Opublikowano też nowe projekcje makro i chociaż prognoza dla PKB na ten rok fiskalny pozostała niezmieniona (1,1 proc.), to mocno w górę poszły szacunki dla inflacji - do 2,7 proc. r/r dla kończącego się niedługo roku fiskalnego 2024 r., oraz do 2,4 proc. r/r dla roku 2025 r. wobec 1,9 proc. r/r szacowanych w październiku ub.r. Jednocześnie z przekazu wynika, ze BOJ może dalej podnosić stopy, gdyż te są wciąż niskie, a polityka monetarna dalej pozostaje akomodacyjna. Jednym z głównych czynników na które decydenci będą zwracać uwagę, pozostaną płace. Jak na to zareagował jen? Zyskał, ale nie jakoś szczególnie wyraźnie, co może nieco zastanawiać. Zwłaszcza, że na USDJPY mamy dodatkowo efekt odwrotu od dolara na szerokim rynku.
Agencje opublikowały słowa Donalda Trumpa z których wynika, że kwestia nałożenia ceł na Chiny wciąż pozostaje niejasna, a ton wypowiedzi prezydenta jest bardziej koncyliacyjny, co może wykluczać jakieś drastyczne rozwiązania (taryfy>50 proc. o których była mowa w kampanii wyborczej). Zresztą temat ceł jest ostatnio z boku, a na potrzeby elektoratu grane są bardziej sprawy wewnętrzne, jak imigracja. To tylko potwierdza wcześniejsze doniesienia, jakoby doradcy ekonomiczni skupieni wokół Trumpa (m.in. Bessent) mieli opowiadać za bardziej łagodnym i przemyślanym scenariuszem w polityce handlowej, tak aby nie doprowadzić do podbicia inflacji. Niewykluczone też, że być może wcześniej Trump będzie chciał stworzyć więcej argumentów za spadkiem presji cenowej, jak chociażby rozbijając kartel OPEC+ i przeceniając notowania ropy, aby później zrównoważyć to polityką celną. Zobaczymy.
Komentarze Trumpa dają jednak argument za dalszą przeceną dolara, która w perspektywie tygodnia jest już wyraźna. Dzisiaj pośród G-10 najsilniejsze jest euro. Para EURUSD z impetem wybiła opór przy 1,0450 i testuje okolice 1,05. Wsparciem okazały się zaskakująco dobre dane PMI z Niemiec - szacunki za styczeń wskazały na podbicie wskaźnika dla przemysłu do 44,1 pkt., a dla usług do 52,5 pkt. Jednocześnie euro korzysta na tym, że rozmywa się temat ceł, jakie miał nałożyć Trump, a także oczekiwaniach, co do poprawy koniunktury w Chinach po ostatnich stimulusach z jesieni ub.r. (dane, jakie były tydzień temu pokazały progres w tej gospodarce).
Dzisiaj w kalendarzu mamy jeszcze PMI z Wielkiej Brytanii (godz. 10:30), oraz USA (godz. 15:45). Poza tym tradycyjnie, jak co dwa tygodnie, dane o nastrojach konsumentów w USA (godz. 16:00), oraz comiesięczne informacje o sprzedaży domów na rynku wtórnym.
EURUSD już przy 1,05
Para EURUSD połamała opór w rejonie 1,0450, potwierdzając tym samym sygnał z minionego poniedziałku - rynek wszedł w większą korektę całego spadku, jaki zaczął się na początku października ub.r. I ma motywy do jej kontynuacji - rozmywa się temat wysokich ceł w wydaniu Trumpa, co może poprawić perspektywy koniunktury w UE i wpłynąć na ruchy Europejskiego Banku Centralnego w dalszej części roku. Jednocześnie rynek zaczyna zauważać, że nowa administracja nie chce być posądzona o przyczynienie się do dalszego wzrostu inflacji i chętnie widziałaby więcej obniżek stóp przez FED, co uderza w drogiego jeszcze niedawno dolara.