Jen zyskiwał w piątek rano 0,6 proc. wobec dolara, rentowność japońskich obligacji dziesięcioletnich nieznacznie wzrosła do 1,23 proc., a tokijski indeks giełdowy Nikkei 225 zakończył sesję 0,1 proc. na minusie – w ten sposób rynki reagowały na decyzję Banku Japonii o podwyżce głównej stopy procentowej do poziomu 0,5 proc. Owa decyzja nie była zaskoczeniem dla inwestorów, ale nie była też jednomyślna. Głosowało za nią 8 członków władz Banku Japonii, a jeden był przeciw podwyżce.
Inflacja konsumencka w Japonii przyspieszyła z 2,9 proc. w listopadzie do 3,7 proc. w grudniu. Inflacja bazowa (czyli nie uwzględniająca zmian cen żywności, paliw i energii) pozostała natomiast na poziomie 3 proc. Decydenci z Banku Japonii sygnalizowali wcześniej, że będą uważnie obserwować wyniki negocjacji płacowych pomiędzy pracodawcami i związkowcami. Rengo, czyli japońska centrala związków zawodowych, stoi na stanowisku, że tegoroczne podwyżki płac muszą przewyższać 5,1 proc. „Wiele spółek ogłosiło, że będzie podczas tegorocznych wiosennych negocjacji płacowych decydować się na podwyżki wynagrodzeń po solidnych wzrostach w zeszłym roku” - zauważono w piątkowym komunikacie Banku Japonii.
Czytaj więcej
To, że BlackRock oraz sześć wielkich banków z USA wycofało się z porozumienia na rzecz neutralności klimatycznej, jest symbolem tego, że idea ratowania klimatu „za wszelką cenę” zaczęła być postrzegana na Wall Street jako obciążenie wizerunkowe.
Japoński bank centralny prognozuje, że inflacja konsumencka będzie wynosiła w marcu 2026 r. (czyli na koniec nadchodzącego roku fiskalnego) 2,5 proc. Przyczyni się do tego wzrost kosztów eksportu związany z osłabieniem jena.
- Będziemy mieć do czynienia ze stopniowymi podwyżkami stóp, a główna stopa może na koniec roku dojść do poziomu 1 proc. - prognozuje Vincent Chung, zarządzający z firmy T. Rowe Price.