Fakt ten potwierdziło Ministerstwo Gospodarki.
Dokument został przesłany, jak podał dziennik „Kommiersant”, także rządom Finlandii, Szwecji, Danii, Rosji i Niemiec. Budowany gazociąg ma przechodzić przez morskie strefy ekonomiczne tych państw, co wiąże się z koniecznością uzyskania od nich zgody na inwestycję. Studium będzie przedmiotem konsultacji z zainteresowanymi rządami.
Udziałowcami konsorcjum Nord Stream są rosyjski Gazprom, niemieckie firmy BASF i E. ON Ruhrgas oraz holenderska Gasunie. Uczestnictwem w projekcie jest zainteresowana również francuska spółka GDF Suez.
Budowie gazociągu sprzeciwiają się (zarówno z powodów strategicznych, jak i ekologicznych) m.in. Polska, Estonia i Szwecja. Ekolodzy wskazywali, że na trasie rury znajdują się zatopione składy broni chemicznej z czasów wojen światowych.
Sztokholm uzależnił wydanie zgody na realizację projektu w swojej strefie od przedstawienia przez inwestora studium ekologicznego. Według rosyjskiego dziennika „Kommiersant”, w owym studium konsorcjum napisało, że ryzyko skażenia chemicznego Bałtyku w wyniku budowy gazociągu północnego jest stosunkowo niewielkie.