W ubiegłym tygodniu uczynił krok ku przejęciu kontroli nad upadającym Chryslerem, a w poniedziałek jego prezes Sergio Marchionne rozmawiał w Berlinie z ministrem gospodarki Karlem-Teodorem zu Guttenbergiem o możliwości zakupu Opla należącego do grupy amerykańskiego kolosa General Motors.
Fiat potrzebuje partnerów, gdyż jego kierownictwo uważa, że koncern z Turynu przetrwa trudny okres, jeśli uda mu się zwiększyć produkcję do 5,5–6 milionów aut rocznie. W ubiegłym roku Fiat sprzedał 2,15 mln sztuk, natomiast Chrysler 1,85 mln. Wynik Opla uwzględniający też brytyjską markę Vauxhall, to 1,5 mln.
Niemiecka firma jest w trudnej sytuacji finansowej i zabiega o pomoc z kasy publicznej w wysokości 3,3 miliarda euro. Włosi uważają, że Opel byłby idealnym partnerem dla Fiata. Rozważają też koncepcję wydzielenia produkcji samochodów ze struktur koncernu. Łączne przychody ze sprzedaży obu połączonych firm wyniosłyby 80 miliardów euro rocznie.
– Zamiast bronić swojego niszowego rynku we Włoszech Fiat postanowił zostać łowcą na skalę światową – ocenia Luca Peviani z firmy P&G Sgr. Jego zdaniem, rynek krajowy będzie tylko dodatkiem do tego imperium. Plany kierownictwa Fiata spodobały się inwestorom giełdowym i kurs jego akcji podskoczył wczoraj o ponad 7 proc.
GM deklaruje otwartość na oferty kupna Opla. Interesuje się nim również firma Magna International, największy w Ameryce Północnej producent części do aut. Jej przedstawiciele rozmawiali już o tym w Berlinie. Zainteresowanie zakupem Opla przypisywane jest też rosyjskiemu producentowi OAO GAZ, którego właścicielem jest miliarder Oleg Deripaska.