Netanjahu triumfuje, ale konflikt blokuje ożywienie gospodarcze

Ostatnie tygodnie przyniosły Izraelowi ogromne sukcesy w wojnie z Hezbollahem. Popularność obecnego rządu mocno więc wzrosła. Nieco przysłania to fakt, że wojna stłumiła wzrost gospodarczy, bardzo zwiększyła deficyt budżetowy i sprowokowała cięcia ratingów kraju. Problemem gospodarki izraelskiej jest m.in. niedobór rąk do pracy oraz bardzo zmniejszony ruch turystyczny.

Publikacja: 04.10.2024 06:00

Poszkodowani w izraelskich uderzeniach na terenie Libanu są nie tylko bojownicy Hezbollahu, ale równ

Poszkodowani w izraelskich uderzeniach na terenie Libanu są nie tylko bojownicy Hezbollahu, ale również cywile, głównie przedstawiciele społeczności szyickiej. Wcześniejsza brutalna kampania w Strefie Gazy mocno uderzyła w wizerunek Izraela. Gospodarka izraelska oraz tamtejszy rynek finansowy odczuwają jednak w ograniczonym stopniu skutki wojny

Foto: FOT. BASHAR TALEB/AFP

W poniedziałek minie rok od spektakularnego ataku Hamasu na Izrael, w czasie którego terroryści zdołali mocno skompromitować izraelskie tajne służby i armię. 12 miesięcy później można powiedzieć, że to Izrael stał się zwycięzcą. Większość sił Hamasu została zniszczona, jego przywódcę politycznego zabito w Teheranie, a Strefa Gazy stała się ogromnym gruzowiskiem. Izraelowi udało się też mocno uderzyć w Hezbollah – zabić jego lidera Hassana Nasrallaha i niemal wszystkich liczących się przywódców. W tym tygodniu Izrael zaczął „ograniczoną” inwazję na południowy Liban, by odepchnąć Hezbollah od swojej północnej granicy. Bombardował też cele w Jemenie i w Syrii, a także przeżył duży irański atak rakietowy. (Przed zamknięciem tego wydania „Parkietu” nie było jeszcze wiadomo, jaki będzie odwet Izraela na Iranie. Czy zostaną zbombardowane irańskie instalacje naftowe lub nuklearne?)

Rząd premiera Beniamina Netanjahu prowadzi wojnę na kilku frontach i ją wygrywa. Robi to wbrew silnej opozycji wewnętrznej i niejako na przekór Stanom Zjednoczonym. Działania Izraela w Strefie Gazy wywołały silny podział wewnątrz amerykańskiej Partii Demokratycznej – skłóciły młodych lewicowców i elektorat arabski (skupiony szczególnie mocno w dwóch kluczowych stanach: Michigan i Wisconsin) z partyjnym establishmentem. To może kosztować wiceprezydent Kamalę Harris sporo głosów. Zwłaszcza jeśli Netanjahu będzie w nadchodzących tygodniach jeszcze mocniej eskalował konflikt bliskowschodni. Od postawy izraelskiego premiera może więc zależeć to, czy do Białego Domu wróci Donald Trump, czyli polityk nastawiony mocno proizraelsko. Fortuna wydaje się więc mocno sprzyjać Izraelowi. Tylko wielu zakładników porwanych przez Hamas nie zdołało wrócić do domów, a gospodarka izraelska wciąż ponosi koszty przedłużającej się wojny toczonej na wielu frontach...

Skutki niestabilności

Najważniejsze dane gospodarcze nie wskazują obecnie na silny kryzys w Izraelu. Kraj ten nie wpadł nawet w techniczną recesję. Co prawda PKB spadł w czwartym kwartale 2023 r. o 5,9 proc. w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami, ale w pierwszym kwartale br. odbił się o 3,4 proc. W drugim tempo wzrostu wyhamowało do 0,3 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się, że izraelski PKB wzrośnie w tym roku o 1,6 proc., po zwyżce o 2 proc. w 2023 r. Zebrane przez agencję Bloomberga prognozy analityków na ten rok wahają się od wzrostu PKB o 0,5 proc. do zwyżki o 2,2 proc. Stopa bezrobocia zeszła w sierpniu do rekordowo niskiego poziomu 2,6 proc. W ostatnich miesiącach wyraźnie przyspieszyła inflacja. W sierpniu sięgnęła 3,6 proc. i była najwyższa od października. Mimo to Bank Izraela utrzymuje od wielu miesięcy główną stopę procentową na poziomie 4,5 proc. (Na przełomie roku obciął ją o 25 pkt baz. i było to jej pierwsze cięcie od 2020 r.) Szekel izraelski stracił od początku roku ponad 5 proc. wobec dolara, ale przez ostatnie miesiące umocnił się o ponad 1 proc. TA-35, główny indeks giełdy w Tel Awiwie, wzrósł natomiast przez ostatnie 12 miesięcy o około 12 proc.

– Część słabości doświadczonej przez gospodarkę od początku wojny wydaje się być związana z popytem. Co prawda odbicie konsumpcji było dosyć silne, ale nastroje konsumentów są na bardzo niskich poziomach, co przeszkadza w dalszym wzroście wydatków. Jednocześnie liczba turystów przylatujących do Izraela jest bardzo niska, co ciąży eksportowi usług turystycznych. Osłabienie inwestycji odzwierciedla natomiast wycofywanie się przez spółki z projektów lub opóźnianie ich realizacji ze względu na niepewność towarzyszącą konfliktowi. W czerwcu Intel ogłosił, że wstrzymuje budowę w Izraelu fabryki wartej 25 mld USD, a miała być to jedna z największych inwestycji prywatnych w historii Izraela – wskazuje Nicholas Farr, ekonomista Capital Economics.

Problemy w gospodarce izraelskiej pojawiają się też po stronie podażowej. Wojna odcięła wielu Palestyńczykom możliwość pracy w Izraelu. W niektórych sektorach gospodarki brakuje więc rąk do pracy, a liczba wakatów sięgnęła w tym roku rekordowego poziomu. Na izraelskich budowach brakuje 80 tys. palestyńskich robotników, a próby zastąpienia ich pracownikami z innych krajów nie przyniosły oczekiwanych efektów. Wielu potencjalnych pracowników sezonowych uważa przecież, że Izrael jest krajem niebezpiecznym.

Równocześnie część wykształconych Izraelczyków opuszcza kraj, szukając za granicą bezpieczniejszego miejsca do życia.

– Jest duża fala wyjazdów z kraju. Wielu starszych lekarzy opuszcza szpitale, a uniwersytety mają problemy z rekrutowaniem pracowników naukowych w krytycznych obszarach. Społeczność naukowa to dosyć wąska grupa. Jeśli tych 30 tys. ludzi wyjedzie, to nie będziemy już mieć kraju – ostrzegał w swoim przemówieniu Aaron Ciechanover, biolog z Instytutu Technicznego Technion w Hajfie, zdobywca Nagrody Nobla z Chemii w 2004 r.

– Części drenażu mózgów i utraty kapitału ludzkiego nie da się uniknąć. To samo przydarzyło się w latach 70. po wojnie Yom Kippur, która była dla wielu ludzi strasznym doświadczeniem. Nie ma wątpliwości, że jeśli kraj przechodzi coś takiego, jak atak z 7 października 2023 r. i wojnę, to niektórzy ludzie chcą wyjechać. Może tylko tymczasowo, może już na dobre. Potrzebujemy jednak więcej czasu, by zorientować się z danych, jaka naprawdę jest sytuacja. Osobiście nie sądzę, że jest ona aż tak zła – twierdzi Alon Eizenberg, ekonomista z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie.

