Rubel zyskiwał w środę po południu 6 proc. wobec dolara. Jego kurs po raz pierwszy od 3 marca znalazł się poniżej 100 rubli za 1 USD. Inwestorzy uznali bowiem, że jest szansa na rozejm w Ukrainie. Dobrze przyjęli wypowiedź rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa o tym, że są nadzieje na kompromis i słowa ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że negocjacje z Rosją nabierają „realistycznego" charakteru. Optymizm związany z tymi pertraktacjami wyraźnie dał o sobie znać na rynkach europejskich. Niektóre indeksy giełdowe ze Starego Kontynentu (np. niemiecki DAX, francuski CAC 40 i włoski FTSE MIB) zyskiwały w środę po ponad 3 proc. Obawy przed bankructwem Rosji wyraźnie zeszły na dalszy plan.
Czytaj więcej
Na globalnych giełdach doszło w środę do solidnego odbicia. Fala optymizmu napędzana była oczekiwaniami na przełom w negocjacjach rosyjsko-ukraińskich oraz na chińskie działania stymulacyjne. Fed nie budził niepokoju inwestorów.
Kwestia spłaty
Rosja miała w środę spłacić 117 mln USD odsetek od swoich obligacji. Wcześniej deklarowała, że to zrobi, ale prawdopodobnie zapłaci w rublach. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" jeszcze nie było wiadomo, w jakiej walucie zapłaci ona inwestorom. Agencja ratingowa Fitch ostrzegała jednak, że spłata odsetek w rublach będzie oznaczała bankructwo Rosji na tym długu, które będzie mogło zostać formalnie ogłoszone po zakończeniu 30-dniowego okresu karencji.
Analitycy Fitcha zwrócili uwagę na to, że rosyjskie Ministerstwo Finansów już 2 marca nie wywiązało się ze spłaty inwestorom zagranicznym odsetek od obligacji denominowanych w rublach. „To będzie oznaczało bankructwo, jeśli nie zostanie naprawione w ciągu 30 dni od daty, w której wypadała płatność" – piszą eksperci Fitcha.