Przez cały ubiegły tydzień WIG20 nie mógł zdecydować się, w którym kierunku podążyć. Słabe dane z amerykańskiego rynku nieruchomości tylko chwilowo osłabiły notowane na polskiej giełdzie akcje. Nawet obawy szefa Fed Bena Bernanke o stan gospodarki amerykańskiej nie zdołały na dłużej przestraszyć inwestorów. Wygląda na to, że powoli stajemy się odporni na negatywne doniesienia zza oceanu, skupiając uwagą na własnym "podwórku". A u nas rynek jest mocny. Jesteśmy jedną z najsilniejszych giełd na świecie. Nasza gospodarka kwitnie i nie zanosi się, że w najbliższych kwartałach coś może się zepsuć. Najwyraźniej analitycy agencji ratingowej Standard&Poor?s są podobnego zdania, skoro podwyższyli rating dla Polski. Dało to czwartkowy impuls do zwyżki notowań. Szkoda tylko, że nie poszło to w parze z obrotami. Fakt końca pierwszego kwartału nie jest bez znaczenia, stąd podaż akcji wyraźnie osłabła i tak naprawdę nie było co kupić. Rosnące nieustannie ceny ropy naftowej pozwoliły na odrobienie części strat spółkom paliwowym. Zarówno PKN, jak i Lotos miały swój udział we wzroście WIG20.

Tradycyjnie dobrze zachowywały się banki, jednak to nie wystarczyłoby WIG20 pobił swój rekord wszech czasów. Na razie w obecnych cenach ciężko znaleźć chętnych do zakupów. Zaangażowanie naszych funduszy emerytalnych w akcje jest wciąż wysokie, więc jedyną szansą na wzrosty jest powrót inwestorów zagranicznych. Niestety, dla zagranicy jest na razie zbyt drogo, więc pat pozostanie. Na razie, brak inwestorów zagranicznych na naszym rynku nie przeszkadza naszemu rodzimemu kapitałowi w kreowaniu liderów "nowej" hossy. Dobre dane o produkcji budowlanej zachęciły inwestorów do zakupu akcji spółek z tej branży. Hossa budowlana trwa. Na hasło "deweloperka" inwestorzy niemal wyrywają sobie akcje z rąk. Nie liczy się, że większość z nowych "tuzów deweloperskich" nie ma nawet działek i nie wiadomo, kiedy zacznie budować. Ważne są same deklaracje zarządów spółek. Przypomina to do złudzenia hossę internetową, która wiadomo jak się skończyła. Pewnie i tym razem finał będzie podobny, a obietnice zostaną zweryfikowane po wynikach kwartalnych.