Od początku 2023 r. tematem rosnącej liczby dyskusji staje się ChatGPT stworzony przez laboratorium badawcze OpenAI w listopadzie 2022 r. Ma to ścisły związek z lawinowym wzrostem popularności tego narzędzia, którego liczba użytkowników przekroczyła 100 mln w dwa miesiące po jego premierze – bijąc na głowę wyniki Instagrama (osiągnięcie 100 mln użytkowników zajęło mu 2 lata) i TikToka (9 miesięcy) a tym samym ustanawiając nowy rekord wśród internetowych aplikacji. Przełożyło się to na równie spektakularny wzrost wyceny OpenAI, która w 2021 r. wynosiła 14 mld USD, sięgając wartości 29 mld USD w styczniu 2023 r.
Stworzony przez OpenAI system sztucznej inteligencji ma na celu generowanie odpowiedzi na otrzymywane pytania poprzez analizę ogromnych ilości danych tekstowych – które obecnie w zdecydowanej większości pochodzą z internetu. W związku z nieprzebraną ilością tekstów źródłowych wykorzystywanych do szkolenia algorytmu, generowane przez niego odpowiedzi osiągnęły niespotykany wcześniej poziom spójności i realizmu. Coraz częściej można usłyszeć o wykorzystaniu ChatuGPT do pomocy w pisaniu CV, rozprawek, tłumaczeniu tekstów, generowaniu pomysłów na biznesplan, szukaniu danych do prezentacji inwestorskiej czy nawet pisaniu krótkich historii.
Niektóre z bardziej imponujących osiągnięć sztucznej inteligencji oscylują już jednak wokół rozwiązywania skomplikowanych problemów matematycznych, pisania kodu dla prostych aplikacji, udzielania porad medycznych i psychologicznych czy kompozycji muzyki i generowania obrazów. Zaczęło to wzbudzać rosnące niepokoje wśród przedstawicieli branż kreatywnych odnoszące się do przyszłości ich zawodów i potencjalnej redukcji miejsc pracy związanej z ich automatyzacją.
Według najnowszego raportu Goldman Sachsa, obecne możliwości AI sprawiają, że możliwym byłoby już zautomatyzowanie nawet 300 mln miejsc pracy na świecie, wliczając w to rekordowe 46% w zawodach administracyjnych i 44% w zawodach prawniczych. Najmocniej dotknięte mogłyby zostać rynki Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej biorąc pod uwagę ich najwyższy poziom płac – AI mogłoby już zastąpić na nich nawet do 25% wszystkich miejsc pracy.
Jak zauważa Richard Baldwin, profesor w Geneva Graduate Institute, problematyka zakłóceń rynków pracy jest zagadnieniem pojawiającym się wraz z przełomowymi wynalazkami już od czasów rewolucji przemysłowej i ruchu luddystów niszczącego maszyny tkackie. Choć tymczasowy wzrost bezrobocia związany z likwidacją najbardziej powtarzalnych i najprostszych do automatyzacji miejsc pracy jest w takim wypadku nieunikniony, to dotychczas w ogólnym rozrachunku nowe technologie generowały więcej etatów, niż ich likwidowały.