Z państw tzw. Europy wschodzącej (do której zaliczono również Rosję i Turcję) może odpłynąć w tym roku 27,6 mld USD zagranicznego kapitału prywatnego netto – wynika z raportu amerykańskiego Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF). W zeszłym roku, według tej instytucji, do naszego regionu przypłynęło netto 241,4 miliardów dolarów.
[srodtytul]Rosja najmocniej dotknięta [/srodtytul]
„Odpływ netto zostanie powstrzymany w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, dotknie on jednak Rosję, Turcję i Ukrainę” – głosi opracowanie IIF.
Instytut wyliczył, że tylko w I kwartale 2009 r. z naszego regionu odpłynęły 42 mld USD prywatnego kapitału netto. W takim samym okresie zeszłego roku saldo to zamknęło się na plusie, a do Europy Wschodzącej przypłynęło 9 mld USD. Autorzy opracowania przewidują, że saldo poprawiło się po „wyjątkowo kiepskim” I kwartale, jednak poprawa ta była zbyt mała, by odwrócić niekorzystny trend. Znacząco nie poprawi tego bilansu również wzmacnianie kapitałów działających w regionie banków przez ich zachodnich właścicieli.
Dane Instytutu wskazują, że szczególnie dotknięte odpływem kapitału będą państwa byłego ZSRR. Około 10 mld USD z 42 mld USD, które uciekły z regionu w I kwartale, to łączna suma zagranicznych pożyczek spłaconych przez firmy i banki z Rosji oraz Ukrainy. Wiele spółek z tych krajów ma poważne problemy ze spłatą długów zaciągniętych w obcych walutach. Wraz z rozpoczęciem kryzysu finansowego w Rosji zachodnie banki często zaczęły żądać od miejscowych firm wcześniejszej spłaty kredytów. „Zagraniczne banki komercyjne otrzymają w tym roku, w ramach spłaty pożyczek od spółek i lokalnych banków, prawdopodobnie 65 mld USD” – czytamy w raporcie IIF. Niemal dwie trzecie tej sumy może pochodzić z Rosji.