywać w zmniejszeniu się produkcji benzyn ołowiowych (rosnąca liczba pojazdów z katalizatorem) oraz w planach CPN, który zamierza wprowadzać powszechnie na rynek etylinę 95, do której nie przewiduje się dodawania bioetanolu. Jednak Polmosy, które staną się przedmiotem publicznej oferty lub sprzedaży inwestorowi strategicznemu, niewątpliwie "żyją" głównie ze sprzedaży alkoholowych wyrobów konsumpcyjnych.1998 rok był czwartym z kolei, w którym nastąpiło dalsze obniżenie poziomu sprzedaży wyrobów spirytusowych. Ocenia się, że miniony rok przyniósł spadek przychodów ze sprzedaży rzędu ok. 12-15 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Natomiast jeżeli chodzi o rentowność sprzedaży netto, to według danych przekazanych w styczniu br. Senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, za 1998 rok - po raz pierwszy spadła ona poniżej 1 proc., podczas gdy w roku 1997 wynosiła 1,6 proc., a w latach 1996 i 1995 odpowiednio 1,8 i 2,7 proc. Znaczna część Polmosów nie podaje publicznie wyników uzyskanych w ubiegłym roku, z kolei sygnały branżowe z marca br. świadczą, że już 10 spośród 21 przewidzianych do komercjalizacji przedsiębiorstw ma ujemny wynik finansowy, a pięć z nich jest w takim stanie, że grozi im bankructwo. Analiza procesów ekonomiczno-finansowych wskazuje, że przyczyn pogarszania się sytuacji przedsiębiorstw spirytusowych należy upatrywać nie tylko w prostych zależnościach fiskalnych, ale i w innych kwestiach. Z jednej strony wynikających z istniejącego statusu prawnego i związanych z nim procesów decyzyjnych, a także nasilającej się konkurencji wewnątrzbranżowej oraz ze strony przetwórstwa owocowo-warzywnego. Z drugiej zaś, z istnienia rozbudowanej strukturalnie szarej strefy.l Niewątpliwie procesy decyzyjne w większości Polmosów są utrudnione. Fakt pozostawania przedsiębiorstwem państwowym oznacza również silne oddziaływanie samorządów pracowniczych, przejawiające się często w odmiennych wizjach dotyczących rozwoju przedsiębiorstwa oraz w kwestiach bieżących, np. w sprawie podziału zysku.l Uwolnienie cen wyrobów spirytusowych w latach 1997-1998 spowodowało, że zmieniła się orientacja Polmosów. Nie są one już podmiotami ze sobą współpracującymi, które lokują te same marki po cenach urzędowych, ale agresywnymi rywalami, którzy muszą funkcjonować na coraz bardziej konkurencyjnym rynku. Wobec zakazu reklamy w mediach część firm postanowiła konkurować terminami płatności. W efekcie tego większość przedsiębiorstw spirytusowych wpadła w pułapkę finansową: zdarza się, że finansowanie niemal całej działalności oparte jest na zobowiązaniach. Nie zawsze uzasadnione terminy płatności dla hurtu przekładają się na detal, który dzięki wydłużonym okresom regulowania zobowiązań środkami ze sprzedaży alkoholu finansuje inne zakupy.l Zmiana modelu konsumpcji na korzyść alkoholi lepszych gatunkowo, a zarazem słabszych, tj. wina i piwa, jest z pewnością prawdą, ale dotyczy ona stosunkowo wąskiej grupy osób. Polska pozostaje w dalszym ciągu krajem dotkniętym patologiami alkoholowymi. Ocenia się, że średnie wydatki na alkohol utrzymują się na poziomie ok. 4 proc. budżetów gospodarstw domowych, tj. niewiele powyżej 20 zł miesięcznie. Rośnie oferta różnych krajowych producentów tanich win i innych wyrobów alkoholowych, zwłaszcza tzw. nalewek, których cena jednostkowa porównywalna jest z ceną butelki piwa. Tego rodzaju stosunkowo tani alkohol coraz bardziej zagraża również giełdowym browarom, efekty tzw. oferty nalewkowej będą w najbliższym czasie o wiele większe niż się powszechnie uważa i mogą być nie mniej dotkliwe niż np. zapowiedź wojny cenowej piwnych potentatów czy obniżenie stawek celnych na importowane piwo z 30 do 6 proc. Sama tylko produkcja win owocowych w latach 1995-1996 uległa niemal podwojeniu i w ostatnich dwóch latach kształtowała się na średniorocznym poziomie produkcji, przekraczającym 4 mln hl.Pomimo powyższych trudności są jednak podmioty, które wychodzą obronną ręką. Przykładem może być Polmos Białystok, który odnotowuje kolejny rok wzrostowy. Dynamika sprzedaży w 1997 roku wynosiła tam 90 proc., natomiast w roku ubiegłym wzrosła o dalsze ok. 30 proc. W ten sposób Polmos ten znalazł się na pozycji lidera branżowego i po wielu latach zdystansował wiodącego do tej pory poznańskiego producenta. Jedną z głównych przyczyn, a zarazem skutecznych recept na funkcjonowanie w ciężkich czasach, okazała się promocja własnych znaków handlowych. Firmowa wódka z Białegostoku - "Absolwent" - należy obecnie do ścisłej czołówki najlepiej sprzedawanych w kraju marek. W zeszłym roku udało się powiększyć zyski także Polmosowi z Wrocławia, w którym widać już pierwsze efekty przeprowadzonej restrukturyzacji (m.in. zredukowanie załogi o ok. 1/3). Ponadto niektórzy producenci postanowili powiększyć swoje marże poprzez działania marketingowe. Powołując w swej strukturze organizacyjnej wyspecjalizowane komórki, na wzór innych branż przemysłu spożywczego, weszli w obszary promocji, logistykę dostaw oraz zajęli się handlowymi zagadnieniami redystrybucji swej produkcji finalnej.Perspektywy Polmosówna tle globalnychtrendów koniunkturalnychNa liście rankingowej "Drinks International" najlepiej sprzedawanych na świecie alkoholi spirytusowych w 1997 r. znajdowało się 110 marek. Wśród nich znalazły się zarówno te o znaczeniu międzynarodowym, jak i lokalnym, które konsumowane są tylko w określonych regionach naszego globu. Właśnie trzy pierwsze miejsca pod względem sprzedaży zajmowała sprzedaż "pod gusta lokalne": "Jinro Soju" (43,9 mln 9-litrowych kartonów), koreański alkohol o mocy 24%, brazylijski destylat z trzciny cukrowej "Pirassununga 51" (26,3 mln) oraz gin "Ginebra San Miguel" (26,2 mln). Dopiero na 4 miejscu pojawił się trunek o charakterze konsumpcji międzynarodowej - rum Bacardi ze sprzedażą na poziomie ok. 20 mln 9-litrowych kartonów. Na liście znalazło się także 5 marek polskich: "Wyborowa" i "Żubrówka Bison" w kategorii międzynarodowej oraz: "Żytnia", "Krakus" i "Premium" jako marki regionalne. W rankingu w kategorii wódek sklasyfikowanych zostało w sumie 15 marek (ponad 13 proc. rynku), z czego 1/3 to oferta polska. Nie znając jednak wyników za rok ubiegły należy przypuszczać, iż wątpliwe jest utrzymanie tych pozycji. Spadła bowiem zarówno sprzedaż krajowa, jak i eksport na Wschód.Polska jednak pozostaje atrakcyjnym rynkiem zbytu. Konsumpcja alkoholu utrzymuje się na względnie stałym, wysokim poziomie. Mimo że dane dotyczące oficjalnej konsumpcji wskazują, iż w latach 90. średnie spożycie alkoholu w Polsce spadło o ok. 15 proc. i kształtuje się na poziomie ok. 8 litrów czystego spirytusu rocznie na głowę mieszkańca. Z tych też względów m.in. obecne są już w kraju wszystkie wielkie koncerny alkoholowe. Swą działalność na razie prowadzą na płaszczyźnie kooperacyjnej w zakresie produkcji i dystrybucji. Przykładami takiej działalności są:l Seagram - kanadyjski koncern zajmujący się m.in. produkcją wysokogatunkowych napojów alkoholowych oraz ich redystrybucją; najbardziej znane w Polsce jego produkty to rum "Kapitan Morgan", wódka "Absolut", koniak "Martell" oraz szampan G.H. Munn. Przychody ze sprzedaży wyrobów alkoholowych wyniosły ok. 590 mln USD. W Polsce od dwóch lat Kanadyjczycy zlecają Polmosowi ze Starogardu Gdańskiego produkcję wódki "Kron" i "Seagram Gin".l Allied Domecq - brytyjski koncern, którego najbardziej znaną w kraju i na świecie marką jest "Ballantine's" oraz koniak "Courvoisier". Od trzech lat trwają związki kooperacyjne tej firmy z Lubuską Wytwórnią Wódek Gatunkowych SA, która produkuje dla Brytyjczyków wódkę "Białe Złoto". Zdaniem prezesa zarządu Polmosu z Zielonej Góry - Allied Domecq nie dysponuje generalnie markami wyrobów, które mogłyby stanowić zagrożenie dla wyrobów jego firmy. Poza tym, Allied Domecq gotów jest inwestować oraz zapewnić dotychczasowy poziom zatrudnienia.l Diageo - najsławniejszymi wyrobami tego brytyjskiego giganta z branży alkoholowej, znanego również pod nazwą UDV (United Distillers & Vintners), będącej wynikiem fuzji Grand Metropolitan Plc (IDV) oraz Guinness Plc (UD), są: "Johny Walker Red Label", "Smirnoff" i "Gordon's". W lutym br. pojawiły się w prasie informacje dotyczące możliwości przejęcia przez ten koncern Polmosu Józefów, który od kilku lat wytwarza właśnie licencjonowaną wódkę "Smirnoff".l Pernod Ricard - ten francuski potentat alkoholowy, światowy potentat anyżówki "Ricard", "Pastis 51", znany także w Polsce m.in. z ginu "Larios", rumu "Havana Club" oraz likierów "Royal Dutch Advocaat", "Cassis Cusenier" i "Becherovka". Na początku kwietnia o tej grupie kapitałowej było w kraju szczególnie głośno jako o potencjalnym inwestorze strategicznym dla Agrosu (poprzez zakup pakietu akcji uprzywilejowanych TIGA, posiadającej ok. 74 proc. głosów na WZA). Polski holding legitymuje się także adekwatną strukturą działalności z francuskim koncernem. Oprócz praw do znaków eksportowych wymienionych powyżej wódek, cenna jest również pozycja Agrosu w przetwórstwie owocowo-warzywnym, a zwłaszcza udział w rosnącym rynku soków. Agros wymienia się również jako potencjalnego inwestora przy prywatyzacji Polmosów (np. z Poznania i Zielonej Góry). Wartość rynkowa samego tylko znaku "Wyborowa" zdaniem ekspertów może przekroczyć 100 mln zł. Ewentualna finalizacja kontraktu z Pernod Ricardem powinna zasadniczo wzmocnić siłę przetargową holdingu, nie tylko w branży alkoholowej, ale także w całym sektorze spożywczym.Wśród pozostałych przedsięwzięć zagranicznych potentatów branżowych należy również pamiętać o licencjonowanej produkcji wódki "Eristoff", należącej do Bacardi - Martini, którą realizuje Polmos w Bielsku-Białej oraz o planach amerykańskiego dystrybutora z Florydy CEDC, który po połączeniu z krajową firmą Multi Trade Company myśli o aktywnym udziale w procesie prywatyzacji sektora spirytusowego. Inną interesującą "ścieżkę wejścia" m.in. dla kapitału zagranicznego próbuje zrealizować Polmos z Lublina, który poszukuje środków na dokapitalizowanie poprzez emisję obligacji zamiennych, jednak do tego rodzaju transakcji potrzebna jest zgoda Skarbu Państwa. W przypadku powodzenia może się okazać, iż rozwiązanie takie stanie się dla sektora powszechne. Uważa się także, że kapitał zagraniczny coraz bardziej będzie wywierać wpływ na kształt i system dystrybucji wyrobów alkoholowych. Z jednej strony, dalszemu zacieśnieniu ulegną związki z wielkimi sieciami handlowymi, z którymi prowadzą globalną współpracę, z drugiej zaś, będą kształtować nowe struktury dystrybucji posiadające pełny portfel produktów, dysponujące wysoko wykwalifikowaną kadrą pracowników oraz stosowną bazą logistyczną. Nakreślonym tendencjom polaryzacyjnym w produkcji i pośrednictwie handlowym będzie również towarzyszyć powolna zmiana trendów konsumenckich, które są zasadniczo funkcją dochodów i kultury. Można sformułować założenie, iż spożycie krajowe będzie systematycznie ewoluowało w kierunku wskaźników konsumpcji z okresu II Rzeczypospolitej w drugiej połowie lat 30., kiedy to w przeliczeniu na czysty spirytus było ok. 3 razy niższe niż obecnie.

WOJCIECH SZYMON KOWALSKI

analityk DM BMT SA