Inwestorzy nerwowo oczekują na to, jaką politykę będzie wdrażać Lula

Do władzy wraca były lewicowy prezydent. Wygrał wybory małą przewagą nad prawicowcem Jairem Bolsonaro. Teraz będzie miał trudne zadanie utrzymania deficytu budżetowego w ryzach i opierania się presji swoich zwolenników na podwyżkę wydatków socjalnych.

Publikacja: 06.11.2022 21:00

77-letni Luiz Inacio Lula da Silva był już prezydentem Brazylii w latach 2003–2011. 30 października

77-letni Luiz Inacio Lula da Silva był już prezydentem Brazylii w latach 2003–2011. 30 października został wybrany na ten urząd na trzecią kadencję. Jest on obecny w polityce od 1972 r. Fot. Tuane Fernandes/Bloomberg

Foto: Tuane Fernandes

– Będziemy żyć w nowych czasach pokoju, miłości i nadziei. Będę rządził dla 215 mln Brazylijczyków, a nie tylko dla tych, którzy na mnie głosowali. Nie ma dwóch Brazylii. Jesteśmy jednym krajem, jednym ludem, wielkim narodem. Nie jest w niczyim interesie rządzić krajem, który jest podzielony i stale pogrążony w wojnie – w ten sposób skomentował swoje zwycięstwo w brazylijskich wyborach prezydenckich Luiz Inacio Lula da Silva (zwany zazwyczaj „Lulą”).

Ów weteran lewicowej polityki był już prezydentem Brazylii przez dwie kadencje – w latach 2003–2011. Gdy rządził, korzystał z boomu na rynkach surowców i wspierał biedniejszych Brazylijczyków, co przyczyniło się do tego, że odchodząc ze stanowiska, miał poparcie bliskie 90 proc. Przekazał jednak władzę nieudolnej i skorumpowanej następczyni – Dilmie Rouseff – którą pozbawiono stanowiska prezydenta w 2016 r. Sam trafił na ponad rok do więzienia pod zarzutami korupcji i prania brudnych pieniędzy, z których oczyścił go później Sąd Najwyższy. Zniechęcenie Brazylijczyków rządami jego Partii Pracy sprawiło, że w 2018 r. prezydentem został prawicowy populista Jair Bolsonaro. Co prawda Bolsonaro rządził podczas trudnych czasów pandemii oraz kryzysu gospodarczego, ale zdołał utrzymać dosyć wysokie poparcie, a nawet odebrać lewicy sporą część elektoratu socjalnego. Wynik drugiej tury wyborów był więc bardzo wyrównany. Lula wygrał przewagą tylko 50,9 proc. głosów do 49,1 proc. głosów zdobytych przez Bolsonaro. Różnica była tak mała, że wielu zwolenników obecnego prezydenta uznało, że Lula wygrał dzięki fałszerstwom. Doszło z tego powodu do blokad dróg i dużych demonstracji wzywających wojsko do zamachu stanu. Bolsonaro wezwał jednak swoich zwolenników do spokoju i zapowiedział przekazanie władzy. W wyborach do Kongresu jego Partia Liberalna zdobyła wraz z sojusznikami więcej głosów niż Partia Pracy i jej koalicjanci. Nic dziwnego więc, że prezydent-elekt Lula wypowiadał się bardzo pojednawczo po ogłoszeniu wyników wyborów. Zdaje sobie sprawę z tego, że jego mandat do rządzenia nie jest aż tak duży, jak oczekiwał.

Blaski i cienie

Rynki zareagowały na wynik wyborów dosyć nerwowo. W powyborczy poniedziałek real brazylijski tracił nawet 2 proc. wobec dolara amerykańskiego, a indeks Bovespa spadał na początku sesji ponad 2 proc. Akcje państwowego koncernu naftowego Petrobras traciły ponad 6 proc. Wszak Lula zapowiadał w trakcie kampanii zmiany w tej firmie, a to właśnie afera korupcyjna związana z Petrobrasem zaprowadziła go na ponad rok do więzienia. Ostatecznie jednak indeks Bovespa zakończył tamtą sesję 1,3 proc. na plusie. W kolejnych dniach rynek brazylijski nerwowo balansował między zwyżkami a spadkami. Inwestorzy wyraźnie czekali na to, aż Lula przedstawi jakieś konkrety dotyczące polityki gospodarczej, którą chce realizować oraz ludzi, którzy mają być jej wykonawcami.

– Głównymi czynnikami napędzającymi brazylijskie aktywa będą propozycje fiskalne i gospodarcze Luli oraz skład jego gabinetu – wskazuje Sarah Glendon, analityczka z firmy Columbia Threadneedle Investments.

Część analityków liczy na to, że Lula – mający w swojej koalicji wyborczej m.in. komunistów – nie będzie mógł dokonać dużego zwrotu w lewo w polityce gospodarczej. – Wynik wyborów był wystarczający, by Lula mógł pewnie ogłosić zwycięstwo, ale nie na tyle, by mógł wdrożyć bardziej lewicowy program. Administracja Luli będzie musiała brać pod uwagę stanowisko potężnych centrowych ustawodawców, którzy będą przeciwni radykalnym zmianom gospodarczym – twierdzi Daniel Tenegauzer, szef działu strategii rynkowej w Bank of New York Mellon.

