Zanim zaczniesz grać, opanuj emocjonalną burzę

Skuteczna spekulacja wymaga zrozumienia ludzkiego umysłu. Rynki to ludzie mający własne nadzieje, obawy i dziwactwa – pisał Curtis Faith w książce „Droga Żółwia".

Aktualizacja: 15.02.2017 00:12 Publikacja: 09.10.2012 06:19

Zanim zaczniesz grać, opanuj emocjonalną burzę

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Uczestnik legendarnego eksperymentu Żółwi chciał przez to powiedzieć, że rynkami rządzą emocje i kto nie potrafi nad nimi zapanować, ten w inwestycyjnym rzemiośle daleko nie zajdzie.

A zadanie do łatwych nie należy. Spekulacja oznacza ryzykowanie prawdziwych pieniędzy, to troska o własny majątek, strach przed jego utraceniem, nadzieja, że uda się go powiększyć i apetyt rosnący w miarę jedzenia, czyli chciwość. Przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej gracz bombardowany jest przez tyle emocjonalnych bodźców, że trudno zachować mu zdrowy rozsądek. To dlatego większość inwestorów nie potrafi wycofać się ze stratnej pozycji, a gdy zajmą już taką, która przynosi zysk, to szybko ją zamykają. Eksperci od finansów behawioralnych próbują wyjaśnić te anomalie i pomóc inwestorom w kontrolowaniu swoich zachowań.

Skąd te anomalie

Jedną z teorii, która w obrazowy sposób prezentuje zachowanie inwestora w warunkach ryzyka, jest teoria perspektywy Daniela Kahnemana (laureat Nagrody Nobla z ekonomii z 2002 r.) i Amosa Taversky'ego. Składa się ona z dwóch części: motywacyjnej i poznawczej. Ta pierwsza traktuje o silnej awersji do strat, jaka charakteryzuje inwestorów. Ból związany z poniesioną stratą jest najczęściej znacznie większy niż radość z wypracowanego zysku. Nawet jeśli na jednej inwestycji przegramy dokładnie taką samą kwotą, jaką zarobiliśmy na innej, to i tak czujemy rozczarowanie.

Druga część teorii dotyczy natomiast przekształcania prawdopodobieństw podczas podejmowania decyzji – inwestorzy zawyżają małe wartości, a zaniżają duże. Jeśli szansa na zysk z jakiejś pozycji jest bliska zeru, to i tak będziemy uważać, że jest wyższa. Jeśli natomiast zysk z inwestycji jest prawie pewny, to przy podejmowaniu decyzji inwestor będzie zaniżał swoją szansę na wygraną. Według Piotra Zielonki, profesora SGGW, eksperta od psychologii inwestowania, to właśnie dlatego ludzie uczestniczą w loteriach, gdzie prawdopodobieństwo wygranej jest niskie, i ubezpieczają się od zdarzeń, które występują stosunkowo rzadko.

Tnij zyski, stratom pozwól rosnąć

Teoretyczne rozważania potwierdzają dowody empiryczne. Badania wykazały wiele błędów natury motywacyjnej i poznawczej, które mają ogromny wpływ na wyniki spekulacji. Opisanie wszystkich zajęłoby pewnie obszerną książkę, ale wystarczy wspomnieć o dwóch najbardziej znanych, czyli efekcie utopionych kosztów oraz efekcie dyspozycji.

Każdy gracz powinien traktować inwestowanie jak prowadzenie własnej firmy. Zanim wejdzie na rynek, musi mieć przygotowany konkretny biznesplan

Ten pierwszy to skłonność do traktowania już wydanych pieniędzy jako cenniejszych niż te, które można wydać w przyszłości. To dlatego inwestorom trudno jest zamknąć pozycję, która przynosi stratę. Wolą trzymać akcje w nadziei, że kurs wzrośnie i w końcu uda się zarobić. Ta niechęć do wyjścia z nietrafionej inwestycji może wynikać z faktu, że inwestor sporo wysiłku włożył w analizę tej inwestycji lub po prostu nie chce przyznać się do błędu. Efekt jest taki, że z day tradera nagle można stać się inwestorem długoterminowym.

Efekt dyspozycji z kolei to skłonność do ograniczania zysków i powiększania ponoszonych strat. Dlaczego inwestorzy zbyt wcześnie zamykają pozycje, na których zarabiają? Boją się o utratę już wypracowanego zysku. Zapominają o tym, że od jednej udanej transakcji może zależeć wynik całej strategii. Nie działają zgodnie z zasadą „pozwól zyskom rosnąć" i nie wykorzystują potencjału trafionych pozycji. W kwestii zwiększania strat efekt dyspozycji przypomina efekt utopionych kosztów.

Ujarzmić bestię

Jak zatem uniknąć psychologicznych pułapek i ograniczyć wpływ emocji do minimum? Trzeba inwestowanie traktować jak prowadzenie firmy. Każdy powinien opracować swój biznes plan, który uwzględnia możliwie najwięcej scenariuszy – tych pozytywnych, i tych negatywnych. Inwestor z góry powinien wiedzieć, kiedy otwierać pozycję, kiedy ją zamykać, ile może ryzykować w jednej transakcji i jaki zysk chce zrealizować. Jeśli będzie konsekwentnie trzymał się przyjętych zasad, emocje nie powinny odgrywać większej roli.

Bardzo ważne jest przy tym, by plan opracowany był indywidualnie, zgodnie z preferencjami autora. Dzięki temu inwestor będzie miał większe zaufanie do swoich zasad, co ułatwi mu utrzymanie dyscypliny. Mniej istotne jest przy tym to, jakie narzędzia wykorzysta do budowania planu. Grunt, żeby był on zgodny z jego stylem gry.

[email protected]

Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski