Kontrakty na WIG20: Kontrowersje wokół mnożnika wiecznie żywe

Kiedy w połowie 2014 r. GPW ostatecznie wycofała z obrotu kontrakty na WIG20 z mnożnikiem 10 zł, na rynku dominowało powszechne oburzenie tą decyzją. Mimo że od tego czasu minął ponad rok, kwestia mnożnika dalej rozbudza wielkie emocje.

Publikacja: 16.11.2015 05:16

Kontrakty na WIG20: Kontrowersje wokół mnożnika wiecznie żywe

Foto: GG Parkiet

Depozyty intraday nie uzdrowiły rynku

Od czerwca 2014 r. w obrocie mamy już tylko kontrakty na WIG20 z mnożnikiem 20 zł. Instrumenty te miały być odpowiedzią na niższą zmienność rynkową, oferować niższe koszty transakcyjne, a także być produktem skrojonym na potrzeby inwestorów zagranicznych i instytucjonalnych. Niestety, dwukrotnie większy mnożnik okazał się także poważnym problemem dla całego rynku. Przede wszystkim dwukrotnie wzrosła wartość samego kontraktu, a co się z tym wiąże, również wartość depozytu zabezpieczającego. Tym samym z rynku „wyciętych" zostało część drobnych inwestorów obracających stosunkowo niedużą liczbą kontraktów.

Co prawda domy maklerskie, aby całkiem nie stracić tych klientów, przygotowały specjalne oferty. Nie tak dawno głośno było o tym, że kolejni brokerzy wprowadzają depozyty intraday. Usługa ta daje możliwość zastosowania niższego depozytu zabezpieczającego (nawet o połowę) na kontraktach terminowych na WIG20, ale dotyczy to tylko transakcji, w przypadku których otwarcie i zamknięcie pozycji następuje w ciągu tej samej sesji.

Depozyty intraday nie uleczyły jednak rynku terminowego. Brokerzy, którzy zdecydowali się na wdrożenie tej usługi, przyznają, że oczekiwania wobec niej były zdecydowanie większe.

Dyskusja trwa

W tym kontekście nie dziwi więc fakt, że na rynku wciąż toczą się dyskusje, jak rozruszać rynek terminowy. Tym bardziej że wolumeny notowane obecnie na futures na WIG20 nie zadowalają ani samej giełdy, ani także brokerów. Część ekspertów postuluje, aby powrócić do mnożnika 10 zł. Jest jednak i druga strona medalu. Część animatorów bowiem przekonuje, że zwiększenie mnożnika było dobrą decyzją, gdyż dzięki temu arkusz zleceń jest głębszy i łatwiej otworzyć większą pozycję bez wpływu na cenę.

Nie brakuje również innych pomysłów. Nie jest tajemnicą, że część domów maklerskich chciałaby wprowadzenia „mikrokontraktu" z jak najmniejszym mnożnikiem, tak aby swobodnie mogli nim obracać inwestorzy indywidualni, a giełdowe pochodne stały się konkurencją dla rynku forex.

[email protected]

Opinie

Roland Paszkiewicz, szef działu analiz, CDM Pekao

Oczywiście, część naszych klientów korzysta z depozytów intraday, jednak wciąż jest to stosunkowo nieduża grupa. Na podstawie analizy historycznych zachowań klientów, szacowaliśmy, że grupa docelowa dla tej usługi generuje około połowy obrotów na kontraktach. Obecnie, w zależności od sesji, obserwujemy kilku- kilkunastoprocentowy udział w obrotach derywatami transakcji z wykorzystaniem usługi intraday. Jednocześnie widać powolny przyrost liczby klientów korzystających z tej usługi. Osiągnięcie docelowego nasycenia rynku to jednak odległa przyszłość. Na pewno wpływ na to ma sytuacja na rynku. Inwestorzy indywidualni przyzwyczajeni są do podejmowania większego ryzyka, gdy mają poczucie przewidywalności i „kontroli" nad rynkiem. Ostatnie miesiące są jednak na GPW bardzo wymagające. Dywergencje między indeksami, niska korelacja z indeksami rynków bazowych, natłok pomysłów podatkowych i regulacyjnych działają deprymująco nawet na doświadczonych inwestorów. PRT

Marek Pokrywka, dyrektor, DM BOŚ

Zwiększenie o 100 proc. wartości kontraktów na indeks WIG20 spowodowało analogiczny wzrost wartości wymaganych depozytów. Wprowadzenie depozytów intraday spowodowało przywrócenie poprzednich kosztów zawierania transakcji liczonych wysokością wymaganego depozytu. Dzięki temu klienci bez konieczności angażowania większego kapitału mogą realizować zbliżone do poprzednich (przed zamianą wartości kontraktu) wolumeny transakcji. Zainteresowanie transakcjami intraday byłoby znacznie wyższe, gdyby zmienność notowań stwarzała więcej możliwości dokonywania zyskownych transakcji. Płaski rynek, niestety, nie zachęca do aktywnej gry. O potencjale rynku intraday świadczą relacje między liczbą rachunków zwykłych i rachunków intrady oraz aktywność jednych i drugich klientów. U nas stosunek liczby zleceń i transakcji intraday w relacji do tych samych wartości na rachunkach zwykłych jest o ponad 100 proc. wyższy od stosunku liczby rachunków intraday do liczby rachunków zwykłych. PRT

Marek Pokrywka, dyrektor, DM BOŚ

Zwiększenie o 100 proc. wartości kontraktów na indeks WIG20 spowodowało analogiczny wzrost wartości wymaganych depozytów. Wprowadzenie depozytów intraday spowodowało przywrócenie poprzednich kosztów zawierania transakcji liczonych wysokością wymaganego depozytu. Dzięki temu klienci bez konieczności angażowania większego kapitału mogą realizować zbliżone do poprzednich (przed zamianą wartości kontraktu) wolumeny transakcji. Zainteresowanie transakcjami intraday byłoby znacznie wyższe, gdyby zmienność notowań stwarzała więcej możliwości dokonywania zyskownych transakcji. Płaski rynek, niestety, nie zachęca do aktywnej gry. O potencjale rynku intraday świadczą relacje między liczbą rachunków zwykłych i rachunków intrady oraz aktywność jednych i drugich klientów. U nas stosunek liczby zleceń i transakcji intraday w relacji do tych samych wartości na rachunkach zwykłych jest o ponad 100 proc. wyższy od stosunku liczby rachunków intraday do liczby rachunków zwykłych. PRT

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy