O ile rynek w pełni wyceniał podwyżkę stóp procentowych w Kraju Kwitnącej Wiśni, to ogólne pozycjonowanie BoJ było w ostatnich miesiącach dalekie od konsensusu. Po gwałtownym odejściu od negatywnych stóp procentowych w 2024 roku, w języku BoJ nie brakowało krytyki samego sposobu komunikowania swoich oczekiwań. Panika, jaką na światowych rynkach wywołała niespodziewana podwyżka stóp procentowych w lipcu 2024 przełożyła się zatem na coraz ostrożniejsze komunikaty po stronie prezesa Kazuo Uedy.
Dzisiejszy komentarz do decyzji w pewien sposób krystalizuje narrację BoJ, dając po raz pierwszy poczucie szerszej perspektywy. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na podwyższenie prognoz inflacyjnych na najbliższe dwa lata. Projekcja całorocznej inflacji w 2025 została zrewidowana z 1,9% do 2,4%, zaś powrót do celu na poziomie 2% ma nastąpić z końcem 2026 roku. Niemniej nawet przy zwiększonych prognozach realna stopa procentowa w Japonii pozostaje ujemna, a zdaniem BoJ do neutralnych stóp wciąż długa droga (jednocześnie nie precyzując dokąd tak naprawde zmierzamy), dlatego też rynek spodziewa się dalszego podwyższania stóp na przestrzeni 2025 roku.
Ueda wskazał rynek pracy jako główne źródło presji inflacyjnej w najbliższych miesiącach. Płace realne w Japonii wzrosły w listopadzie po raz pierwszy od czterech miesięcy, do tego powyżej oczekiwań (0,5% vs 0,3% oczekiwane). O ile skok ten ma w dużej mierze charakter sezonowy (wynika głównie z dynamicznego wzrostu końcoworocznych bonusów), to BoJ spodziewa się, że wiosenne negocjacje płac doprowadzą do niewidzianych od lat podwyżek. Biorąc pod uwagę, że wiele firm już zapowiada zwiększenie płac, powrót wyraźnie jastrzębich sygnałów wskazuje na to, że BoJ nie spóźnia się z dostosowywaniem polityki monetarnej.
O godz. 10:05 za 100 jenów płacimy 2,5872, na euro 4,2145, za dolara 4,0161, za funta 4,9811, za franka 4,4450.
Aleksander Jabłoński