Piotr Neidek, najlepszy analityk techniczny
Jak pan ocenia obecną sytuację rynkową? Czy korekta WIG20 dobiega już końca?
Tak naprawdę nieistotne jest to, czy WIG20 zatrzyma się na 2550 czy 2450 pkt, gdyż zgodnie z obowiązującym trendem należy w 2013 r. spodziewać się kontynuacji hossy i podążania do strefy 3000 pkt. A im mocniej benchmark spadnie, tym mocniej urośnie, zaś zgodnie z zasadą kontrakcji można w najbliższym czasie spodziewać się minimalnego ruchu do 2704 pkt. Kluczowym wsparciem w styczniu jest 2419 pkt i dopiero poniżej tego pułapu będzie można pakować walizki.
Czy małe spółki będą gwiazdami w tym roku?
sWIG80 jest arcyważnym wskaźnikiem, a największa jego zaleta tkwi w dywergencjach. Mówiąc wprost, nowe szczyty lub minima WIG czy WIG20 powinny być potwierdzone przez indeks maluchów – bez tego rynek czeka zmiana trendu o 180 stopni. W I kw. 2012 r. sWIG80 wygenerował sygnały końca bessy, co później zostało potwierdzone przez duże spółki, dlatego kupując blue chips należy posiłkować się kondycją indeksu maluchów. Bieżąca sytuacja techniczna jak na razie jest korzystna, zaś po tym jak sWIG80 wybił się górą z wieloletniego trójkąta predykcja wzrostów sugeruje atak co najmniej do strefy 13 000 pkt.
Gdzie szukać byków i niedźwiedzi w 2013 r.?
Niedźwiedzie zapewne będą pochodziły z deweloperki i budownictwa, a byków należy szukać wśród banków. Technicznie Getin Holding, Getin Noble oraz Millennium wyglądają ciekawie, a PKO BP oraz Pekao powinny grać pierwsze skrzypce wśród blue chips.
Arkadiusz Chojnacki, najlepszy strateg rynkowy
Czy po udanym 2012 r. indeksy na GPW będą rosły?
W 2012 roku indeksy urosły pomimo pogarszających się perspektyw makroekonomicznych dla Polski. Decydujące znaczenie miał rosnący apetyt na ryzyko (coraz niższe prawdopodobieństwo poważnego kryzysu w strefie euro) i spadające stopy procentowe. Niestety, w roku 2013 nie ma widoków na znaczące polepszenie perspektyw wzrostu zysku dla większości polskich spółek. Niemniej jednak wierzymy, że rynek ma szansę urosnąć o 10–15 proc. Katalizatorem wzrostu będą niskie stopy procentowe i perspektywa, że do zakończenia kryzysu niewiele już pozostało.
Czy będzie to dotyczyło wszystkich spółek?
Myślimy, że małe i średnie spółki powinny pokonać blue chips w 2013 roku. Są one relatywnie tańsze, a potencjalny powrót inwestorów indywidualnych i napływy do funduszy akcyjnych mogą stać za spełnieniem tej prognozy.
Czy w czasach tak dużej niepewności prognozowanie w ogóle ma jeszcze sens?
Im bardziej niepewne jest otocznie, tym większy sens ma prognozowanie. Rzecz w tym, żeby prognozować sytuację w przypadku wystąpienia różnych wariantów i być przygotowanym do odpowiedniego działania. Jeśli chodzi o prognozowanie i strategie w ujęciu czysto analitycznym, giełdowym to koncentrujemy się na przekazywaniu naszym klientom jak największej ilości materiałów i analiz nt. spółek, makroekonomii, przepływów finansowych itp. Ma to na celu ułatwienie podejmowania decyzji inwestycyjnych przez naszych klientów.
Powoli zmienia się nastawienie do branży budowlanej: rozmowa z Piotrem Zielonką, najlepszym analitykiem 2012 roku
Ubiegły rok dla branży budowlanej był bardzo ciężki. Czy można było przewidzieć problemy spółek budowlanych?
Osobiście od kilku lat jestem negatywnie nastawiony do branży, oczywiście z małymi wyjątkami. Od pewnego czasu pozytywnie wyróżniają się m.in. Budimex i Elektrobudowa. Pod koniec ubiegłego roku nieco się zmieniło moje nastawienie do całej branży. Patrzę teraz na ten sektor trochę bardziej pozytywnie.
Dlaczego? Czy to oznacza, że branża najgorsze ma już za sobą i wychodzi z dołka?