Jak na razie wojna najmocniej zakłóciła funkcjonowanie gospodarki na terenach Izraela położonych przy granicy z Libanem i częściowo Strefą Gazy. 125 tys. mieszkańców tamtych obszarów zostało ewakuowanych lub opuściło swoje domy. Głębiej na terytorium Izraela życie toczyło się jak dotąd dosyć normalnie. Mobilizacja rezerwistów oraz duży spadek ruchu turystycznego przyczyniły się jednak do wzrostu liczby spółek kończących działalność. Według lipcowego raportu firmy CofaceBDI od 7 października 2023 r. zamknęło się 46 tys. firm w Izraelu. W całym 2024 r. ich liczba może sięgnąć 60 tys. Przeciętnie zamyka się w Izraelu około 40 tys. biznesów rocznie. Rekordowy pod tym względem był rok 2020, czyli okres pandemii. Zakończyło wówczas działalność 76 tys. spółek. 2024 r. może być więc dla izraelskiego małego i średniego biznesu najgorszy od czasów pandemii.

Czytaj więcej

Rynki znów nie przestraszyły się irańskich rakiet

Koszty konfliktu

Amir Yaron, prezes Banku Izraela, przedstawił pod koniec maja szacunki mówiące, że jego kraj w latach 2023–2025 wyda 67 mld USD na wojnę z Hamasem.

O ile jeszcze w 2022 r. Izrael miał nadwyżkę w budżecie wynoszącą 0,6 proc. PKB, o tyle w 2023 r. zmieniła się ona w deficyt wynoszący 5 proc. PKB. W ciągu 12 miesięcy do końca sierpnia wyniósł on 8,3 proc. PKB. Różne prognozy sugerują, że na koniec roku może on wynosić od 6 proc. do ponad 8 proc. PKB. Izraelscy ekonomiści uspokajają, że ich kraj miał w latach poprzedzających konflikt finanse publiczne w dosyć dobrym stanie i niski poziom zadłużenia, więc może sobie pozwolić na tymczasowe pogorszenie tych wskaźników. (Dług publiczny wynosił w 2022 r. 60,5 proc. PKB, a w tym roku może wynieść 67,5 proc.) Wszystkie trzy główne agencje ratingowe obcięły jednak w ostatnich 12 miesiącach oceny kredytowe Izraelowi. S&P i Moody’s zrobiły to dwukrotnie.

Kłopoty fiskalne i gorsza koniunktura gospodarcza nie szkodzą jednak rządowi Netanjahu. Owszem, ma on przeciwko sobie silną opozycję wewnętrzną, która od czasu do czasu organizuje duże protesty. Koalicja rządząca zależy w dużym stopniu od religijnych partii judaistycznych oraz od nacjonalistycznych radykałów. Ostatnio jednak zdołała powiększyć liczbę popierających ją deputowanych z 64 do 68. Może się więc pozbyć jednej z partii radykalnych. Poparcie dla Netanjahu i jego rządu mocno wzrosło po spektakularnym uderzeniu w Hezbollah. Izraelski premier mógłby skusić się na przedterminowe wybory, gdyż sondaże wskazują, że wygrałaby jego partia Likud. Netanjahu okazał się mistrzem przechodzenia od kompromitującej klęski do triumfu.

Gospodarka światowa
Komu sprzyjają fortuna i sondaże na ostatniej prostej kampanii?
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Gospodarka światowa
Czy hazard wykreuje prezydenta USA? Bukmacherzy lepsi niż Instytut Gallupa
Gospodarka światowa
Warren Buffett pozbywa się akcji Apple. Miliarder gromadzi gotówkę
Gospodarka światowa
Kurs akcji pomnożony przez 70 tysięcy. Kto się tak obłowił?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Gospodarka światowa
Październik na minusie. W czwartek Wall Street pogrążona przez Big Tech
Gospodarka światowa
Rośnie zaufanie amerykańskich konsumentów