Wydarzeniem dnia podczas czwartkowych notowań za Atlantykiem był debiut spółki internetowej, właściciela najpopularniejszej na świecie wyszukiwarki internetowej - Google. Akcje spółki pojawiły się na Nasdaq, ale pomimo, że rynek otworzył się już o 15.30 naszego czasu to one znalazły się w obrocie dopiero przed 18.00. Kurs wzrósł w stosunku do ceny emisyjnej o 18%. Nasdaq nie chciał komentować opóźnienia, ale nieoficjalnie mówiło się, że były problemy ze zrównoważeniem zleceń kupna i sprzedaży. Inne akcje raczej wczoraj taniały. Nic w tym dziwnego skoro podczas ostatnich trzech sesji amerykańskie indeksy szły w górę. Teraz część graczy postanowiła zrealizować zyski tym bardziej, że wiadomości jakie nadeszły wczoraj na rynek nie mogły nastrajać optymistycznie. Powróciły przede wszystkim obawy dotyczące cen ropy, które znowu biły rekordy. Na nowojorskiej giełdzie NYMEX za jedną baryłkę tego surowca płacono już nawet 48 USD. Niepokój wzbudziły też dane makroekonomiczne. Wczoraj instytut Conference Board opublikował wskaźnik wyprzedzający koniunktury. W ubiegłym miesiącu spadł on o 0,3%. Ekonomiści wprawdzie spodziewali się spadku, ale o 0,1%. Wśród spółek zdecydowanie wyróżnił się producent oprogramowania Synopsys. Jego akcje staniały w pierwszej połowie sesji aż o 28%. To efekt bardzo kiepskiej prognozy wyników na rok obrachunkowy 2005. Indeksy do godz 18.00 naszego czasu nieznacznie straciły na wartości. Dow Jones Industrial Average spadł o 0,37% a Nasdaq Composite obniżył się o 0,34%.

Na giełdach europejskich spadały przede wszystkim notowania branży motoryzacyjnej na czele z takimi spółkami, jak DaimlerChrysler czy Volkswagen. Sektorowy wskaźnik Dow Jones Stoxx Auto stracił wczoraj 1%, najmocniej ze wszystkich subindeksów. Zmiany wskaźników największych giełd europejskich, takich jak londyńska, frankfurcka czy paryska, nie były wczoraj duże. Po drugiej stronie bieguna znalazła się wczoraj branża high-tech, na czele z Nokią. Jej notowania rosły m.in. dzięki informacji, że zatrudniła menedżera specjalizującego się w kształtowaniu marki firmy. Wcześniej pracował w Coca-Coli.