Złożenie wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego, zapowiedział we wtorek premier Donald Tusk. – Wniosek jest już gotowy. Zostanie złożony w najbliższych dniach – stwierdził szef rządu.

Złożenie wniosku o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego było jednym z elementów ogłoszonego przed wyborami przez Koalicję Obywatelską programu „100 konkretów na 100 dni”. Lista zarzutów, jakie jeszcze przed jesiennymi wyborami w 2023 r. stawiali szefowi NBP politycy rządzącej dziś koalicji, ale też duża część ekonomistów, jest bardzo długa. Są na niej źle prowadzona polityka pieniężna, co miało się przełożyć na niedostateczną i nieskuteczną walkę z wysoką inflacją, ale też upolitycznienie banku, kwestia finansowania długu państwowego przez NBP czy wewnętrzna walka z niektórymi członkami Rady Polityki Pieniężnej oraz zarządu banku centralnego. Poważne wątpliwości budzi też kwestia wyniku banku za 2023 r., bo choć według planu finansowego NBP miał nie mieć zysku, to przed wyborami jego szef wysłał do Ministerstwa Finansów pismo, w którym stwierdził, że z zysku przekaże do budżetu 5 mld zł. Potem nawet podwyższył tę zapowiedź do 6 mld zł. Zastrzeżenia koalicji rządzącej budzi nie sam wynik, bo ten w dużej mierze zależy od otoczenia zewnętrznego, ale polityka komunikacyjna NBP w tym zakresie. – To wszystko nadaje się do zbadania. Trzeba ocenić, czy był łamany regulamin NBP, czy dochodziło do naruszania prawa i konstytucji – mówił nam już po wyborach Ryszard Petru, ekonomista, poseł Trzeciej Drogi.

Czytaj więcej

Adam Glapiński: co złego, to nie NBP

W środę wyszło na jaw, że troje członków Rady Polityki Pieniężnej – Ludwik Kotecki, Przemysław Litwiniuk i Joanna Tyrowicz – złożyło na ręce Adama Glapińskiego wniosek o zwołanie dodatkowego posiedzenia Rady najpóźniej do 28 marca. Jako powód wskazują istotne problemy w procesie sporządzenia sprawozdania finansowego NBP za 2023 r. – Jako członkowie Rady Polityki Pieniężnej z niepokojem odnotowaliśmy ujawnione w przekazanych nam do wiadomości pismach członka zarządu NBP pana Pawła Muchy oraz wiceprezes NBP pani Marty Kightley informacje o pojawieniu się istotnych problemów w procesie rzetelnego sporządzenia i oceny rocznego sprawozdania finansowego NBP za 2023 r. – napisali we wniosku skierowanym do prezesa NBP. – Bez zrozumienia przyjęliśmy do wiadomości fakt odmowy wyjaśnienia członkowi zarządu NBP kwestii, które budzą poważne wątpliwości oraz nieprzedstawienia mu – bez rzeczowego uzasadnienia – żądanych dokumentów – dodali. Wyjaśnili, że w ich przekonaniu Rada Polityki Pieniężnej powinna otrzymać do zatwierdzenia sprawozdanie o treści niebudzącej wątpliwości i zastrzeżeń, przygotowane przez zarząd na zasadzie konsensusu i rzetelnie zbadane przez wybranego przez RPP biegłego rewidenta.

– Czy wniosek o postawienie prezesa Glapińskiego przed Trybunałem Stanu jest zasadny? Wszystko zależy od tego, co będzie w tym wniosku, jakie będzie jego uzasadnienie – mówi nam Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. W jego ocenie argumenty, które miałyby wskazywać na niewłaściwa politykę prowadzoną przez NBP i RPP, czyli to, co sprowadzałoby się do zarzutów o zbyt wysoką inflację, za późną na nią reakcję, a także w jakimś stopniu uruchamianie awaryjnego skupu obligacji, nie przemawiają za postawieniem Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. – One mogą świadczyć o prowadzeniu złej polityki i przekładać się na niską wiarygodność banku centralnego. Nie przekładają się natomiast na postawienie prezesowi banku zarzutów, które mogłyby się przełożyć na postawienie go przed Trybunałem Stanu – tłumaczy Janusz Jankowiak. – Natomiast wszystko to, co byłoby uzasadnionym zarzutem wskazującym na łamanie przez prezesa banku prawa i konstytucji, to już zupełnie inna sprawa – dodaje.