Analitycy Franklina Templetona i Robeco jeszcze przed wyborami wskazywali jednak, że brazylijskie aktywa mają szanse na zwyżki. Zwracali oni uwagę m.in. na atrakcyjne wyceny i na to, że w tym roku indeks Bovespa radził sobie bardzo dobrze. Zyskał on wszak od początku stycznia ponad 10 proc. Spośród indeksów dużych rynków lepiej od niego radziły sobie w tym roku tylko argentyński Merval i turecki BIST 100. Real brazylijski znalazł się natomiast w nielicznym gronie walut, które od początku roku umocniły się wobec dolara. Zyskał wobec amerykańskiej waluty prawie 8 proc.

Koszty wsparcia

O ile w 2021 r. PKB Brazylii wzrósł o 4,8 proc. (co było popandemicznym odbiciem), to Międzynarodowy Funduszu Walutowy spodziewa się, że wzrost gospodarczy za 2022 r. wyniesie 2,8 proc., a w 2023 r. zwolni do 1 proc. Prognozy analityków z prywatnych instytucji (zebrane przez agencję Bloomberg) na ten rok wahają się od 0,9 proc. do 3,3 proc. wzrostu, a na 2023 r. od spadku o 0,1 proc. do zwyżki o 2,3 proc. Inflacja już natomiast znacząco wyhamowała, ale nadal jest podwyższona. O ile w kwietniu doszła do 12,1 proc., to we wrześniu wynosiła już tylko 7,2 proc. Główna stopa procentowa Banku Centralnego Brazylii została natomiast utrzymana na ostatnim posiedzeniu na poziomie 13,75 proc., który nie był zmieniany od sierpnia.

Administracja Bolsonaro zarówno w czasie pandemii, jak i w roku wyborczym była bardzo hojna fiskalnie, co pomogło stymulować wzrost gospodarczy, ale też skutkowała wzrostem deficytu finansów publicznych. „Spodziewamy się, że deficyt powiększy się w 2022 i 2023 r., odpowiednio do 6,2 proc. PKB i 8,3 proc. PKB. To będzie spowodowane wyższymi kosztami obsługi długu (40 proc. długu publicznego jest powiązane z główną stopą procentową), a także przedwyborczymi ulgami podatkowymi i wzrostem wydatków. Skutkiem tego dług publiczny może wzrosnąć z 80 proc. PKB w 2021 r. do 87 proc. PKB w 2023 r.” – wskazują analitycy Atridiusa.

– Lula rozpocznie swoje rządy z presją społeczną, by utrzymać wydatki socjalne na obecnym poziomie lub nawet je podnieść, a jednocześnie zapewnić krajowi obiecaną stabilność gospodarczą. Rynki będą uważnie przyglądały się, jak będzie on podchodził do tego wyzwania – prognozuje Paulo Gama, analityk z firmy XP Investments.

Jak giełda i gospodarka reagowały na decyzje prezydentów

Inwestorzy raczej nie mieli złych doświadczeń ani z Luizem Inacią Lulą da Silvą, ani z Jairem Bolsonaro. Od 1 stycznia 2019 r., czyli od początku rządów Bolsonaro, indeks giełdowy Bovespa zyskał prawie 28 proc., a od dołka z marca 2020 r., z czasów największej pandemicznej paniki, wzrósł o 87 proc. W ciągu dwóch pierwszych kadencji Luli, w latach 2003–2011, indeks Bovespa skoczył w górę aż o 482 proc. Kiepsko radziła sobie za to socjalistyczna następczyni Luli Dilma Rousseff. W czasie jej rządów Bovespa stracił prawie 18 proc. Trzeba jednak wziąć poprawkę, że pod koniec jej rządów giełda rosła, gdyż inwestorzy mieli nadzieję na impeachment pani prezydent. Od początku jej rządów w 2011 r., do dołka z marca 2016 r. główny indeks giełdy brazylijskiej stracił 46 proc. Rousseff zastąpił centrowy prezydent Michel Temer, za którego rządów indeks Bovespa zyskał 52 proc. Spora część tej zwyżki przypadła jednak na rok wyborczy. Akcje brazylijskie zyskiwały wówczas, gdyż inwestorzy liczyli na to, że Bolsonaro wygra wybory prezydenckie.

Jeśli chodzi o tempo wzrostu gospodarczego, to gospodarka Brazylii najszybciej rozwijała się za rządów Luli. W 2010 r. wzrost PKB wyniósł 7,5 proc. Rząd Rousseff przyniosły już poważne spowolnienie gospodarcze i recesję trwającą dwa lata. W 2015 r. PKB spadł o 3,5 proc., a w 2016 r. o 3,3 proc. Rządy Bolsonaro przypadły na trudny okres – pandemię i jej skutki. Po zwyżce PKB o 1,2 proc. w 2019 r., gospodarka skurczyła się w 2020 r. o 3,9 proc., by w 2021 r. odbić w górę o 4,6 proc. PKB na głowę (według parytetu siły nabywczej) wzrósł za rządów Luli z 9,8 tys. USD do 15,1 tys. USD, a za Bolsonaro z 15,4 tys. USD do 17,2 tys. USD.

Gospodarka światowa
Duża poprawa nastrojów w unijnym przemyśle. Nieoczekiwany efekt Donalda Trumpa?
Gospodarka światowa
Bank Japonii podniósł główną stopę do 0,5 proc.
Gospodarka światowa
Walka z emisjami CO2 nie jest już modna
Gospodarka światowa
Trump w Davos: Ceny ropy i stopy procentowe muszą spaść
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Gospodarka światowa
Turecki bank centralny znów obciął stopy
Gospodarka światowa
USA nie odetną się od Europy