Taki obraz wyłania się ze wstępnych odczytów PMI, wskaźników mierzących koniunkturę na podstawie ankiety wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw.
Jak podała we wtorek firma S&P Global, zbiorczy PMI, obejmujący sektory przemysłowy i usługowy, zmalał sierpniu do 49,2 pkt z 49,9 pkt w lipcu. To wynik bliski przeciętnych szacunków ekonomistów. Co jednak ważniejsze, to drugi przypadek z rzędu, gdy PMI jest poniżej 50 pkt. Każdy taki odczyt teoretycznie oznacza, że więcej przedsiębiorstw dostrzega pogorszenie swojej sytuacji w porównaniu do poprzedniego miesiąca niż jej poprawę. Dystans od tej granicy można interpretować jako miarę tempa spadku aktywności w gospodarce.
Poprzednio poniżej 50 pkt. PMI w strefie euro był na przełomie 2020 i 2021 r. w związku z kolejną falą epidemii Covid-19. Ostatni kwartał 2020 r. zakończył się spadkiem PKB (oczyszczonego z wpływu czynników sezonowych) o 0,4 proc., a kolejny kwartał zniżką o 0,1 proc. Teraz również ekonomiści powszechnie oczekują, że po zaskakującym wzroście PKB o 0,6 proc. w II kwartale, bieżący kwartał przyniesie spadek tej szerokiej miary aktywności ekonomicznej. I będzie to początek tzw. technicznej recesji (definiowanej jako co najmniej dwie z rzędu kwartalne zniżki PKB).
PMI wskazuje, że w sierpniu pogorszyła się zarówno koniunktura w przemyśle, jak i w usługach. Główna składowa przemysłowego PMI, wyrażająca zmianę produkcji w porównaniu do poprzedniego miesiąca, minimalnie wzrosła, do 46,5 pkt z 46,3 pkt w lipcu, ale ten ostatni wynik był najniższy od ponad dwóch lat. Cały przemysłowy PMI, który wyraża również m.in. zmiany portfela zamówień oraz zatrudnienia w firmach, zmalał w sierpniu do najniższego od połowy 2020 r. poziomu 49,7 pkt.