Rosja stała się największym dostawcą ropy naftowej do Chin, a kontakty gospodarcze z Państwem Środka bardzo jej pomogły w przetrwaniu zachodnich sankcji. Wiele rosyjskich firm przeszło na rozliczenia juanowe z chińskimi kontrahentami. W ostatnich miesiącach te rozliczenia stały się jednak coraz trudniejsze ze względu na pakiet sankcji wprowadzony przez administrację Bidena, uderzający w banki, które pomagają Rosji obchodzić sankcje.
Chińskie banki odmawiają rozliczania transakcji z udziałem juanów zakupionych w Rosji
Obecnie 98 proc. chińskich banków odmawia rozliczania transakcji z udziałem juanów zakupionych w Rosji. Te odmowy są spowodowane obawami przed amerykańskimi sankcjami wtórnymi. Zaczęli się ich obawiać nawet pozabankowi chińscy agenci płatniczy, z których usług korzystało wiele firm z Rosji. To prowadzi do niedoboru chińskiej waluty na rynku rosyjskim. Banki z Rosji mocno podnosiły więc w ostatnich tygodniach prowizje za transfery juanowe. Na przykład Expobank podwyższył prowizję z 1,2 proc. do 6,5 proc.
Handel między Rosją a Chinami będzie więc najprawdopodobniej częściej prowadzony poprzez pośredników z krajów trzecich. Jednym z rozważanych pomysłów na obejście sankcji jest również stworzenie chińsko-rosyjskiego banku, który będzie posiadał oddziały w obu krajach. Rosyjskie firmy mogą również próbować rozliczać się z Chińczykami w rublach. Nie wszystkie jednak chińskie banki przyjmują rosyjską walutę, a jeśli ją akceptują, to zwykle wymieniają po kursie mało korzystnym dla klientów.
W połowie tego tygodnia za 1 dolara płacono prawie 92 ruble. Rosyjska waluta straciła od początku roku nieco ponad 1 proc. wobec dolara, przez ostatnie dwa lata zniżkowała o 34 proc., ale od początku inwazji na Ukrainę straciła na wartości prawie 12 proc., czyli nieco mniej niż na przykład dolar tajwański.