W sumie w całym ubiegłym roku sprzedaż papierów kierowanych do drobnych inwestorów sięgnęła 2,38 mld zł, o 38 proc. mniej niż w 2009 r. i o 61,4 proc.?mniej niż w kryzysowym 2008 r.
Dane wskazują, że rządowe papiery – zachowując wszelkie proporcje – są mniej popularne w czasach, kiedy można zarobić na giełdzie. W 2010 r. saldo wpłat i wypłat klientów TFI wyniosło bowiem około 10 mld zł. W 2009 r. było niższe (sięgało 3?mld zł). W 2008 r. inwestorzy wypłacili z kolei z funduszy netto 30 mld zł. Podobną tendencję zobaczyć można, analizując zmianę wartości depozytów bankowych gospodarstw domowych. W 2008 r. przyrosły one (uwzględniając odsetki) aż o 68,5 mld zł, w 2009?r. – o 51 mld zł, a od stycznia do końca listopada 2010 r. – jedynie o 22,5 mld zł.
Gorsza sprzedaż obligacji detalicznych to także wynik coraz mniej konkurencyjnych odsetek. Oprocentowanie nowych serii najpopularniejszych papierów dwuletnich przez większą część roku wynosiło 4 proc. w skali roku. W bankach można było znaleźć bardziej korzystną ofertę lokat (ostatnio średnie oprocentowanie depozytów o co najmniej rocznym terminie przekraczało 3,9 proc.).
Jeszcze na początku 2010 r. kupon „dwulatek” wynosił 4,75 proc., a „dziesięciolatek” – aż 6,75 proc. W lutym i w marcu ministerstwo zdecydowało się na cięcie oprocentowania, tłumacząc to spadkiem rentowności na rynku hurtowym obligacji – który dla oferty detalicznej jest od lat punktem odniesienia.
Ostatnio jednak ceny obligacji na rynku wtórnym spadają w związku z zaostrzeniem się kryzysu w strefie euro i obawami o popyt po ograniczeniu składek do OFE. Śladu tych zmian w oprocentowaniu nowych emisji dla detalu jednak nie widać. Styczniowa oferta zakłada 4?proc. dla kupujących „dwulatki”, 3,85 proc. w pierwszym okresie odsetkowym dla inwestujących w papiery trzyletnie, 4 proc. w przypadku „czterolatek” i 5,25 proc. dla dziesięciolatek. Resort finansów nie chce informować, czy kupon wzrośnie w kolejnych miesiącach.