Plan Fedu dotyczący zmniejszania sumy bilansowej nie wstrząsnął mocniej rynkami. Nowojorski indeks Dow Jones Industrial zaczął czwartkową sesję od spadku o 0,5 proc., po tym jak w środę zamknął się 0,4 proc. na minusie. Większość europejskich indeksów giełdowych lekko zyskiwała w czwartek po południu, ale wcześniej znaczna część indeksów azjatyckich kończyła sesję ze spadkami przekraczającymi po 1 proc. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich doszła natomiast do 2,6 proc. i stała się najwyższa od wiosny 2019 r. Rynek widocznie spodziewał się, że Fed wkrótce zacznie redukować swoją sumę bilansową. Zwłaszcza że we wtorek za jej redukcją opowiedziała się publicznie Lael Brainard, wiceprezes Rezerwy Federalnej, uważana dotychczas za monetarnego „gołębia".
Trudne zadanie
Brainard mówiła, że redukcja sumy bilansowej może zacząć się już na majowym posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC). Z protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC wynika, że właśnie taki plan wówczas omawiano. Członkowie Komitetu zapoznali się z prezentacją mówiącą, że redukcję można zacząć w maju od pozbywania się co miesiąc obligacji wartych 60 mld USD oraz instrumentów finansowych powiązanych z rynkiem hipotecznym, wartych 35 mld USD. Razem dawałoby to 95 mld USD miesięcznie, czyli prawie dwa razy więcej niż podczas redukcji sumy bilansowej w latach 2017–2019. Jeśli tempo pozbywania się aktywów zostałoby utrzymane, to w ciągu roku suma bilansowa zmniejszyłaby się o 1,07 bln USD. Na koniec marca wynosiła 8,93 bln USD. Po roku takiej redukcji wróciłaby na poziom z maja 2021 r.
Czytaj więcej
Rynek spodziewa się, że w maju Rezerwa Federalna podniesie główną stopę procentową o 50 pkt baz. Analitycy nie wykluczają takiej podwyżki również w czerwcu. Mocno już to wpływa na krzywą rentowności obligacji.
– Protokół z posiedzenia FOMC wskazuje na większe poczucie zrobienia czegoś szybko. Fed zasygnalizował, że będzie zmniejszać swoją sumę bilansową szybciej, niż spodziewała się większość inwestorów – wskazuje Charlie Ripley, strateg z Allianz Investment Management.
Czy jednak pozbywanie się przez Fed aktywów może doprowadzić do większych wstrząsów na rynkach? Poprzednia redukcja sumy bilansowej wywoływała wiele kontrowersji. Wiązano ją m.in. z przeceną na amerykańskich giełdach w czwartym kwartale 2018 r. i z niedoborem płynności na rynku międzybankowym na jesieni 2019. Jednakże w ciągu prawie dwóch lat zmniejszania sumy bilansowej indeks giełdowy S&P 500 zyskał około 20 proc. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich na początku redukcji bilansu Fedu wynosiła 2,18 proc., by w listopadzie 2018 r. dojść do 3,23 proc. Na koniec redukcji sięgała już jednak 1,79 proc. Wpływ tej operacji na rynki był więc dosyć niejednoznaczny.