Choć Izrael od kilku tygodni metodycznie i nie licząc się z ofiarami wśród ludności cywilnej obraca Strefę Gazy w gruzy, to jego bomby nie mają szans na zabicie tam przywódców Hamasu. Ismail Haniyeh, przywódca tej organizacji (od 2017 r. przewodniczący jego Biura Politycznego), żyje sobie bowiem spokojnie, bezpiecznie i dostatnio w Katarze. Na luksusowej emigracji przebywa również kilka innych osób spośród najwyższych przywódców Hamasu. Od czasu do czasu członkowie ich rodzin dzielą się obrazami swojego dostatku w mediach społecznościowych. Ich majątki są oczywiście trudne do oszacowania. Ci, którzy się tego zadania podjęli, twierdzą jednak, że przywódcy Hamasu nie są milionerami. Są miliarderami.
Zieloni miliarderzy?
61-letni Ismail Haniyeh był już w swojej karierze premierem Autonomii Palestyńskiej (w latach 2006–2014) i szefem Hamasu w Strefie Gazy (2014–2017). Od września 2016 r. przebywa poza Strefą Gazy, mieszkając głównie w Katarze i w Turcji. Czasem lata prywatnym odrzutowcem do Kairu, Teheranu i Moskwy. Niemiecki dziennik „Bild” niedawno przedstawił wyliczenia mówiące, że jego majątek jest wart 2,5 mld USD. Ambasada Izraela w Waszyngtonie twierdzi, że sięga on 3,2 mld USD, a izraelski portal i24News podawał, że jest on oceniany nawet na 5 mld USD. Oczywiście izraelskie wyliczenia mogą być bardzo stronnicze. (Jeszcze w 2014 r. portal Ynet nazywał Haniyeh ledwie „milionerem”, a nie „miliarderem”). Nie ulega jednak wątpliwości, że jego rodzina afiszuje się posiadanym bogactwem. Jego syn Maaz często publikuje na Instagramie zdjęcia z luksusowych hoteli w Katarze i w Turcji. Jest też znany z zamiłowania do pięknych kobiet i alkoholu. Prowadzi działalność biznesową jako deweloper, a robi to na taką skalę, że w Strefie Gazy miał przydomek Ojciec Domów. Jego brat Abdel Salam również popisuje się luksusem w mediach społecznościowych. Na jego reputacji położyła się cieniem afera z defraudowaniem pieniędzy, do której doszło, gdy był „sportowym ambasadorem” Biura Politycznego Hamasu.
Co ciekawe, członkowie rodziny Haniyeh byli leczeni w izraelskich szpitalach. Do takich przypadków dochodziło w latach 2012–2014. Dwie jego siostry posiadają obywatelstwo izraelskie, a część ich dzieci służyła w armii Izraela.
Poprzednik Haniyeh na stanowisku szefa Biura Politycznego Hamasu – Chalid Maszal – również mieszka bardzo daleko od Strefy Gazy. Przebywa w Katarze, gdzie zajmuje się organizacją transakcji nieruchomościowych i finansowych dla swojej organizacji. W 2012 r., gdy był wydalany z Damaszku, zabrał ze sobą 1,5 mld USD należących do Hamasu. Izraelczycy szacują jego majątek na 4 mld USD. Oczywiście mogą przesadzać, ale nie ulega wątpliwości, że Maszal to człowiek bardzo majętny. W Strefie Gazy należała do niego m.in. duża galeria handlowa. Mocno też zaszedł Izraelowi za skórę, kierując w latach 1996–2017 Biurem Politycznym Hamasu. W 1997 r. agenci Mosadu próbowali go otruć w jordańskim Ammanie. Zamach się jednak nie udał, Maszal uzyskał nieformalne gwarancje bezpieczeństwa, a izraelskie służby oraz ówczesny rząd Binjamina Netanjahu zostały ośmieszone. Funkcjonariusze izraelskich tajnych służb zapewne przypominają sobie tamtą wpadkę, gdy oglądają zdjęcia przedstawiające Maszala ćwiczącego na luksusowej siłowni czy grającego w ping-ponga w swojej wielkiej willi.
W Katarze rezyduje również Mousa Mohammed abu Marzouk, numer dwa w hierarchii przywódczej Hamasu, uznawany za „ministra spraw zagranicznych” tej organizacji. Przez 14 lat mieszkał w USA, gdzie go aresztowano w 1995 r., wydalono po trzech latach do Jordanii. „Bild” szacuje jego majątek na 2 mld USD, a Izraelczycy oczywiście na więcej – na 3 mld USD.