Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, spadł podczas wtorkowej sesji o 5,7 proc., a chiński indeks Shanghai Composite zniżkował o prawie 5 proc. To była już trzecia sesja z rzędu, na której doszło do silnej przeceny. Pod dużą presją nadal były akcje chińskich spółek technologicznych. Papiery Alibaby traciły w ciągu sesji prawie 12 proc., JD.com 10 proc., a producenta samochodów elektrycznych Nio 12 proc. To skutek obaw przed usuwaniem chińskich spółek z amerykańskich giełd, przed działaniami regulatorów z Pekinu (m.in. przed nałożeniem na koncern Tencent kary idącej w setki milionów dolarów), a także przed spowolnieniem gospodarczym w Chinach, wywołanym przez nową falę pandemii.
Suma strachów
Nastrojom na rynkach nie pomogły zaskakująco dobre dane z gospodarki chińskiej. Mówią one o wzroście produkcji przemysłowej o 7,5 proc. rok do roku w okresie styczeń–luty i o zwyżce sprzedaży detalicznej o 6,7 proc. w ciągu tych dwóch miesięcy. Inwestorzy spodziewają się, że dane za marzec będą znacznie gorsze, z powodu nowej fali pandemii. Ostrym lockdownem covidowym jest objęte miasto Shenzen i wiele innych ważnych ośrodków produkcyjnych w prowincji Guandong, odpowiadającej za 24 proc. chińskiego eksportu. We wtorek lockdownem zostało objęte m.in. miasto Dongguan, którego gospodarka była warta w zeszłym roku 170 mld USD. Restrykcje są też zaostrzane w Szanghaju i w mieście Langfang położonym 55 km od Pekinu.
– Chiny powinny doświadczyć ostrego spowolnienia wzrostu gospodarczego w marcu, gdyż mierzą się z najgorszymi ogniskami Covid-19 od 2020 r. Obecnie decydenci wyraźnie prowadzą politykę całkowitego wyeliminowania wirusa kosztem wzrostu gospodarczego – uważa Larry Hu, główny chiński ekonomista w Macquarie Banku.
Hang Seng stracił w ciągu miesiąca 24 proc., a od zeszłorocznego szczytu spadł o 41 proc. Jego subindeks spółek technologicznych Hang Seng Tech zniżkował od szczytu z 2021 r. o 68 proc., a Nasdaq China Golden Dragon (indeks chińskich spółek notowanych na amerykańskiej giełdzie Nasdaq) spadł o 75 proc.