Ekonomiczny Nobel za badania nad dobrobytem

Daron Acemoglu, Simon Johnson i James A. Robinson laureatami nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii, potocznie nazywanej „ekonomicznym Noblem”. Zostali wyróżnieni za badania nad tym, jak instytucje wpływają na dobrobyt.

Publikacja: 15.10.2024 06:00

Daron Acemoglu, Simon Johnson i James A. Robinson zostali laureatami ekonomicznego Nobla w 2024 r. D

Daron Acemoglu, Simon Johnson i James A. Robinson zostali laureatami ekonomicznego Nobla w 2024 r. Dwaj pierwsi reprezentują Instytut Technologiczny w Massachusetts, a James A. Robinson Uniwersytet w Chicago.

Foto: Fot. Christine OLSSON / TT NEWS AGENCY/AFP

W uzasadnieniu Komitet Noblowski napisał, że Acemoglu, Johnson i Robinson „wykazali znaczenie instytucji społecznych dla dobrobytu kraju”. – Zmniejszenie ogromnych różnic w dochodach między krajami jest jednym z największych wyzwań naszych czasów. Laureaci wykazali znaczenie instytucji społecznych w osiągnięciu tego celu – skomentował Jakob Svensson, przewodniczący Komitetu Nagrody Nauk Ekonomicznych.

Gwoli uściślenia – chodzi o instytucje w znaczeniu norm organizujących życie społeczne. Można rzec: reguły gry, reguły życia społecznego, politycznego, gospodarczego. – Instytucje w ekonomii to w zasadzie wszystkie ograniczenia, które powodują, że nasze wybory nie są dowolne. Instytucje polityczne to m.in. konstytucje, ustawy. Instytucje ekonomiczne to m.in. prawa: właśności, handlowe, gospodarcze – wyjaśnia w rozmowie z „Parkietem” dr hab. Michał Brzeziński z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. 

Nagroda za instytucje

Tegoroczni nobliści pracują nad wyjaśnieniem, jakie są kluczowe źródła sukcesu w długim okresie, przez wieki. Daron Acemoglu i James A. Robinson są autorami książki „Dlaczego narody przegrywają” i ten tytuł świetnie kondensuje to fundamentalne pytanie – dlaczego jedne narody wygrywają, a inne przegrywają, dlaczego jedne są bogate, a inne biedne. Wkład noblistów w te badania wskazuje, że tym najważniejszym „poruszycielem”, praprzyczyną są instytucje. Konkretnie: instytucje inkluzywne, czyli włączające.

– Włączające instytucje polityczne powodują, że władza jest podzielona szeroko w społeczeństwie. To demokracja: wolność głosowania, wolność kandydowania, mechanizmy kontroli i równowagi itd. Wszystko, co pozwala obywatelom mieć wpływ na decyzje polityczne – wyjaśnia dr hab. Michał Brzeziński. Instytucje wykluczające to zaś wszelkie odchylenia od demokracji, w skrajnej sytuacji autorytaryzm. Podobnie instytucje inkluzywne w gospodarce to reguły pozwalające gospodarować swobodnie, m.in. chroniące prawa własności.

Czytaj więcej

Nobel z ekonomii, czyli niedoceniane wektory zmian na lepsze

Jak mówi Brzeziński, wkład tegorocznych noblistów w nauki ekonomiczne wcale nie jest błahy. Zauważa, że niektóre kraje niedemokratyczne – sztandarowy przykład to Chiny – mogą rosnąć bardzo szybko. – Ale czy ten wzrost może być kontynuowany, aż osiągną poziom Zachodu? Według teorii Acemoglu i pozostalych noblistów – nie. W krajach niedemokratycznych mogą być epizody wzrostu, nawet trwające kilka dekad, ale nie będzie to kontynuowane, aż te kraje w pełni skonwergują do bogatych – wyjaśnia Brzeziński. Zauważa jednak, że jest to kwestia jeszcze nierozstrzygnięta. – Jeśli okaże się, że Chiny pozostały niedemokratyczne i stały się bogate, to będzie to „problem” dla teorii Acemoglu i pozostałych – dodaje.

Naukowiec zauważa też, że teoria, za którą nagrodzeni zostali Acemoglu, Johnson i Robinson, cały czas jest rozwijana. – Przykładowo: jaka jest zależność pomiędzy instytucjami i wzrostem a kulturą. To nobliści wciąż chcą sprawdzić.. Dziś widzimy korelację, że kraje demokratyczne są bogate. Ale wciąż można stawiać pytanie, czy to inkluzywne instytucje są ostatecznym motorem wzrostu, czy może np. przyjmowano je tam, gdzie był dobry klimat, zasoby naturalne albo dostęp do morza – komentuje Brzeziński. Dodaje, że w późniejszych pracach Acemoglu, Johnson i Robinson twierdzą, że żeby kraj osiągnął sukces, muszą być spełnione dodatkowe dwa czynniki, którą są częścią tychże instytucji: umiarkowanie silne państwo oraz umiarkowanie silne społeczeństwo obywatelskie. – Jeżeli państwo jest zbyt silne, to stłamsi ludzi i będziemy mieli autorytaryzm. Jeżeli społeczeństwo będzie silniejsze niż państwo, to państwo nie przetrwa, bo nie zgromadzi np. podatków, żeby sfinansować armię – wyjaśnia ekspert.

Nobel a kolonizacja

Komitet Noblowski w uzasadnieniu zwracał uwagę m.in. na kwestię kolonizacji różnych zakątków świata przez Europejczyków i zmian instytucji w tamtych społeczeństwach. „W niektórych miejscach celem było wykorzystanie rdzennej ludności i wydobywanie zasobów na korzyść kolonizatorów. W innych kolonizatorzy tworzyli inkluzywne systemy polityczne i gospodarcze dla długoterminowej korzyści europejskich migrantów. (...) Jest to ważny powód, dla którego dawne kolonie, które kiedyś były bogate, są teraz biedne i odwrotnie”.

– Rzeczywiście w niektórych miejscach Europejczycy wprowadzali instytucje włączające, a w innych wykluczające, których celem była wyłącznie renta finansowa. Na przykład w USA, gdzie wprowadzono konstytucję na wzór prawa europejskiego, odniesiono sukces. Zaś tam, gdzie bardziej starano się wyzyskać obywateli i nie wprowadzano zabezpieczenia praw własności, np. w wielu krajach afrykańskich, ten rodzaj kolonizacji doprowadził do braku możliwości rozwoju.

Gospodarka światowa
Administracja Bidena chce ograniczyć innym krajom rozwój technologii AI
Gospodarka światowa
Banki z Wall Street z wynikami lepszymi od prognoz
Gospodarka światowa
Nobel z ekonomii, czyli niedoceniane wektory zmian na lepsze
Gospodarka światowa
Trump trochę lepszy dla giełd niż Biden
Gospodarka światowa
Nagroda Nobla z ekonomii w 2024 r. przyznana. Laureatami badacze nierówności
Gospodarka światowa
Wall Street między zasiekami a rekordami. Indeksy strachu alarmują