Nowe chińskie restrykcje na eksport metali ziem rzadkich, czyli surowców szeroko wykorzystywanych przez sektor nowoczesnych technologii, są oficjalnie uzasadniane kwestiami bezpieczeństwa narodowego. Od 1 sierpnia spółki starające się o licencje na eksport niektórych związków galu i germanu będą musieli ujawniać, kto będzie ich odbiorcą końcowym i w jakich procesach technologicznych zostaną wykorzystane te surowce.
Gal jest surowcem wykorzystywanym m.in. do produkcji elementów obwodów scalonych, półprzewodników i diod. German jest natomiast używany do produkcji światłowodów.
"Ten ruch będzie miał ograniczony wpływ na globalną podaż. Zakres tych restrykcji jest bowiem ograniczony. To jednak strzał ostrzegawczy, mający przypomnieć krajom takim jak USA, Japonia czy Niderlandy, że Chiny dysponują opcjami odwetowymi. Chcą w ten sposób odstraszyć te kraje przed nakładaniem kolejnych restrykcji na dostęp Chińczyków do najnowocześniejszych mikroprocesorów i narzędzi" - piszą analitycy Eurasia Group.
Czytaj więcej
W geopolitycznej konfrontacji, która po rosyjskiej inwazji na Ukrainę weszła na nowy etap, już nie bierze się jeńców. Zachód stara się ograniczyć Chinom zdolności produkowania zaawansowanych półprzewodników, bo boi się, że te wykorzystają je do budowania potęgi militarnej.
Agencja Reutera zacytowała anonimowego oficjela z Ministerstwa Przemysłu Korei Południowej, który stwierdził, że nowe chińskie ograniczenia będą miały w krótkim terminie mały wpływ na rynek, ale nie można wykluczyć wprowadzenia restrykcji dotyczących kolejnych metali ziem rzadkich.