Obligacje mające negatywne rentowności są obecnie warte łącznie na całym świecie 2,7 bln, czyli najmniej od 2015 r. – wskazują indeksy obligacyjne agencji Bloomberga. Jeszcze w grudniu globalna pula długu z rentownościami niższymi niż zero wynosiła 14 bln USD. Bardzo mocno zmniejszyła się ona w strefie euro. W grudniu wynosiła 7 bln USD, a obecnie jest to około 400 mld USD. Ponad 80 proc. globalnej puli długu z negatywnymi rentownościami stanowią teraz obligacje japońskie.
Ruch wzrostowy
Ostatnie kilka miesięcy przyniosło wyraźny wzrost rentowności obligacji wielu krajów. O ile w grudniu dochodowość niemieckich dziesięciolatek dochodziła do minus 0,4 proc., to we wtorek sięgała plus 0,91 proc. Rentowność podobnych papierów francuskich wzrosła w tym czasie z około 0 proc. do 1,4 proc., a niderlandzkich z minus 0,2 proc. do 1,2 proc. Obligacje dziesięcioletnie żadnego z krajów strefy euro nie mają już ujemnych rentowności. Spośród państw Eurolandu najniższą dochodowość miały we wtorek obligacje łotewskie (0,55 proc.), a najwyższą greckie (2,97 proc.). Wśród gospodarek rozwiniętych najmniejszą rentowność dziesięciolatek ma Japonia. We wtorek wynosiła ona 0,25 proc., co jednak było najwyższym poziomem od 2015 r.
Impulsem do wzrostu rentowności obligacji były w ostatnich miesiącach jastrzębie działania i deklaracje kluczowych banków centralnych, które reagowały w ten sposób na przyspieszającą inflację. Ten „jastrzębi zwrot" jest widoczny także w Europejskim Banku Centralnym oraz w innych bankach centralnych, które wcześniej opierały się zacieśnianiu polityki pieniężnej. EBC na zeszłotygodniowym posiedzeniu zapowiedział, że skończy swój program skupu aktywów najprawdopodobniej w trzecim kwartale. Inwestorzy spodziewają się, że do końca roku EBC podwyższy stopę depozytową z minus 0,5 proc. do 0 proc.
Część analityków uważa jednak, że negatywne rentowności nie znikną całkowicie z rynku długu. Niektórzy wskazują, że pula obligacji z ujemnymi rentownościami może jeszcze wzrosnąć, jeśli dojdzie do realizacji scenariusza powrotu recesji.
– Moim zdaniem EBC spóźnił się z normalizacją polityki pieniężnej, gdyż wstrząs związany z wojną w Ukrainie będzie ciężki w Europie. Nie sądzimy, by stopa depozytowa wróciła w tym roku do zera, więc negatywne rentowności obligacji całkiem nie znikną – prognozuje Salam Ahmed, szef działu analiz makroekonomicznych w Fidelity.