Uważam, że ten sektor w tym roku może być acykliczny. Oznacza to, że jeśli zwalnia gospodarka i kontraktów budowlanych jest coraz mniej, to w naturalny sposób popyt na materiały spadnie. To zaś może się przełożyć na spadek cen. Podobnie może być z cenami u podwykonawców. Generalni wykonawcy, którzy mają podpisane kontrakty z poprzednich lat, czyli po wyższych cenach m.in. materiałów, mogą więc liczyć na wzrost rentowności kontraktów, które mają w portfelu. Myślę, że największym beneficjentem takiej sytuacji może być Budimex. Uważam, że warto także przyjrzeć się spółkom, które specjalizują się w wykonywaniu zleceń energetycznych. Jest w tym sektorze co najmniej kilka ciekawych spółek, tj. Elektrobudowa, Energoinstal, Remak. Moim zdaniem firmy te mogą skorzystać na coraz większej podaży kontraktów energetycznych. Nie polecałbym natomiast Rafako. Wokół spółki jest bardzo dużo zamieszania i w mojej opinii teraz nie jest dobry moment na inwestycje w akcje tej firmy. Kiedy cały kurz opadnie, wtedy warto bliżej przyjrzeć się spółce.
O ile zmieniło się trochę pańskie nastawienie do branży budowlanej, tak jest pan nadal sceptyczny, jeśli chodzi o spółki energetyczne.
Zgadza się. Do tej pory ceny w Polsce były ustalane przez elektrownie produkujące energię z węgla kamiennego. Przy spowolnieniu gospodarczym spadł popyt, a wciąż mamy wzrost mocy produkcyjnych. Doszedł bowiem blok w Bełchatowie. Do tego bardzo mocno rośnie podaż energii z tzw. zielonych źródeł energii. I to właśnie one moim zdaniem są największym zagrożeniem dla sektora. Obecnie obserwujemy bardzo duży ich przyrost. Dodatkowo państwo wciąż wspiera tego typu działania. W obecnej sytuacji nie opłaca się produkować energii z węgla kamiennego. Cena energii nie pokrywa nawet kosztów zmiennych produkcji, nie mówiąc już o kosztach stałych. Zarówno PGE, Enea, jak i Tauron mają plany budowy takich elektrowni. Stąd też moje sceptyczne podejście do sektora.
Popularność zielonych źródeł energii kontrastuje także z planami budowy elektrowni jądrowej?
Warto się zastanowić, co tak naprawdę oznacza budowanie elektrowni jądrowych w Polsce. Przede wszystkich trzeba zwrócić uwagę, że elektrownie takie są zdecydowanie tańsze, jeśli chodzi o koszty zmienne. Jej pojawienie się spowoduje jeszcze większą obniżkę cen. Oczywiście nie można wykluczyć, że będzie zahamowany wzrost w sektorze zielonych źródeł energii, a także tego, że popyt na energię znowu zacznie się zwiększać. To jest szansa dla branży. W najbliższym czasie nie spodziewałbym się, aby jednak do tego doszło. Ważne jest także pytanie, jak ewentualnie spółki poradzą sobie z finansowaniem takich inwestycji, szczególnie w tak trudnych czasach dla całej branży.
Dochodzą jeszcze wyższe koszty związane z emisją dwutlenku węgla.
Do tej pory mieliśmy sytuację, gdzie 90 proc. uprawnień do emisji CO2 było za darmo. Od 2013 r. jest to zaledwie 50 proc. i z każdym rokiem ten procent będzie malał aż do zera w 2020 r. Z jednej strony więc mamy spadek cen, z drugiej rosnące koszty. I to z pewnością odbije się na wynikach firm wytwarzających energię. Moim zdaniem na spowolnieniu gospodarczym ucierpią właśnie spółki energetyczne. To nie jest dobry czas na inwestycje w spółki energetyczne.
Czy w związku z trudną sytuacją w całej branży należy się spodziewać niższych dywidend ze spółek energetycznych?
Myślę, że dywidendy będą podobne jak w roku ubiegłym. W moim mniemaniu w tym momencie jest to jedyny argument, który może stabilizować kurs takich spółek, jak PGE czy Tauron.
Jak powstawał ranking?
Podobnie jak w poprzednich edycjach zwróciliśmy się do zarządzających funduszami inwestycyjnymi i emerytalnymi oraz strategów asset management z prośbą o ocenę pracy osób zajmujących się analizą polskich spółek.?Analityków ujęliśmy w 11 kategorii, w tym osiem branżowych.
W stosunku do poprzedniego roku podział ten nie uległ zmianie. Podobnie jak przed rokiem badaliśmy także kategorię corporate access, w której zarządzający mogli wyróżnić biura najbardziej ułatwiające kontakt z giełdowymi spółkami.
W sytuacji kiedy na giełdzie notowane są papiery coraz większej liczby emitentów, pomoc w dotarciu do zarządów staje się nieoceniona. Zarządzający mogli wskazać trzech najlepszych specjalistów w każdej kategorii, przyznając za pierwsze miejsce 3 pkt, za drugie 2 pkt, a za trzecie 1 pkt. O kolejności w rankingu decydowała suma uzyskanych punktów.
Ankietowani otrzymali listy analityków, które stworzyliśmy na bazie informacji uzyskanych w biurach. Ankieta cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem wśród zarządzających oraz strategów asset management.
W sumie otrzymaliśmy odpowiedzi od 22 zespołów. Nie wszyscy jednak zdecydowali się na przyznanie ocen we wszystkich kategoriach.