Dotyczy to firm, które mają spółki zależne w rajach podatkowych. W ten sposób w latach 2011–2019 do kasy państwa ma napłynąć łącznie dodatkowo 190 miliardów dolarów.
Jednym z ulubionych siedzib amerykańskich firm są Kajmany. Tam swoje adresy ma jedna czwarta spośród 100 największych kontrahentów rządu USA, a wśród nich Altria i Tyco. Z tej ścieżki korzysta dziesięć spółek z indeksu Dow Jones Industrial Average.
Z badań Government Accountability Office wynika, że w listopadzie 2007 roku co najmniej jedną firmę zależną na Kajmanach miało 378 spółek giełdowych. Z ostatnich danych Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) wynika, że zainstalowały się tam są m.in. Coca-Cola i Oracle. Z ulg podatkowych oferowanych przez Kajmany korzysta też Intel, największy na świecie producent chipów komputerowych.
W 1999 r. ówczesny wiceszef tej korporacji Robert Perlman mówił przed senacką komisją ds. finansów, że Intel miałby się lepiej, gdyby w momencie jego założenia został zarejestrowany na tym archipelagu. Firmy nie płacą tam podatków od zysków, natomiast w Stanach Zjednoczonych obowiązuje 35-proc. stawka CIT. Z tego powodu w Ugland House na Kajmanach, pięciopiętrowym budynku, oficjalne adresy ma aż 18 857 amerykańskich korporacji.
Podczas kampanii wyborczej Barack Obama wspominał o tym adresie. – Wcześniej mówiłem, że albo jest to największy budynek świata, albo największy podatkowy przekręt – przypomniał prezydent USA w poniedziałkowym wystąpieniu.